W święta nikt nie powinien być sam

W Wigilię nikt nie powinien być sam – to hasło przewodnie, które przyświeca wszystkim organizatorom wieczerzy wigilijnych dla bezdomnych, ubogich i samotnych.

Pani Eleonora Rudnik, co roku niesie pomoc najbardziej potrzebującym mieszkańcom Sopotu. W tym roku nie było inaczej.

Przedświąteczne spotkania, organizowane przez panią Eleonorę Rudnik mają już wieloletnią tradycję. Swój bar w Sopocie prowadzi już od lat ’90 i zapraszała tam bezdomnych nie tylko od święta.

– Miałam zawsze pewne pomysły. Kiedy dostawcy przywozili nam towar, to zawsze mówiłam, że wezmę od nich to, co oferują, ale niech dadzą coś dodatkowego dla biednych np. trochę więcej ziemniaków, mięsa czy słoninki. Zawsze miałam, czym się dzielić. Najpierw dawałam na dziko, bułki, które dostałam od piekarza za darmo. Codziennie stał u mnie przygotowany garnek zupy, kawałek mięska, ten kto przyszedł dostał jedzenie – wspomina Eleonora Rudnik z Fundacji św. Antoniego w Sopocie.

Dzięki pani Eleonorze ludzie bezdomni, jak sami mówią, mogą poczuć się potrzebni.

– Pani Eleonora jest cudowną osobą, która zawsze pomoże, ma duże serce, ceni sobie pomoc i ludzi. Dla mnie ta Wigilia tutaj jest ogromną uroczystością – podkreśla pani Zofia.

– Wigilia tutaj jest to spotkanie jedno w roku, wspaniałe, fantastyczne – mówi pan Krzysztof.

Bezdomni mają tylko jedno marzenie – swój własny kąt.

Tradycyjnie też, Eleonora Rudnik, przygotowała paczki dla podopiecznych Fundacji św. Antoniego, której jest wiceprezesem, i wszystkich ubogich, którzy pojawili się na Wigilii.

 

TV Trwam News/RIRM