Sąd UE wydał korzystny dla Polski wyrok ws. korzystania przez Gazprom z gazociągu OPAL. Sąd uchylił wcześniejszą decyzję KE
Rosyjski Gazprom musi ograniczyć dostawy gazu do Niemiec z wykorzystaniem gazociągu OPAL. To decyzja Sądu Unii Europejskiej, który przychylił się do argumentów Polski w sporze z Komisją Europejską. Rosja będzie musiała wykorzystywać nowe kierunki dostaw, co w praktyce może zapobiec wykluczeniu Ukrainy.
To decyzja Komisji Europejskiej pozwoliła Gazpromowi na większe wykorzystanie gazociągu OPAL.
– Komisja Europejska podjęła decyzja, w której przyznała na gazociągu OPAL prawie 100 proc. zajętości dla Gazpromu – wskazuje Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
OPAL to niemiecki gazociąg północ-południe, lądowa odnoga Nord Streamu. Po decyzji KE gazociągiem OPAL popłynął dodatkowy gaz z Rosji. Łącznie było to blisko 60 mld m sześciennych w ciągu roku.
To faktyczny monopol – podkreśla minister energii Krzysztof Tchórzewski.
– Taka decyzja powodowała, że zarówno Polska jak i Ukraina mocno traciły na suwerenności energetycznej. Tak naprawdę na bezpieczeństwie energetycznym – akcentuje szef resortu energii.
– Rosja ma dwa rurociągi, które lecą po dnie Bałtyku. Tymi rurociągami mogłaby przesyłać większość swojego gazu. I w ten sposób izolować Ukrainę – dodaje dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo-Technicznej Gdańsk.
Dlatego polski rząd i spółka PGNiG złożyły do unijnego sądu pozwy przeciwko Komisji Europejskiej.
Teraz zapadł wyrok. I to korzystny dla Polski – wskazuje prezes PGNiG Piotr Woźniak.
– Trybunał stwierdził, że zaskarżona przez stronę polską decyzja, została wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej – podkreśla Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
W tej batalii Polska nie była wcale osamotniona – mówi ekonomista Conrad Gadomski.
– Polskę w tym sprzeciwia wsparła m.in. Litwa i Łotwa, i to również bardzo mocnymi staraniami – akcentuje.
Polska podnosi argument o solidarności energetycznej, bo po decyzji Komisji Europejskiej Rosja miałaby możliwość szantażu i Ukrainy, i pośrednio także właśnie Polski.
– Przy dzisiejszych konfliktach politycznych często surowce naturalne są wykorzystywane jako argument w sporze, jako argument siły – wskazuje Conrad Gadomski.
Po decyzji unijnego sądu OPAL-em popłynie prawie 12,5 mld m sześciennych gazu mniej w przeliczeniu rocznym. Gazprom będzie musiał udostępnić 50 proc. przepustowości gazociągu stronom trzecim – mówi dr inż. Bogdan Sedler.
– Chodzi o to, żeby nie ograniczać konkurencji, a dotychczasowe decyzje zapewniały mu nawet 80 proc. wykorzystania do własnych celów – wskazuje ekspert.
Teraz – aby utrzymać ten sam wolumen dostaw, Gazprom będzie musiał skorzystać z innych kierunków. Na pewno nie sięgnie jednak po gazociąg jamalski.
– Gazociąg jamalski jest w tej chwili wykorzystywany w całości. Technicznie nie da się tamtędy nic przesłać ekstra. Natomiast dużymi zapasowymi zdolnościami przesyłowymi dysponuje gazociąg, który idzie przez Ukrainę, czyli gazociąg „Braterstwa” – podkreśla Piotr Woźniak.
Teoretycznie jeszcze Komisja Europejska może odwołać się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Tyle tylko, że wtedy taka próba musi być ograniczona jedynie do kwestii prawnych.
TV Trwam News