Rolnicy: bez pomocy państwa hodowle trzody chlewnej upadną
Jeśli państwo nie zacznie pomagać gospodarstwom rodzinnym produkującym trzodę chlewną, to wkrótce hodowle upadną – alarmuje rolnicza „Solidarność”. O sprawie napisał Nasz Dziennik.
Według Ministerstwa Rolnictwa, sytuacja na rynku wieprzowiny wydaje się niezła, bo w Polsce wzrosło pogłowie trzody chlewnej – w 2014 r. o 300 tys. sztuk w porównaniu z 2013 r. To daje nam szóste miejsce w Unii Europejskiej.
Jednak rolnicy podkreślają, że polski rynek przejmują firmy zagraniczne, które wybudowały w naszym kraju ogromne fermy hodowlane. Podpisują z rolnikami indywidualnymi umowy na tucz.
Prosięta pochodzą z Zachodu, a polski gospodarz – za opłatą – opiekuje się hodowlą i potem oddaje tuczniki. Formalnie świnie są własnością rolnika i to w największym stopniu zniekształca statystyki.
Bez pomocy państwa polskiego hodowle upadną – mówi Zbigniew Obrocki, wiceprzewodniczący „Solidarności” Rolników Indywidualnych.
– Sam minister rolnictwa Marek Sawicki stwierdził, że u nas pogłowie świń spadło i nie ma już możliwości do odbudowania tego w takim kształcie jak było. Czyli powstają potężne duże fermy, które są powiązane z fermami zachodnimi niemieckimi, duńskimi, które produkują w Polsce, ponieważ tutaj podprodukcja jest tańsza, bardziej opłacalna, nie ma takich wymogów środowiskowych. Nie musza się tak martwić o zanieczyszczanie środowisk, co jest bardzo karane w Danii i w Niemczech. Efekt jest taki, że jeżeli dalej będzie się to tak rozwijało, jeżeli te duże fermy będą powstawać, to praktycznie wykończą drobnych polskich rolników. W chwili obecnej mają szanse utrzymać się duże fermy, które kooperują kapitałem z Duńczykami i którzy produkują praktycznie dla nich – zaznacza Zbigniew Obrocki.
Rolnicza „Solidarność” podkreśla, że rząd powinien przygotować program wsparcia gospodarstw rodzinnych produkujących trzodę chlewną. Chodzi nie tylko o wsparcie samej hodowli, ale także np. o kwestię lepszych uregulowań dotyczących sprzedaży bezpośredniej.
RIRM