Świat potępia atak na ludność Mariupola
Świat potępia krwawy atak prorosyjskich separatystów na ludność cywilną Mariupola. W sobotnim ostrzale zginęło 30 osób, a prawie 100 zostało rannych.
Sekretarz stanu USA John Kerry wezwał Rosję, aby ta natychmiast zaprzestała wspierania separatystów. Zażądał też zamknięcia międzynarodowej granicy z Ukrainą. Zaniepokojenie eskalacją przemocy na Ukrainie wyraził także prezydent USA Barack Obama. Zapowiedział rozważenie wszelkich opcji wobec Rosji, oprócz konfrontacji militarnej.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon w oświadczeniu podkreślił natomiast, że „pokój, integralność terytorialna i stabilność Ukrainy muszą zostać jak najszybciej przywrócone”. Ban Ki-moon nie wskazał jednak, która ze stron konfliktu jest odpowiedzialna za ten atak.
Według OBWE ostrzału Mariupola dokonano z obszarów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Zginęło co najmniej 30 ludzi, a prawie 100 zostało rannych.
To akt barbarzyństwa – powiedziała prof. Marta Kowal ze Związku Ukraińców w Polsce, która uczestniczyła w niedzielnej pikiecie w Gdańsku, przed konsulatem generalnym Ukrainy.
– To, co wydarzyło się wczoraj w Mariupolu, to kolejne potwierdzenie tej polityki, którą prowadzą prorosyjscy terroryści – podsycanej i wzmacnianej przez władze Putina. To akt barbarzyństwa i okrucieństwa. W sobotę rano zostali zabici zwykli, cywilni mieszkańcy Mariupola – mówiła prof. Marta Kowal.
Uczestnicy manifestacji uczcili pamięć ofiar; przed konsulatem złożyli znicze i kwiaty.
Dr Andrzej Zapałowski, historyk z Uniwersytetu Rzeszowskiego, mówi, że kontratak separatystów obnaża z jednej strony słabość ukraińskiej armii, z drugiej strony jest realizacją kolejnych ofensywnych rosyjskich planów.
– Walki o Mariupol pokazują, że separatyści przystępują do kontrofensywy na odcinku południowym – na odcinku dzięki któremu można przebić się na Krym i w ten sposób, w razie takiego przebicia, otrzymywać wsparcie z dwóch stron, z obszarów, które kontrolują Rosjanie. Dla Rosji jest to na rękę, bo Krym ma przede wszystkim bardzo duże problemy z wodą i z energią elektryczną, którą musi sprowadzać z Ukrainy – powiedział historyk.
W związku z napiętą sytuacją na Ukrainie, swoją wizytę w Polsce odwołał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksandr Turczynow.
RIRM