Rośnie ryzyko rosyjskiej inwazji. Kolejne kraje wzywają swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy
Stany Zjednoczone alarmują, że Rosja przemieszcza swoje wojska na pozycje, z których bardzo szybko mogłaby rozpocząć działania zbrojne przeciwko Ukrainie. W niedzielę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, rozmawiał prezydent USA Joe Biden. Przywódca Stanów Zjednoczonych otrzymał zaproszenie do złożenia wizyty w Kijowie.
Do krajów wzywających swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy dołączyły Izrael, Bułgaria i Węgry. [czytaj więcej]
Włochy, Holandia, Belgia, Szwecja i Hiszpania wzywają swoich obywateli do opuszczenia Ukrainy https://t.co/nboGJD6yCP
— Radio Maryja (@RadioMaryja) February 12, 2022
Kraj prywatnymi samolotami opuszczają oligarchowie. Pracownicy amerykańskiej ambasady z Kijowa przenoszą się do Lwowa. Z kolei z Doniecka wyjechał amerykański personel OBWE, na co Rosja zareagowała oskarżeniami.
„Misja OBWE jest celowo wciągana w militarystyczną psychozę, nakręcaną przez Waszyngton i wykorzystywana jako narzędzie możliwej prowokacji” – ocenia Maria Zacharowa, rzecznik MSZ Rosji.
„New York Times” przekonuje, że Rosja sprowadziła w region przygraniczny siły specjalne, spadochroniarzy i ponad 50 śmigłowców. „Politico” twierdzi, że inwazja na Ukrainę mogłaby rozpocząć się w najbliższą środę. Nie potwierdza tego administracja USA. Jednak sama obawia się rosnącej eskalacji w najbliższych dniach.
– Wierzymy, że poważna akcja wojskowa może nastąpić lada dzień. Te oceny pochodzą z różnych źródeł, nie tylko z wywiadu, ale także z tego, co widzimy, czyli ponad 100 tys. żołnierzy w szyku na granicy z Ukrainą – tłumaczy John Kirby, rzecznik Pentagonu.
Według Pentagonu rosyjskie wojska byłyby w stanie dotrzeć do Kijowa w ciągu 48 godzin.
– W ciągu ostatnich 10 dni widzieliśmy przyspieszenie koncentracji wojsk i ruchów rosyjskich sił wszystkich rodzajów bliżej granicy z Ukrainą. Wojska przemieszczają się na pozycje, z których mogą bardzo szybko rozpocząć działania zbrojne – wskazuje Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA.
Przed inwazją prezydenta Rosji ponownie przestrzegał Joe Biden. Rozmowa telefoniczna nie rozładowała jednak napięcia, które w każdej chwili może eskalować.
– Z pewnością nie jest to znak, że sprawy idą we właściwym kierunku. Z pewnością nie jest to znak, że Władimir Putin ma zamiar złagodzić napięcia – mówi rzecznik Pentagonu.
Wczoraj Joe Biden telefonicznie rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim. Prezydent USA otrzymał zaproszenie do złożenia wizyty w Kijowie.
„Jestem przekonany, że Pana przyjazd do Kijowa w najbliższych dniach, które będą kluczowe dla ustabilizowania sytuacji, będzie wymownym symbolem i przyczyni się do deeskalacji” – przekonuje Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
W poniedziałek w Kijowie będzie przebywał Olaf Scholz, kanclerz Niemiec. Jutro uda się do Moskwy.
– Trzeba jasno powiedzieć, że w przypadku agresji militarnej na Ukrainę nastąpią twarde reakcje i sankcje – ostrzega kanclerz Niemiec.
Dwudniową wizytę w Rosji rozpoczął Zbigniew Rau, minister spraw zagranicznych. Polityk będzie rozmawiał z Siergiejem Ławrowem, szefem dyplomacji Kremla. Ukraina chce wywierać na Moskwę presję poprzez OBWE, o czym informował Dmytro Kułeba, ukraiński minister spraw zagranicznych.
„Ukraina zwołuje spotkanie z Rosją i wszystkimi państwami będącymi stronami (…) w ciągu następnych 48h, by omówić wzmocnienie i przemieszczenie wojsk Rosji wzdłuż naszej granicy i na tymczasowo okupowanym Krymie” – pisze Dmytro Kułeba.
Russia failed to respond to our request under the Vienna Document. Consequently, we take the next step. We request a meeting with Russia and all participating states within 48 hours to discuss its reinforcement & redeployment along our border & in temporarily occupied Crimea 1/2
— Dmytro Kuleba (@DmytroKuleba) February 13, 2022
Na ewentualną agresję ze strony Rosji szykuje się Polska. Premier Mateusz Morawiecki zapowiada pomoc dla uchodźców, którzy w obliczu wojny mogą uciekać na Zachód.
„Przygotowujemy logistykę, by ewentualne ruchy migracyjne były jak najlepiej zaabsorbowane przez Polskę. Posłaliśmy cały konwój na Ukrainę, bo w takich sytuacjach pierwszym etapem są wewnętrzne migracje” – wyjaśnia Mateusz Morawiecki, premier RP.
Na Ukrainie potrzebne będą kontenery, łóżka i artykuły pierwszej potrzeby. Ma to zapewnić schronienie uchodźcom. Polscy burmistrzowie i prezydenci miast mają też pracować nad listą miejsc, gdzie można byłoby przyjąć potrzebujących. O modlitwę w intencji pokoju zaapelował Ojciec Święty Franciszek.
TV Trwam News