Red. W. Gadowski do aktywistów LGBT: Dlaczego nie okryliście szmatą symboli judaistycznych albo islamskich, które są w stolicy? Bo się boicie. Wyznawcy tamtych religii nie potraktowaliby was ulgowo
Dlaczego nie okryliście szmatą symboli judaistycznych albo islamskich, które są w stolicy? Bo się boicie. Wyznawcy tamtych religii nie potraktowaliby was ulgowo. Nie czerpcie nauki o katolicyzmie z wieczorowych kursów prowadzonych przez LGBT, które zastąpiło wieczorowy uniwersytet marksizmu i leninizmu – akcentował Witold Gadowski w swoim „Komentarzu Tygodnia” opublikowanym w serwisie YouTube. Redaktor zwrócił się do aktywistów LGBT, którzy nałożyli tęczową flagę na figurę Chrystusa w Warszawie.
Witold Gadowski w swoim „Komentarzu Tygodnia” poruszył kwestię związaną z nałożeniem przez aktywistów LGBT tęczowej flagi na figurę Jezusa Chrystusa, która znajduje się przed bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Pomnik ten został zniszczony przez niemieckie oddziały podczas Powstania Warszawskiego, ale rok później, w 1945 roku, ponownie stanął na tym samym miejscu.
Ofensywa lewactwa trwa. Dziś tym bardziej symboliczna, że za cel ataku w przeddzień rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego obrali za cel pomnik Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu…
„To jest szturm! To tęcza. To atak!" pisząhttps://t.co/J2Aqkdfq6h pic.twitter.com/aK5zFF482F
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) July 29, 2020
– Bohaterskie miasto, które zostało pogrzebane w 1944 roku; z gruzów powstał komunistyczny moloch – taka jest smutna prawda o Warszawie i o społeczeństwie, które napłynęło do Warszawy. Jest w tym mieście wielu porządnych ludzi, przeważnie potomków bohaterskich mieszkańców stolicy, ale jest też bardzo wielu bolszewików, zdrajców. Dlatego mówię „Warszawa” i „Warwsiawka”. Jednym z pomysłów „Warwsiawki” jest okrycie różnokolorową, bo przecież nie tęczową, szmatą figury Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu, słynnej figury „Sursum Corda”, która odegrała wielką rolę w najnowszej historii stolicy. Komuś wydawało się, że to jest dobra manifestacja; komuś innemu, że to wolność słowa – akcentował redaktor.
Dziennikarz zwrócił się w swojej wypowiedzi do aktywistów LGBT, którzy dokonali profanacji wizerunku Jezusa Chrystusa dźwigającego Krzyż, manifestując tym samym swój sprzeciw wobec tzw. homofobii.
– Dlaczego nie poszliście i nie zrobiliście tego w Muzeum Polin (Muzeum Historii Żydów Polskich Polin – przyp. red.)? Dlaczego nie okryliście szmatą symboli judaistycznych albo islamskich, które są w stolicy? Bo się boicie. Bo wyznawcy tamtych religii nie potraktowaliby was ulgowo. A nas, katolików, można do woli obrażać. Pamiętajcie, że Nasz Mistrz też potrafił korzystać z pejcza i wywracać stoły; że potrafił wycinać drzewo figowe, które nie rodziło, a człowiekowi, który bił Go w twarz, hardo spojrzał w oczy i zapytał: „Dlaczego mnie bijesz?”. Zanim narzucicie nam logikę nadstawiania drugiego policzka, dokładnie przeczytajcie Ewangelię. Wtedy będziecie wiedzieli, że to nie taka prosta sprawa z nami – wolnymi katolikami. Nadchodzi powoli pora, kiedy powiemy „dość” – ostrzegał autor „Komentarza Tygodnia”.
– Nie czerpcie nauki o katolicyzmie z wieczorowych kursów prowadzonych przez LGBT, które zastąpiło wieczorowy uniwersytet marksizmu i leninizmu i was teraz kształci. Spróbujcie nas zrozumieć, tak jak żądacie, żebyśmy my was rozumieli. Wydaje mi się, że na siłę chcecie stać się męczennikami i chcecie, żeby ktoś wymierzył wam sążnisty klaps i by na cały świat rozległo się jęczenie, jak LGBT jest w Polsce prześladowane. Już jest jęczenie, że hołota, która narzuciła tę szmatę na figurę Naszego Pana, została zatrzymana – dodał.
Redaktor poruszył także kwestię związaną ze śledztwem przeciwko byłemu ministrowi transportu Sławomirowi N., które prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zarzut złożenia obietnicy udzielenia korzyści majątkowej o znacznej wartości usłyszał Aleksander D., zatrzymany jako czwarta osoba. Od 2016 do 2018 roku reprezentował polską spółkę zajmującą się zarządzaniem projektami infrastrukturalnymi. [czytaj więcej]
– Wszystkie media podały kilka dni temu, że w sprawie Sławomira N. zatrzymano Aleksandra D. z jednej z polskich spółek mających remontować budowę drogi na Ukrainie. Nic więcej nie podano. Ja podam clou tej informacji – Aleksander D. jest też prezesem firmy, która modernizuje oczyszczalnię ścieków „Czajka” w Warszawie. Ciekawe? Jaki ten świat jest mały; jak szybko można odnaleźć powiązania. Teraz jestem na tropie pewnych powiązań związanych z obrotem gruntami, gdzie tropy wiodą do ratusza warszawskiego – poinformował Witold Gadowski.
Publicysta odniósł się też do wtorkowej eksplozji, która miała miejsce w Bejrucie, stolicy Libanu. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 135, a około 5 tysięcy osób jest rannych.
– Bejrut stanął w płomieniach. Według oficjalnych informacji, w porcie w Bejrucie wybuchło prawie 2 tys. ton azotanu amonu, przechowywanych tam przez rząd po konfiskacie materiałów w trakcie jednej z akcji policyjnych. Leżało to w porcie, ktoś spawał i doszło do wybuchu. Oczywiście natychmiast pojawiły się teorie spiskowe mówiące o tym, że zrobił to Izrael, że agenci Mosadu buszowali w porcie, ponieważ duże wpływy miał tam Hezbollah i pracowali tam Syryjczycy. (…) Pojawiła się też informacja, że może zrobił to Hezbollah, ale to nieprawdziwa informacja – mówił dziennikarz.
radiomaryja.pl