Rząd Bułgarii: nie ma zapewnionych dostaw gazu po wrześniu
Bułgaria ma zakontraktowane dostawy gazu tylko do końca września 2022 roku. O przedłużeniu umowy będzie rozmawiać z Gazpromem. To kolejna odsłona szantażu gazowego Rosji.
Już w kwietniu br. Bułgaria doświadczyła szantażu gazowego ze strony Rosji. Kreml domagał się płatności za gaz w rublach, na co rząd bułgarski się nie zgodził i zaczął szukać alternatywnych źródeł.
Obecny kontrakt z Gazpromem obowiązuje do końca września 2022 roku. Z uwagi na nadchodzącą zimę sytuacja w Bułgarii jest krytyczna. Wicepremier kraju stwierdził, że jedynym rozwiązaniem jest podjęcie rozmów z Rosją. Jak zachowa się Gazprom – nie wiadomo.
Na razie nikt głośno nie mówi o solidarności gazowej z Bułgarią w ramach Unii Europejskiej, zwłaszcza w obliczu kolejnych gróźb kierowanych w stronę Niemiec. Jak przekazał rosyjski koncern, w dniach od 31 sierpnia do 2 września br. gazociąg NordStream 1 zostanie zamknięty. To kolejna odsłona testowania Niemiec przez Władimira Putina – podkreślił prof. Grzegorz Kucharczyk.
– W sferze retoryki Olaf Scholz, kanclerz Niemiec, i jego koalicjanci są bardzo antyrosyjscy. Jednak gdy chodzi o czyny, to są one miałkie. Republika Federalna Niemiec, jeśli chodzi o całą Unią Europejską, jest państwem, które od 24 lutego 2022 roku robi wszystko, by możliwie nie zaszkodzić Rosji – ocenił Grzegorz Kucharczyk, historyk.
Chwiejna polityka niemieckiego rządu to efekt rosyjskiego szantażu gazowego. Niemcy obawiają się o własne bezpieczeństwo energetyczne – dodał historyk.
TV Trwam News