fot. pixabay.com

Trudna sytuacja polskiego sektora rolniczego

Bruksela sięga po fundusze z rezerwy kryzysowej i planuje wypłacić polskim rolnikom 30 milionów euro. Pieniądze mają trafić do gospodarzy poszkodowanych zwiększonym importem zbóż z Ukrainy. Tymczasem grupy rolników kontynuują protesty i atakują, nawet fizycznie, wicepremiera Henryka Kowalczyka.

Podczas środowego spotkania wicepremiera Henryka Kowalczyka z rolnikami w Rzeszowie grupa działaczy ze Stowarzyszenia „Oszukana wieś” obrzuciła jajkami ministra rolnictwa. To nie pierwszy taki incydent w ostatnich dniach.

W miniony weekend na targach rolniczych w Kielcach ta sama grupa również zaatakowała wicepremiera. Musieli interweniować funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa.

Wzburzeni rolnicy w taki sposób sprzeciwiają się nadmiernemu sprowadzaniu zboża z Ukrainy. Przewóz rozpoczął się w połowie lipca 2022 roku. Już wtedy rolnicy alarmowali, że zniesienie cła na import z Ukrainy może zdestabilizować polski rynek. Wtedy też minister rolnictwa i rozwoju wsi uspokajał Polaków.

– Polscy rolnicy nie stracą na transporcie ukraińskiego zboża – zapewniał na antenie RMF FM minister Henryk Kowalczyk.

Czas pokazał, że problemy jednak wystąpiły. Zboże, które miało przechodzić przez Polskę tranzytem, w znacznej mierze pozostało u nas, co spowodowało znaczny spadek cen skupu. Rolnicy, którzy nie sprzedali plonów od razu po żniwach, dzisiaj tym bardziej nie mogą tego zrobić. Oferowane w całym kraju  ceny są poniżej kosztów produkcji.

– Rolnicy mogą sprzedać pszenicę za około 1000 zł, a paszową jeszcze niżej – za 900 złotych, gdzie w czasie zbiorów zeszłorocznych cena sięgała 1400-1500 zł – wskazuje dyrektor biura Dolnośląskiej Izby Rolniczej, dr Urszula Solińska-Marek.

W lepszej sytuacji są ci rolnicy, którzy sprzedali swoje ziarno zaraz po żniwach, tak jak to zrobił pan Jan z podlaskiej Suchowoli,

– Staram się zboże sprzedawać od razu do magazynu. (…) Cena była bardzo dobra, bo za żyto płacono 1100 zł, a pszenica była jeszcze droższa – powiedział pan Jan.

Zdaniem ministra rolnictwa, Henryka Kowalczyka, to światowe giełdy ustalają ceny zbóż.

– Ani zboże ukraińskie, ani polskie starania niewiele tutaj zmienią. (…) Według tych cen, niestety, wszyscy handlują zbożem – wskazał szef resortu rolnictwa.

Rząd, żeby zaradzić kryzysowi, zdecydował się na nowe zasady tranzytu zboża z Ukrainy. Od 8 marca obowiązuje nakładanie plomb celnych na tiry i wagony. Funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej na przejściach granicznych mają obowiązek kontrolować te plomby.

Po zniesieniu przez Komisję Europejską ceł na towary z Ukrainy cierpią też m.in. Bułgaria, Rumunia i Słowacja. Umowa obowiązuje do 5 czerwca. Wicepremier Kowalczyk zapowiedział nową umowę na innych warunkach.

– Będziemy się bardzo ostro dopominać pewnych gwarancji, jeśli chodzi o warunki przewozu zboża z Ukrainy – zapewnił minister rolnictwa.

Unijny komisarz do spraw rolnictwa, Janusz Wojciechowski, potwierdził, że sytuacja na rynku zbóż jest trudna. W poniedziałek zaproponował,  aby do Polski trafiło 30 mln euro wsparcia.

– To jest specjalne wsparcie dla rolników dotkniętych problemem sprzedaży własnych produktów. Polska może uzupełnić kwotę pomocy finansowej dla rolników z budżetu krajowego o 100 proc., co w przypadku Polski oznacza niemal 60 mln wsparcia – mówił Janusz Wojciechowski.

O losach tego dofinansowania Bruksela ma zadecydować 30 marca. Na takie wsparcie z budżetu UE muszą się zgodzić wszystkie kraje członkowskie. Oprócz dofinansowań Bruksela dysponuje szeregiem działań, które mogłyby pomóc Polsce.

– Wprowadzenie kontyngentów na sprowadzane do Polski zboża, tudzież inne produkty spożywcze, ale także wprowadzenie ceł – zaznaczyła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, Monika Przeworska.

Kapitał polityczny na sytuacji rolników próbuje zbijać m.in. lider AgroUnii. Michał Kołodziejczak w poniedziałek wysypał pod siedzibą resortu rolnictwa worek plew, który – jego zdaniem – symbolizuje obecny obóz władzy.

– PiS skapitulował przed problemami polskich rolników. PiS nie reprezentuje polskiej wsi – stwierdził Michał Kołodziejczak.

Także PSL próbuje wykorzystać sytuację i zapowiedział złożenie wniosku o wotum nieufności wobec wicepremiera Kowalczyka, który – zdaniem prezesa Ludowców, Władysława Kosiniaka-Kamysza – oszukał polską wieś.

– Niekontrolowany napływ zboża ukraińskiego doprowadził do tego, że ceny spadły o 30-40 procent. (…) Abdykował z funkcji gospodarza polskiej wsi – wskazał Władysław Kosiniak-Kamysz.

Rzecznik PiS, Rafał Bochenek, mimo zastrzeżeń rolników i opozycji, powiedział, że nie widzi powodów do odwołania ministra Kowalczyka.

– To jest czysta zagrywka polityczna. Oni doskonale wiedzą, że nie mają żadnych szans odwołać ministra Henryka Kowalczyka – zaznaczył Rafał Bochenek.

Tymczasem 18 marca zapadła ważna decyzja z punktu widzenia Polski. O 120 dni przedłużono umowę zbożową na transport ziarna z portów na Morzu Czarnym. Gdyby nie to, nacisk na transport kołowy czy kolejowy ukraińskich towarów byłby jeszcze wyższy.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: , , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl