Rząd zamierza wdrożyć estoński CIT od przyszłego roku
Stawki wzrosną, jednak sam podatek zmaleje. Tak ma wyglądać estoński CIT, który rząd zamierza wdrożyć od przyszłego roku – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Estoński CIT skierowany jest do małych i średnich spółek kapitałowych. Przewiduje brak opodatkowania, dopóki zyski pozostaną w firmie. Daninę trzeba będzie zapłacić, gdy firma zdecyduje się na wypłacenie dywidendy wspólnikom. Wówczas stawka CIT będzie większa od obecnej i urośnie z 19 proc. do 25 proc. dla większych podatników oraz z 9 proc. do 15 proc. dla mniejszych.
Resort Finansów wskazuje, że finalnie spółki zapłacą mniejszy podatek. Ministerstwo chce, by w systemie estońskim można było odjąć zapłacony przez spółkę podatek od daniny, którą muszą zapłacić wspólnicy po otrzymaniu dywidendy.
W efekcie łączne opodatkowanie spółki i wspólników będzie mniejsze niż obecnie. Ekonomista Marek Wołos ocenia, że estoński CIT to korzystne rozwiązanie dla spółek kapitałowych.
– Jakiekolwiek zmniejszone obciążenia podatkowe na etapie, kiedy spółki są jeszcze w fazie inwestowania bądź mają możliwość inwestowania na pewno będą zachęcały i wpływały pozytywnie na to, aby spółki rzeczywiście podejmowały działania w kierunku inwestycji, a nie wypłaty kapitału. Bardzo możliwe, że rozwiązanie z estońskim CIT-em daje szansę na to, aby inwestycje w spółkach prywatnych wzrosły. Na razie, jak ukazują ostatnie dane, spadły one drastycznie i widać, że spółki potrzebują takiego rodzaju zachęty – wskazuje ekspert.
Estoński CIT miałby obowiązywać od pierwszego stycznia 2021 roku. W najbliższych dniach ma zostać opublikowany projekt przepisów.
RIRM