Trudna sytuacja polskiego sektora rolniczego
Bruksela sięga po fundusze z rezerwy kryzysowej i planuje wypłacić polskim rolnikom 30 milionów euro. Pieniądze mają trafić do gospodarzy poszkodowanych zwiększonym importem zbóż z Ukrainy. Tymczasem grupy rolników kontynuują protesty i atakują, nawet fizycznie, wicepremiera Henryka Kowalczyka.
Podczas środowego spotkania wicepremiera Henryka Kowalczyka z rolnikami w Rzeszowie grupa działaczy ze Stowarzyszenia „Oszukana wieś” obrzuciła jajkami ministra rolnictwa. To nie pierwszy taki incydent w ostatnich dniach.
W miniony weekend na targach rolniczych w Kielcach ta sama grupa również zaatakowała wicepremiera. Musieli interweniować funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.
👉Tak rolnicy z Oszukana Wieś przywitali dziś ministra @Kowalczyk_H na Targach AgroTech 🚜💪 A postulaty mają cały czas te same: uratować zbliżające się żniwa 👉https://t.co/AjS4ZSUgqX @JarekDen @k_krupinski @AndrzejWaszczu1 @chlopzmazur78 @Jacek8525 @dir_wroclaw @PRolnikow pic.twitter.com/eEwCy20fP1
— TPRolniczy (@TPRolniczy) March 17, 2023
Wzburzeni rolnicy w taki sposób sprzeciwiają się nadmiernemu sprowadzaniu zboża z Ukrainy. Przewóz rozpoczął się w połowie lipca 2022 roku. Już wtedy rolnicy alarmowali, że zniesienie cła na import z Ukrainy może zdestabilizować polski rynek. Wtedy też minister rolnictwa i rozwoju wsi uspokajał Polaków.
– Polscy rolnicy nie stracą na transporcie ukraińskiego zboża – zapewniał na antenie RMF FM minister Henryk Kowalczyk.
Czas pokazał, że problemy jednak wystąpiły. Zboże, które miało przechodzić przez Polskę tranzytem, w znacznej mierze pozostało u nas, co spowodowało znaczny spadek cen skupu. Rolnicy, którzy nie sprzedali plonów od razu po żniwach, dzisiaj tym bardziej nie mogą tego zrobić. Oferowane w całym kraju ceny są poniżej kosztów produkcji.
– Rolnicy mogą sprzedać pszenicę za około 1000 zł, a paszową jeszcze niżej – za 900 złotych, gdzie w czasie zbiorów zeszłorocznych cena sięgała 1400-1500 zł – wskazuje dyrektor biura Dolnośląskiej Izby Rolniczej, dr Urszula Solińska-Marek.
W lepszej sytuacji są ci rolnicy, którzy sprzedali swoje ziarno zaraz po żniwach, tak jak to zrobił pan Jan z podlaskiej Suchowoli,
– Staram się zboże sprzedawać od razu do magazynu. (…) Cena była bardzo dobra, bo za żyto płacono 1100 zł, a pszenica była jeszcze droższa – powiedział pan Jan.
Zdaniem ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, to światowe giełdy ustalają ceny zbóż.
– Ani zboże ukraińskie, ani polskie starania niewiele tutaj zmienią. (…) Według tych cen, niestety, wszyscy handlują zbożem – wskazał szef resortu rolnictwa.
Rząd, żeby zaradzić kryzysowi, zdecydował się na nowe zasady tranzytu zboża z Ukrainy. Od 8 marca obowiązuje nakładanie plomb celnych na tiry i wagony. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej na przejściach granicznych mają obowiązek kontrolować te plomby.
Po zniesieniu przez Komisję Europejską ceł na towary z Ukrainy cierpią też m.in. Bułgaria, Rumunia i Słowacja. Umowa obowiązuje do 5 czerwca. Wicepremier Kowalczyk zapowiedział nową umowę na innych warunkach.
– Będziemy się bardzo ostro dopominać pewnych gwarancji, jeśli chodzi o warunki przewozu zboża z Ukrainy – zapewnił minister rolnictwa.
🎯#EuropejskieForumRolnicze w Jasionce
Musimy wyeksportować #zboże z 🇵🇱 i nad tym bardzo intensywnie pracujemy. Musimy zastanowić się nad propozycją konkretnych warunków, na jakich mogłoby zostać przedłużone moratorium na bezcłowy import produktów rolnych z Ukrainy. pic.twitter.com/QTqLZQjCZn— Henryk Kowalczyk (@Kowalczyk_H) March 22, 2023
Unijny komisarz do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski, potwierdził, że sytuacja na rynku zbóż jest trudna. W poniedziałek zaproponował, aby do Polski trafiło 30 mln euro wsparcia.
– To jest specjalne wsparcie dla rolników dotkniętych problemem sprzedaży własnych produktów. Polska może uzupełnić kwotę pomocy finansowej dla rolników z budżetu krajowego o 100 proc., co w przypadku Polski oznacza niemal 60 mln wsparcia – mówił Janusz Wojciechowski.
O losach tego dofinansowania Bruksela ma zadecydować 30 marca. Na takie wsparcie z budżetu UE muszą się zgodzić wszystkie kraje członkowskie. Oprócz dofinansowań Bruksela dysponuje szeregiem działań, które mogłyby pomóc Polsce.
– Wprowadzenie kontyngentów na sprowadzane do Polski zboża, tudzież inne produkty spożywcze, ale także wprowadzenie ceł – zaznaczyła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, Monika Przeworska.
Kapitał polityczny na sytuacji rolników próbuje zbijać m.in. lider AgroUnii. Michał Kołodziejczak w poniedziałek wysypał pod siedzibą resortu rolnictwa worek plew, który – jego zdaniem – symbolizuje obecny obóz władzy.
– PiS skapitulował przed problemami polskich rolników. PiS nie reprezentuje polskiej wsi – stwierdził Michał Kołodziejczak.
Także PSL próbuje wykorzystać sytuację i zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności wobec wicepremiera Kowalczyka, który – zdaniem prezesa Ludowców, Władysława Kosiniaka-Kamysza – oszukał polską wieś.
– Niekontrolowany napływ zboża ukraińskiego doprowadził do tego, że ceny spadły o 30-40 procent. (…) Abdykował z funkcji gospodarza polskiej wsi – wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.
Rzecznik PiS, Rafał Bochenek, mimo zastrzeżeń rolników i opozycji, powiedział, że nie widzi powodów do odwołania ministra Kowalczyka.
– To jest czysta zagrywka polityczna. Oni doskonale wiedzą, że nie mają żadnych szans odwołać ministra Henryka Kowalczyka – zaznaczył Rafał Bochenek.
Tymczasem 18 marca zapadła ważna decyzja z punktu widzenia Polski. O 120 dni przedłużono umowę zbożową na transport ziarna z portów na Morzu Czarnym. Gdyby nie to, nacisk na transport kołowy czy kolejowy ukraińskich towarów byłby jeszcze wyższy.
TV Trwam News