[TYLKO U NAS] Dr hab. A. Zapałowski o planach liberalizacji dostępu do broni w Polsce: To bardzo dobry, ale jednocześnie spóźniony pomysł. Każdy człowiek, który jest zdrowy i chce, ma prawo posiadać broń

To bardzo dobry, ale jednocześnie spóźniony pomysł. Kultura broni w Polsce – delikatnie mówiąc – podupadła. Jeżeli Czesi, Słowacy mają na 100 obywateli kilkakrotnie więcej broni, nie wspominając o Niemcach i krajach skandynawskich, to to pokazuje, że mentalnie dalej jesteśmy w okresie PRL-u (…). Każdy człowiek, który jest zdrowy i chce, ma prawo posiadać broń i państwo nie powinno nad wyraz reglamentować tego dostępu – powiedział dr hab. Andrzej Zapałowski, doktor habilitowany nauk o bezpieczeństwie historyk, w rozmowie z Portalem Radia Maryja.

Parlamentarny Zespół ds. Kultury Posiadania Broni pracuje nad projektem ustawy liberalizującym dostęp do broni w Polsce [czytaj więcej].

Pomysł popiera także Anna Maria Siarkowska, poseł Prawa i Sprawiedliwości [czytaj więcej]. Do koncepcji odniósł się także dr hab. Andrzej Zapałowski.

– To bardzo dobry, ale jednocześnie spóźniony pomysł. Kultura broni w Polsce – delikatnie mówiąc – podupadła. Jeżeli Czesi, Słowacy mają na 100 obywateli kilkakrotnie więcej broni, nie wspominając o Niemcach i krajach skandynawskich, to to pokazuje, że mentalnie dalej jesteśmy w okresie PRL-u, w którym wtłoczono nam do głów, iż społeczeństwo nie może mieć broni, ponieważ może się buntować przeciwko komunizmowi. Każdy człowiek, który jest zdrowy i chce, ma prawo posiadać broń i państwo nie powinno nad wyraz reglamentować tego dostępu – mówił doktor habilitowany nauk o bezpieczeństwie.

Przeciwnicy dostępu do broni sugerują, że Polacy są narodem niestabilnym psychicznie i kiedy dostaną do ręki broń, to automatycznie zaczną do siebie strzelać na ulicy, powołując się na historie znane z USA.

– W Polsce jest co najmniej 300 tysięcy sztuk broni czarnoprochowej i nie słyszymy o tym, żeby były napady, a ludzie do siebie strzelali. Podkreślam, że ta broń jest nierejestrowana, czyli każdy obywatel może wejść do sklepu, zapłacić i kupić sobie rewolwer lub strzelbę czarnoprochową. Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone, to przeszło 60 proc. strzelanin dokonywanych jest z broni, która nie jest zarejestrowana. W większości stanów wygląda to tak, że jeśli ktoś chce kupić broń, to przychodzi i zgłasza to w sklepie. Sklep zgłasza wniosek na policję, która do 5 dni wydaje decyzję i jeżeli nie zawetuje, to obywatel może kupić broń – oznajmił nasz rozmówca.

– Jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę osób, które dokonują zabójstw samochodem po pijanemu, nożem, siekierą czy innym narzędziem, to jest ich znacznie więcej w stosunku do ilości broni posiadanej przez Polaków. Należy pamiętać, że około 230 tysięcy Polaków legalnie posiada broń w ilości prawie 600 tysięcy, więc jeżeli będą przeprowadzane badania lekarskie tych ludzi oraz sprawdzana niekaralność, to ja nie widzę zagrożenia, zwłaszcza że posiadanie broni w rzeczywistości doprowadza ludzi do tego, iż bardziej uważają i kierują się znacznie większą odpowiedzialnością – powiedział dr hab. Andrzej Zapałowski.

Dużą większym dostępem do broni cieszą się także nasi wschodni sąsiedzi.

– Na Ukrainie mamy 2 razy więcej legalnej broni w rękach prywatnych przy podobnej populacji ludności jak w Polsce, a służby specjalne (polskie i ukraińskie) mówią, iż na Ukrainie mamy około 5 milionów nielegalnej broni w rękach obywateli. Na Białorusi pod dyktaturą A. Łukaszenki także jest 2 razy więcej broni w rękach prywatnych, niż ma to miejsce w Polsce. Nawet przy protestach, zamieszkach, z którymi Białoruś się zmagała, Łukaszenka nie odbierał broni i nikt jej nie używał, bo ludzie są na tyle racjonalni. Praktycznie wszystkie przestępstwa, zabójstwa w Polsce z użyciem broni palnej są dokonywane właśnie za pomocą nielegalnej broni – wskazał historyk.

Doktor habilitowany nauk o bezpieczeństwie odniósł się także do niepokojącej sytuacji na granicy Polski i Białorusi.

– Od kilku lat publicznie ostrzegam, że bez budowy płotów na całej wschodniej granicy (jak to zrobiły Węgry u siebie) nie będziemy w stanie opanować presji, ponieważ ona w rzeczywistości dopiero się zaczyna. Mamy do czynienia z sytuacją wspomaganą przez władze białoruskie. Za chwilę na szlaku wschodnim pojawią się tysiące-setki tysięcy Afgańczyków. To nie jest tylko chwilowy problem. Musimy mieć możliwość kontrolowania, kto wchodzi do Polski. Jeżeli zostawimy otwarte granice, to za chwilę będziemy mieli dużo gorszą sytuację, niż po 5 latach ma społeczeństwo szwedzkie – oznajmił dr hab. Andrzej Zapałowski.

Napięta sytuacja panuje także w Afganistanie. Jest to związane z ucieczką Amerykanów z Kabulu.

– Myślę, że rosyjskie i chińskie służby wywiadowcze pomogły talibom od strony informacyjnej w tym, aby bardzo szybko mogli zająć tereny Afganistanu. Talibowie nigdy wcześniej nie mieli takiej wiedzy operacyjnej, satelitarnej, żeby wiedzieć, w jaki sposób przeprowadzić operację. Należy zresztą pamiętać, iż na początku lipca talibowie byli w Moskwie, a pod koniec lipca w Pekinie. Ofensywę rozpoczęli na początku sierpnia i Amerykanie byli zaskoczeni, dlatego że przez dekady walk talibowie nie mieli tak dobrego rozpoznania operacyjnego, jakie dostali w ostatnich 2-3 tygodniach – mówił.

Amerykanie zostawili po sobie w Afganistanie ogromne ilości broni, amunicji i sprzętu wojskowego.

– Jeśli chodzi o tę broń, to ona nie będzie wykorzystywana na kierunku europejskim. Obawiam się jednak, iż wykorzystywane będą zasoby osobowe. Jak Amerykanie opuścili Afganistan, z więzień i obozów wypuszczono dużą ilość byłych bojowników Talibanu czy ISIS. Talibowie mogą mieć zasoby osobowe, które mogą posłużyć destabilizowaniu Europy. Przypomnijmy, iż w operacji w Afganistanie brało udział wiele państw, w tym Polska, i musimy pamiętać, że w 2016 roku podczas presji migracyjnej służby specjalne państw UE szacowały, iż około 6 000 obywateli UE walczyło po stronie ISIS. Z nielegalnymi imigrantami do Europy mogło dostać się do 40 000 byłych bojowników ISIS. Oni cały czas mają między sobą kontakty i talibowie mogą ich użyć w Europie w różnych zamachach. Wpuszczenie na teren Polski dużych liczb uchodźców źle się skończy. Nawet jeśli 1 na 100 będzie terrorystą, to to doprowadzi do destabilizacji naszej ojczyzny – podsumował dr hab. Andrzej Zapałowski.

Jakub Gronczakiewicz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl