Rząd zajmie się dziś projektem budżetu na 2015 r.
Minister finansów zapowiadał, że jego resort zaproponuje w projekcie wzrost PKB na poziomie 3,4 proc. oraz średnioroczną inflację zbliżoną do prognoz Narodowego Banku Polskiego. Bank centralny zakłada inflację w przyszłym roku na poziomie 1,4 proc.
Jerzy Bielewicz, prezes Stowarzyszenia „Przejrzysty Rynek” uważa, że te założenia są zbyt optymistyczne. Zawraca on uwagę na sytuację we Włoszech – powrót do recesji, zerowy wzrost gospodarczy we Francji, zmniejszenie PKB w Niemczech. Ekspert nie wyklucza, że będzie potrzebna nowelizacja budżetu w 2015 roku.
– Wszystko wskazuje, że w najbliższych miesiącach, kwartałach, a także w najbliższym roku należy się spodziewać spowolnienia gospodarczego. Analitycy finansowi, ekonomiści wskazują ryzyko zapaści na rynkach finansowych jesienią tego roku – zauważył Jerzy Bielewicz.W projekcie rząd będzie musiał uwzględnić między innymi koszty zapowiedzianych przez premiera Donalda Tuska zmian dot. podwyższenia ulgi na dzieci i wyższej waloryzacji emerytur i rent. Według Ministerstwa Finansów może to kosztować budżet dodatkowe blisko 3 mld zł, ale aby sfinansować ubytek, nie trzeba będzie podnosić podatków. Zgodnie z konstytucją rząd musi ostatecznie przekazać projekt do Sejmu do końca września.
RIRM