fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] D. Sobków: To, iż w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji wygrali E. Macron i M. Le Pen, nie jest zaskoczeniem

Emmanuel Macron ma duży problem z byciem prosocjalnym, ale zarazem profinansowym. Marine Le Pen ma łatwiejsze zadanie, bo ona pokazuje, co się dzieje za oknem. Mówi, że nie ma pracy, że napływają emigranci, że społeczeństwo zubożeje. Jedno z jej głównych haseł to realne zubożenie społeczeństwa, ceny, inflacja – mówił Dariusz Sobków, były ambasador tytularny Polski przy Unii Europejskiej, w poniedziałkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Prezydent Francji, Emmanuel Macron, wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich, uzyskując ponad 27 proc. głosów. Na drugim miejscu uplasowała się Marine Le Pen z wynikiem 24 proc., a po niej Jean-Luc Mélenchon – ponad 21 proc. głosów. Tuż za podium znaleźli się Éric Zemmour i Valérie Pécresse. [czytaj więcej]

Zdaniem Dariusza Sobkowa niespodziewany (dość dobry wynik) uzyskał Jean-Luc Mélenchon, który jest lewicowym politykiem o korzeniach komunistycznych.

– Zagłosowało na niego bardzo dużo młodych ludzi. Wśród najmłodszych, którzy chodzą do szkoły średniej i mogą już głosować, wygrał razem z prezydentem Emmanuelem Macronem. Później prezydent Francji przegrał w kategorii wyższej wśród osób, które są po studiach, czyli w wieku 24-29 lat. Ci, którzy wchodzą na rynek pracy, widzą, że prezydent nie dotrzymuje obietnic. Jednak jest popularny wśród młodych, a Marine Le Pen jest za nim – powiedział.

Gość audycji „Aktualności dnia” wskazał, że „to, iż w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji wygrali Emmanuel Macron i Marine Le Pen, nie jest wielkim zaskoczeniem”. [więcej]

– Wielkimi przegranymi są klasyczne partie. Ludzie głosują na nowe ugrupowania, a jeśli nawet na starych polityków, to podanych w nowym opakowaniu – zaznaczył były ambasador tytularny Polski przy Unii Europejskiej.

Druga tura wyborów prezydenckich we Francji odbędzie się 24 kwietnia 2022 roku. Prezydent Francji Emmanuel Macron zmierzy się z liderką opozycji Marine Le Pen. Warto podkreślić, że ich programy znacząco się różnią.

– Ruch narodowy założony przez ojca Marine Le Pen ponad 45 lat temu, który teraz reprezentuje Marine Le Pen, to ciągłe powtarzanie, że we Francji jest za dużo emigrantów. Im częściej powtarzają, im więcej tych emigrantów jest, tym lepsze wyniki to ugrupowanie dostaje. Problem emigracji w tej chwili to jest ok. 8 mln osób, które przybyły spoza Francji i ich dzieci są już Francuzami od urodzenia. To jest nabrzmiały problem szczególnie na przedmieściach. Łatwo to zobaczyć na przedmieściach czy w kręgach uprzemysłowionych, postindustrialnych, gdzie często Francuzi utracili pracę. Marine Le Pen w tych obszarach dostawała w pierwszej turze nawet ok. 40 procent. Emmanuel Macron w tradycyjnych regionach, dawniej katolickich w pierwszej turze zdobył od 35 do 40 procent – podkreślił gość Radia Maryja.

Podczas wyborów prezydenckich we Francji widać tradycyjne od wielu lat podziały społeczne i polityczne.

– Emmanuel Macron jest bardziej liberalny, chociaż pochodzi ze środowisk bankowości, jest finansistą. Pracował w gabinetach politycznych. On nigdy nie był posłem, nigdy nie był wybrany na posła. Jak pierwszy raz wystartował, to od razu został wybrany na urząd prezydenta. (…) To jest próba połączenia liberalizmu z hasłami lewicowymi. To jest bardzo trudne. To jest jak połączenie ognia z wodą. (…) Emmanuel Macron ma duży problem z byciem prosocjalnym, ale zarazem profinansowym. Marine Le Pen ma łatwiejsze zadanie, bo ona pokazuje, co się dzieje za oknem. Mówi, że nie ma pracy, że napływają emigranci, że społeczeństwo zubożeje. Jedno z jej głównych haseł to realne zubożenie społeczeństwa, ceny, inflacja. Ona ma bardzo dużo argumentów, które są częściowo socjalne, ale także widoczne pod względem narodowym. Marine Le Pen mówi, że przy pomocy socjalnej pierwszeństwo należy dawać dla osób, które mają obywatelstwo francuskie. W tym przypadku emigranci byliby pozbawieni wielu przywilejów. To są radykalne hasła jak na dzisiejsze czasy, ale – jak widać – wielu Francuzów tak sobie życzy – podsumował Dariusz Sobków.

W ocenie wielu publicystów i mediów nie są najważniejsze różnice programowe. Aktualnie ogromna część Francuzów „uosabia wszystkie porażki gospodarcze i polityczne Francji z ostatnich pięciu lat z osobą obecnego prezydenta i ma do tego święte prawo”.

Całą rozmowę z Dariuszem Sobkowem można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj