Strajk w PKP Cargo – szacowanie strat

Władze firmy PKP Cargo szacują straty związane z ewentualnym strajkiem. Miałyby one wynieść 20 mln zł dziennie.

To zarząd PKP Cargo poniesie ewentualną odpowiedzialność za taką sytuację – mówi Leszek Miętek, przedstawiciel konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych. Związkowiec dodaje, że takie stanowisko zarządu nie prognozuje dobrych rezultatów prowadzonej obecnie mediacji.

– Jeżeli te kwoty są wiarygodne to zarządcy PKP Cargo i PKP S.A. biorą odpowiedzialność za takie straty; bo to oni swoją konfrontacyjną postawą powodują, że Związki Zawodowe w zasadzie w tej chwili mają prawo do uznania, że rokowania z winy pracodawcy zostały zerwane. Tylko dzięki osobistemu zaangażowaniu naszego mediatora my pozostaliśmy przy stole, jeżeli taka konfrontacja będzie dalej utrzymywana przez zarządy to trudno tutaj liczyć na to, że to się skończy pomyślnie – akcentował Leszek Miętek.

Leszek Miętek przypomina, że związki oczekują przede wszystkim zagwarantowania zatrudnienia po przeprowadzeniu prywatyzacji.

Innym postulatem jest podwyżka płac. PKP Cargo wypracowało bowiem znaczny zysk, do którego przyczynili się pracownicy.

– Przede wszystkim oczekujemy zawarcia paktu gwarancji pracowniczych, szczególnie gwarancji zatrudnienia i stabilności układu zbiorowego pracy, jak również utrzymanie reprezentacji przedstawicieli załogi w organach spółki. To są główne postulaty, jeżeli chodzi o gwarancje pracownicze w sporze zbiorowym. Oczekujemy również podwyżek płac, należy zwrócić uwagę na to, że w grupie PKP takie podwyżki płac były robione i to w firmie, która ma ujemny limit finansowy, natomiast w PKP Cargo mamy zyski – zaznacza Miętek.

Przypomnijmy – decyzja o podjęciu strajku przez związkowców będzie zależna od referendum. Jego wyniki poznamy w tym tygodniu.

RIRM