Trwa walka o lekcje religii w szkołach
Specjalna podkomisja, w której znajdą się przedstawiciele rządu i Konferencji Episkopatu Polski, zajmie się nauczaniem religii w szkołach. Wiceminister Katarzyna Lubnauer proponuje, by w pierwszej kolejności uciąć etaty dla księży. Z kolei świeccy katecheci – przy wsparciu przewodniczącego KEP – postulują obowiązkową religię lub etykę.
Resort edukacji wydał rozporządzenie o łączeniu klas – w jednej klasie religii uczyć mają się dzieci w różnym wieku. Od przyszłego roku ministerstwo chce już na dobre wypchnąć ze szkoły jedną godzinę katechezy – odbywać ma się ona na pierwszej lub ostatniej godzinie.
Prof. Aleksander Nalaskowski, pedagog, podkreślił, że to próba wykorzenienia ducha chrześcijańskiego, z którego wyrasta szkoła.
– Zachęta jest czytelna: możesz sobie dłużej pospać albo wcześniej iść do domu. To jest pełzająca zmiana, która będzie pełzać dalej. Za chwilę będzie jedna godzina w miesiącu, a potem w ogóle nie – powiedział prof. Aleksander Nalaskowski.
Katecheci, dla których ograniczenie lekcji religii w szkołach będzie wiązało się z utratą pracy, zorganizowali happening w Warszawie. Przed Sejmem ogłosili obywatelką inicjatywę ustawodawczą. Chcą złożyć w Sejmie projekt, który przewiduje, że udział w lekcji religii lub etyki będzie obowiązkowy.
– Obie są potrzebne w systemie edukacji i dają ludziom wkraczającym w dorosłość szansę na to, że się w niej odnajdą i budować będą dobre relacje oraz przyjazne społeczności – mówił Piotr Janowicz ze Stowarzyszenia Katechetów Świeckich.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, ks. abp Tadeusz Wojda, zwrócił uwagę, że religia powinna być traktowana jako pełnowartościowy przedmiot. Jeśli religia lub etyka staną się obowiązkowe, nie będzie argumentów, by spychać je na pierwszą lub ostatnią godzinę.
„Obecnie argument jest taki: skoro lekcje religii i etyki nie są obowiązkowe, to co w tym czasie ma robić młodzież, która na nie nie idzie? Gdyby dla tych uczniów, którzy nie chodzą na religię, była w tym czasie obowiązkowa lekcja etyki – ten problem by zniknął” – wskazał ks. abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski
Wiceminister edukacji, Katarzyna Lubnauer, odrzuca propozycję, by religia lub etyka były obowiązkowe. Przeszkadza jej, że etyki mogą uczyć księża, a etaty dla katechetów chce utrzymać poprzez wypchnięcie ze szkoły właśnie księży.
– Jeżeli Kościół katolicki wycofałby ze szkół swoich katechetów duchownych, to dla pozostałych katechetów starczyłoby pracy – zaakcentowała wiceminister Katarzyna Lubnauer na antenie RMF FM.
Ekspert ds. oświaty, Radosław Brzózka, uznał te słowa wiceminister Katarzyny Lubnauer za arogancję i podkreślił, że nie jest rolą ministra rozstrzygać, kto powinien uczyć religii.
Ekspert zapytał ponadto, dlaczego podobnych dzielących nauczycieli kryteriów resort nie postuluje, gdy mowa o innych przedmiotach, np. matematyce.
– Znana jest, niestety, pani minister ze swojej wrogości wobec religii, a więc odrzucenia pewnego ważnego aspektu kultury. Tutaj w sposób ironiczny, w sposób złośliwy rzuca tego typu propozycję – oznajmił Radosław Brzózka.
Politycy opozycji, którzy skarżyli w Trybunale Konstytucyjnym pierwsze rozporządzenie ministerstwa o łączeniu klas, będą gotowi również wtedy, gdy w sposób bezprawny rząd będzie chciał wypchnąć ze szkół jedną godzinę religii.
– Jeśli tylko pani Nowacka odważy się zrobić kolejny krok łamania przepisów prawa, przekraczania swoich kompetencji i nieuzgadniania tego ze stroną kościelną – czy to katolicką, czy prawosławną – to wniosek natychmiast do Trybunału powędruje – podsumował dr hab. Przemysław Czarnek, poseł PiS, były minister edukacji i nauki.
Nad nauczaniem religii w szkołach pracować będzie specjalna podkomisja. Znajdą się w niej osoby wskazane przez rząd i stronę kościelną. Decyzja o jej powstaniu zapadła w trakcie rozmów pomiędzy ministrami i Konferencją Episkopatu Polski.
TV Trwam News