fot. PAP/Andrzej Lange

Remis w debiucie selekcjonera

Piłkarze reprezentacji Polski w debiucie Paulo Sousy zremisowali na wyjeździe z Węgrami 3:3. Choć przegrywali już 0:2.

Piłkarze reprezentacji Polski w Budapeszcie inaugurowali eliminacje do mistrzostw świata. Węgrzy nie należą do europejskiej czołówki, ale na tle naszych pozostałych rywali wybijali się jako trzecia siła w grupie I.

 

Biało-czerwoni rozpoczęli źle. Szybko nacięli się na kontrę i przegrywali 0:1. Przed przerwą mieli problem z konstruowaniem akcji. Piłki nie dochodziły do napastników. Brakowało celnych strzałów.

 

W drugiej połowie było już bardzo źle, kiedy Węgrzy podwyższyli prowadzenie. Biało-czerwoni przespali godzinę, by obudzić się wreszcie po wejściu na murawę Krzysztofa Piątka i Kamila Jóźwiaka. To zmiennicy doprowadzili do remisu.

 

Błędy w obronie, kwadrans przed końcem, zmusiły nas, by ponownie gonić wynik. Wtedy z pomocą kadrze przyszedł Robert Lewandowski. Skończyło się na remisie 3:3.

 

– Polska zasłużyła na zwycięstwo, zasłużyła na więcej w tym meczu. Wolny początek rozczarowujący, duże odległości między pomocnikami, grali zbyt często plecami do bramki rywala, co sprawiało, że gra Polaków nie wyglądała tak, jak powinna. Po przerwie zaczęliśmy grać bardziej ofensywnie, bardziej do przodu, co zaczęło przynosić efekty – powiedział Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski w TVP Sport.

 

Teraz przed Polakami pojedynki z Andorą i Anglią. Faworyci naszej grupy, z którymi 31 marca zmierzymy się na ich terenie, pokonali na inaugurację eliminacji San Marino 5:0.

 

TV Trwam News

drukuj