fot. pixabay.com

Stany Zjednoczone oskarżają Chiny o szpiegostwo

Rośnie napięcie między Waszyngtonem a Pekinem. Kiedy w amerykańskiej przestrzeni powietrznej znalazł się chiński balon, padły oskarżenia o szpiegostwo, a swoją wizytę w Pekinie odwołał sekretarz stanu USA, Antony Blinken.

Chiński balon znajduje się nad centralną częścią Stanów Zjednoczonych. Wcześniej przeleciał nad Alaską i Montaną, gdzie zlokalizowane są trzy amerykańskie bazy nuklearne.

– Balon nie stanowi ani militarnego, ani fizycznego zagrożenia dla ludzi na ziemi. Nadal będziemy mu się przyglądać i monitorować sytuację – powiedział gen. Pat Ryder, rzecznik Pentagonu.

W stronę Chin padły zarzuty o szpiegostwo. Pekin konsekwentnie je odrzucił.

„To cywilny statek używany w celach badawczych, głównie meteorologicznych, który z powodu wiatru zboczył z zaplanowanego kursu” – wskazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej.

Amerykanie podkreślili w odpowiedzi, że mają pewność co do szpiegowskiego charakteru balonu. Była opcja, by go zestrzelić za pomocą myśliwców F-22, ale została ona odrzucona z uwagi na spadające szczątki mogące stanowić zagrożenie dla cywilów. Balon wywołał duże poruszenie w Waszyngtonie. Ze względu na jego obecność sekretarz stanu USA, Antony Blinken, odwołał swoją wizytę w Pekinie, która miała odbyć się od 5 do 6 lutego.

– Decyzja Chin o locie balonem obserwacyjnym nad kontynentalnymi Stanami Zjednoczonymi jest zarówno nie do przyjęcia, jak i nieodpowiedzialna. O to właśnie chodzi. To naruszenie naszej suwerenności, naruszenie prawa międzynarodowego – mówił Antony Blinken.

Po Amerykanach, balon szpiegowski w swojej przestrzeni powietrznej wykryła także Kanada. Kraj poinformował, że podejmuje środki, aby zabezpieczyć wrażliwe informacje przed zagranicznymi zagrożeniami wywiadowczymi.

TV Trwam News

drukuj