„Rzeczpospolita”: Prywatne placówki ochrony zdrowia nie chcą pacjentów z koronawirusem
Prywatne placówki ochrony zdrowia nie chcą pacjentów z koronawirusem. Odsyłają ich do szpitali publicznych – donosi „Rzeczpospolita”.
Z jej informacji wynika, że nie żyje dwóch z czterech pacjentów onkologicznych, którzy trafili do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie z jednego z prywatnych stołecznych szpitali. Wcześniej wypisano ich z tamtejszego oddziału hematologii, który okazał się ogniskiem wirusa.
Prywatna placówka miała wypisać ich do domu z zaleceniem kwarantanny, a po tym, jak po kilku dniach zaczęli gorączkować, miała doradzić im, by zgłosili się do WIM. Ich stan był tak poważny, że trafili na intensywną terapię.
Przykładów odsyłania kłopotliwych pacjentów do placówek publicznych jest więcej. Poseł Tomasz Latos mówi, że każdy z nich wymagałby odrębnego wyjaśnienia. Jak dodaje, nie można jednak zostawiać pacjenta samemu sobie.
– Przypadki, kiedy szpitale niepubliczne nie chciały lub nie potrafiły podjąć pomocy pacjentom w okresie epidemii, wymagałyby rozpatrzenia każdego przypadku z osobna i wyjaśnienia, czy pomocy udzielono w sposób właściwy, czy ktoś poszedł na łatwiznę i nie podjął działań. Nie należy pozostawiać nikogo samemu sobie. Jeśli szpital nie jest w stanie kontynuować leczenia, powinien pomóc pacjentowi w znalezieniu innej placówki medycznej, a nie zwalać tej sprawy na samego pacjenta – podkreśla Tomasz Latos.
Zdaniem ekspertów, śmierć dwóch pacjentów wypisanych z prywatnego stołecznego szpitala i odesłanych do publicznego pokazuje, że NFZ podpisując kontrakty z placówkami prywatnymi, powinien żądać gwarancji ciągłości leczenia.
RIRM