R. Patyra: Polska kadra musi wrócić do filozofii „trzy razy P” – pokora, praca i pasja

Polscy piłkarze muszą wrócić do tej ścieżki, którą kroczyli do Euro 2016, do tej filozofii „trzy razy P”, czyli pokora, praca i pasja. Tylko to może przynieść nam sukces – ocenił red. Rafał Patyra. Dziennikarz sportowy Telewizji Polskiej w rozmowie z portalem Radia Maryja podsumował występ białoczerwonych w meczach eliminacji mistrzostw świata z Danią oraz Armenią.


Różnica poziomu zaprezentowana przez polskich piłkarzy w spotkaniach z Danią i Armenią wynika z kilku przyczyn, m.in. zmęczenia, stanu murawy oraz braku kluczowych graczy – wskazywał red. Rafał Patyra.

– Ta reprezentacja była już zmęczona. Miała w nogach dość trudny i ciężki mecz z Duńczykami, na nawierzchni, która (jak zauważył np. Łukasz Fabiański) rozjeżdżała się pod nogami, gdyż była wyłożona zaledwie kilka dni wcześniej i ta nawierzchnia nie zdołała się jeszcze osadzić na tym gruncie. Nie jesteśmy też kadrą, która może czerpać z nie wiadomo jakich zasobów. Jeżeli wypada jeden, drugi, trzeci zawodnik, to ciężko jest to załatać i od razu doprowadzić do tego, że ten styl gry będzie porównywalny do poprzedniego spotkania – zwrócił uwagę red. Rafał Patyra.

Dziennikarz sportowy TVP podkreślił, że w meczu z Armenią bardzo widoczny był brak w polskim zespole Arkadiusza Milika.

– To jest dla naszej reprezentacji gracz kluczowy, nawet jeśli zarzucamy mu nieskuteczność i często słusznie, nawet jeżeli mamy do niego pretensje, że nie strzela bramek, tak jak robi to w klubie. Pamiętajmy, że jest to piłkarz, który dobrze współpracuje i dobrze rozumie się z Robertem Lewandowskim i który jako napastnik dobrze pracuje w defensywie. Ma niesamowity dar od niebios, czyli tzw. piłkarskiego „nosa”, piłka szuka go w polu karnym i zawsze mu gdzieś tam spadnie i Arek zawsze ma te swoje sytuacje, chociaż jeszcze nie wszystkie wykorzystuje. To jednak przyjdzie z wiekiem i z doświadczeniem – zaznaczył red. Rafał Patyra.

Pytany o największe rozczarowanie w polskim zespole podczas ostatnich spotkań, red. Rafał Patyra wymienił Łukasza Teodorczyka.

– Spodziewałem się po nim troszeczkę więcej. Widziałem urywki meczów Anderlechtu, w których Łukasz grał i prezentował się całkiem nieźle, ale to nie jest jeszcze piłkarz formatu naszej reprezentacji. To nie jest piłkarz, który dobrze współpracowałby z Robertem Lewandowskim. Oczywiście, to jest piłkarz szalenie waleczny, ze świetnym piłkarskim charakterem, nigdy nie odpuszcza, piłkarz o parametrach napastnika rodem z Wysp Brytyjskich, który potrafi i uderzyć łokciem i strzelić skutecznie głową (…) Nie jest to jednak wirtuoz, nie ma tego zmysłu do gry kombinacyjnej w swoim piłkarskim DNA – wyjaśnił komentator sportowy TVP.

Według red. Rafała Patyry największym wygranym spotkań z Danią i Armenią był piłkarz, który nie otrzymał powołania na te mecze – Mariusz Stępiński.

– Tak naprawdę, choć trochę paradoksalnie, uważam, że największym wygranym meczu z Armenią był Mariusz Stępiński, którego nie było na zgrupowaniu z pierwszą reprezentacją. Grał za to w młodzieżówce, ale na dziś (zobaczyliśmy to bardzo wyraźnie) nie mamy specjalnego zmiennika dla Arkadiusza Milika. Moim zdaniem Mariusz Stępiński to idealny człowiek do tego, żeby w tej kadrze zaistnieć mocniej, już teraz. To jest piłkarz, który był na EURO 2016, chociaż nie zagrał tam ani minuty, który spędził z tą kadrą sporo czasu, który wie, jakie są schematy, który rozumie i zna się z partnerami, który zna wizję i filozofię trenera Adama Nawałki i moim zdaniem Adam Nawałka powinien teraz po niego sięgnąć, przed tym bardzo ważnym, a być może nawet kluczowym spotkaniem w Bukareszcie z Rumunią – ocenił red. Rafał Patyra.

Polscy piłkarze w kolejnych meczach eliminacyjnych do mistrzostw świata muszą wykazać się dużą pokorą, odpowiednim podejściem oraz pełną koncentracją i zaangażowaniem przez całe 90 minut – stwierdził dziennikarz sportowy TVP.

– Czasami mam wrażenie, że nasi piłkarze troszeczkę gdzieś tam podświadomie lekceważą rywali, nie podchodzą z maksymalnym zaangażowaniem do tych pojedynków. Zdaje sobie sprawę, że to był rok, w którym było EURO 2016 (…) i naszym piłkarzom ciężko się przestawić na to, że zaczyna się całkiem nowa przygoda, zaczyna się zupełnie nowy rozdział i trzeba do niego znowu podejść z takim samym nastawieniem, jak do eliminacji EURO 2016. (…) Nie jesteśmy drużyną pełną gwiazd, która będzie wygrywała z innymi ekipami, grając tylko i wyłącznie „na pół gwizdka”. Albo gramy na 100 proc. i wtedy to się może udać (bo jednak potencjał tej kadry jest spory) albo gramy poniżej możliwości i wtedy będziemy punkty tracić – powiedział red. Rafał Patyra.

Siedem punktów polskiej reprezentacji po trzech spotkaniach to niezły dorobek – ocenił red. Rafał Patyra.

– Jeśli spojrzymy na eliminacje EURO 2016, to wówczas też tak zaczęliśmy. Uważam, że ten dorobek jest może nawet lepszy niż sama gra, jaką zobaczyliśmy do tej pory. Zobaczyliśmy dwie twarze reprezentacji Polski. Widzieliśmy twarz zespołu klasowego, który ma mecz pod kontrolą, który potrafi zdominować przeciwnika (…) Z drugiej strony widzieliśmy jednak też momenty dekoncentracji – podsumował red. Rafał Patyra.

Sport.RIRM

drukuj