fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Dr B. Gabryś o tarczy antyinflacyjnej: Środki, które zostały wtłoczone na rynek, niekoniecznie pochodziły z tego, iż więcej produkowaliśmy, staliśmy się bardziej efektywni. W dużej mierze był to tzw. pusty pieniądz

Rozwiązania ekonomiczne, które są dokonywane w administracyjny sposób, niosą ze sobą pewną sumę korzyści, ale jednocześnie mają wiele niepożądanych zmian. Pozytywnym efektem wprowadzania dodatkowych środków, które wpłynęły na rynek, było utrzymanie zatrudnienia (…). Konsekwencją w innych obszarach było z kolei to, że środki, które zostały wtłoczone na rynek, niekoniecznie pochodziły z tego, iż więcej produkowaliśmy, staliśmy się bardziej efektywni. W dużej mierze był to tzw. pusty pieniądz, czyli pieniądz, który nie wynika ze wzrostu efektywności gospodarki. To był pieniądz wpompowany w gospodarkę po to, żeby utrzymać poziom zatrudnialności. Konsekwencje tego widzimy za każdym razem, kiedy chcemy dokonać zakupów – mówił dr Bartłomiej Gabryś, ekonomista, w programie „Polski punkt widzenia” na antenie TV Trwam.

Już jutro zakończy się 2021 rok. To moment na dokonanie podsumowania gospodarczego. Dr Bartłomiej Gabryś zwrócił uwagę, że na stan gospodarki w bieżącym roku wpłynęła jej kondycja z 2020 roku i powiązane z nią ograniczenia.

– Ograniczenia dotykały różne części gospodarki w różnych stopniu. W sposób szczególnie negatywny dotknęły elementów gospodarki powiązanych z usługami, czyli kwestie hotelarstwa. To był obszar, który najmocniej i najsilniej to odczuł, a jednocześnie do dzisiaj nie jest w stanie dotrzeć do tego, co znaliśmy w roku 2019. Ciągle do tego dąży, ale dotrzeć nie może – wskazał ekonomista.

– Końcówka poprzedniego roku doprowadziła do tego, co ekonomiści nazywają odroczonym popytem. Bardzo szybko przeszliśmy z momentu, w którym nie mogliśmy korzystać z gospodarki, jeśli chodzi o dobra i usługi, do etapu, kiedy wszystko zostało otworzone. Mieliśmy wówczas moment wzrostu, gdy odroczony popyt pojawił się na rynku. Nagle się okazało, że nie nadąża strona podażowa. Mówiąc wprost, chcieliśmy kupować, ale niekoniecznie odnajdywaliśmy to, co chcieliśmy kupić – dodał.

Mniej więcej w połowie roku Polska zaczęła zmagać się z rosnącą inflacją. Rząd próbował złagodzić jej skutki, wprowadzając tarczę antyinflacyjną.

– Rozwiązania ekonomiczne, które są dokonywane w administracyjny sposób, niosą ze sobą pewną sumę korzyści, ale jednocześnie mają wiele niepożądanych zmian. Pozytywnym efektem wprowadzania dodatkowych środków, które wpłynęły na rynek, było utrzymanie zatrudnienia. W tej chwili poziom zatrudnienia w gospodarce zaczyna się zbliżać, jeśli patrzymy na stopę bezrobocia, do poziomu, który znamy z 2019 roku. Jeżeli mówimy o sytuacji gospodarczej, to trzeba wskazać, że rynek pracy się obronił (…). Konsekwencją w innych obszarach było z kolei to, że środki, które zostały wtłoczone na rynek, niekoniecznie pochodziły z tego, iż więcej produkowaliśmy, staliśmy się bardziej efektywni. W dużej mierze był to tzw. pusty pieniądz, czyli pieniądz, który nie wynika ze wzrostu efektywności gospodarki. To był pieniądz wpompowany w gospodarkę po to, żeby utrzymać poziom zatrudnialności. Konsekwencje tego widzimy za każdym razem, kiedy chcemy dokonać zakupów – powiedział gość TV Trwam.

Na inflację nie wpływają jedynie czynniki wewnętrzne. Większą rolę mają w tym czynniki zewnętrzne, przykładowo rosnące ceny energii.

– Około 2/3 to uwarunkowania globalne. Inflacja dotyka właściwie wszystkie państwa. Niestety wszyscy ponosimy jej koszty (…). Jeśli chcemy spojrzeć na ceny nośników energii z perspektywy polityki klimatycznej, to z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że jeśli utrzyma się trend, który jest obecny w Unii Europejskiej, czyli odchodzenia od emisji dwutlenku węgla i paliw kopalnych, to energia będzie musiała znaleźć inne źródło – oznajmił dr Bartłomiej Gabryś.

Rada Polityki Pieniężnej kilkukrotnie podniosła w bieżącym roku stopy procentowe, żeby walczyć z inflacją. Ekonomiści podkreślają, że decyzja była bardzo mocno spóźniona.

– Ekonomiści są bezwzględni, jeśli chodzi o tę decyzję. Chyba nie ma ekonomisty, który powiedział, że dobrze, iż to dopiero było w październiku czy listopadzie. Właściwie wszyscy ekonomiści, których znam i czytam, jednoznacznie pokazują, że seria podwyżek dot. stopy referencyjnej powinna się rozpocząć już w końcówce drugiego kwartału i na początku trzeciego kwartału, jak to działo się na przykład na Węgrzech – podsumował gość „Polskiego punktu widzenia”.

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl