Prof. Piotrowski: Nie tylko Czesław Kiszczak posiadał istotne dokumenty
„Wiele osób dałoby bardzo dużo, aby ważne materiały wytworzone przez byłe służby PRL nie ujrzały światła dziennego” – podkreślił prof. Mirosław Piotrowski, wskazując na dokumenty zabezpieczone przez IPN w mieszkaniu Czesława Kiszczaka. „Generał, który był oskarżany o zbrodnie przeciwko narodowi, mógł bezpośrednio decydować o tym, co robią najważniejsze organy w naszym państwie” – dodał dr Łukasz Kister.
„W dniu 16 lutego 2016 r. prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w asyście funkcjonariuszy Policji zabezpieczył w miejscu zamieszkania wdowy po Czesławie Kiszczaku szereg dokumentów” – czytamy w oficjalnym komunikacie IPN.
W środowej audycji „Aktualności dnia” do sprawy odnieśli się prof. Mirosław Piotrowski, historyk, a także dr Łukasz Kister, specjalista ds. bezpieczeństwa. Jak wskazał wykładowca Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej, Czesław Kiszczak stał na czele trzech najważniejszych służb w PRL-u.
– Od początku swojego zawodowego życia zajmował się ludźmi i gromadzeniem dokumentów w związku z ich działalnością. On sam streścił swoje życie zawodowe właściwe w jednym zdaniu, że przez 45 lat – mówił Kiszczak – zajmował się poznawaniem ludzi od podszewki, praniem ludzkich brudów – przypomniał prof. Mirosław Piotrowski.
Przyznał, że naiwnością byłoby sądzić, że Czesław Kiszczak nie pozostawił sobie zabezpieczenia w postaci istotnych dokumentów.
– To, że gen. Czesław Kiszczak posiadał nie tylko wiedzę w głowie, ale także dokumenty potwierdzające tę wiedzę było sprawą oczywistą. Tutaj nie trzeba naukowców ani wielkich myślicieli. Powstaje tylko pytanie: dlaczego stosowne władze w Polsce wcześniej nie zainteresowały się tą sprawą? – pytał historyk.
Dokumenty odnalezione w mieszkaniu Czesława Kiszczaka są dowodem na to, że „w aktach SB i innych służb komunistycznej Polski – przekazanych do właściwych organów – nie było wszystkiego, nie wszystko zostało też zniszczone” – mówił na antenie Radia Maryja dr Łukasz Kister.
– Wśród zwykłych, szeregowych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i innych organów państwa PRL znaleźli się tacy, którzy część teczek wynieśli, zabrali ze sobą. Dla nich były one polisą ubezpieczeniową, rentą, elementem, który mógł im pomóc w dalszej karierze zawodowej czy w spokojnym życiu bez problemów – zaznaczył ekspert ds. bezpieczeństwa.
W jego ocenie system demokratyczny, którego początki datuje się na rok 1989, przyniósł Polsce jedynie „pozorną wolność”.
– Ci, którzy decydowali kiedyś o ludzkim życiu, o pracy, o możliwości normalnego funkcjonowania, dzisiaj nadal mają narzędzia ku temu, by decydować o funkcjonowaniu polskiego państwa. My nie możemy się na to zgodzić. Tutaj trzeba nie grubej kreski, ale bardzo radykalnego cięcia, bardzo radykalnego uderzenia w to środowisko – tłumaczył dr Łukasz Kister.
Prof. Mirosław Piotrowski zauważył, że ważne dokumenty wytworzone przez byłe służby PRL mają moc porażającą. Wiele osób – jak podkreślił – dałoby bardzo dużo, aby nie ujrzały one światła dziennego.
– Z jednej strony stanowiły one zabezpieczenie dla samego gen. Czesława Kiszczaka i jego otoczenia. Myślę tutaj o zabezpieczeniu pewnego spokoju, czyli niedoprowadzenia do skazania go czy też niewyciągania konsekwencji za czyny popełnione w PRL-u. Z drugiej strony stanowią też w tej chwili wartość rynkową, czyli można te materiały wycenić – powiedział wykładowca WSKSiM.
Europoseł przypomniał słowa śp. prof. Janusza Kurtyki, który – jak zaznaczył gość środowej audycji „Aktualności dnia” – dążył do rozhuśtania oceanu ws. zastrzeżonego zbioru IPN.
– Proszę zwrócić uwagę na jeden fakt. Kiedy oddaje się kierownictwo resortu w inne ręce, kiedy należy przekazać materiały liczone nie tylko w teczkach, ale i w kilometrach tychże akt (mówimy tutaj o ustawieniu tych akt grzbietami), to do zabezpieczenia wybiera się te najważniejsze, najciekawsze. (…) Z pewnością nie tylko gen. Czesław Kiszczak wziął te najistotniejsze akta, ale także inni funkcjonariusze SB, aby takie zabezpieczenie posiadać i sądzę, że nie będą się wyzbywać tych akt jeszcze przez jakiś czas – zwrócił uwagę historyk.
W ocenie dr. Łukasza Kistera może pojawić się problem, co do oceny zabezpieczonych materiałów.
– Czy te dokumenty są prawdziwe czy spreparowane? Tutaj pojawi się kolejny element tej gry z ostatnich lat, czy służba bezpieczeństwa fałszowała dokumentację operacyjną czy nie. Te spory będą istniały dopóki nie ujawnimy wszystkich tych dokumentów, dopóki nie zrobimy ostrego, bardzo twardego, ale bolesnego na chwilę – bo po tym państwo i bezpieczeństwo państwa może się odrodzić – pokazania, z czym mamy do czynienia – wskazał specjalista ds. bezpieczeństwa.
Ocenił, że problem nie dotyczy tylko byłego prezydenta Lecha Wałęsy, ale jest znacznie szerszy. Chodzi przede wszystkim – jak mówił – o bezpieczeństwo państwa.
– Nagle dowiadujemy się, że generał, który był oskarżany o zbrodnie przeciwko narodowi, mógł bezpośrednio decydować o tym, co robią najważniejsze organy w naszym państwie. To naprawdę przestaje być śmieszne, to jest tragiczne. Wypada się nad tym głębiej zastanowić, nie tylko nad jedną osobą byłego prezydenta Wałęsy – podkreślił na antenie Radia Maryja.
Zaapelował do Instytutu Pamięci Narodowej o zmianę dotychczasowej polityki w zakresie udostępniania informacji dotyczących byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.
– 25 lat nie pozwoliło oczyścić, a jeszcze bardziej przysypało grzechy PRL-u. (…) Jeżeli chcemy się odrodzić, jeżeli chcemy odbudować państwo silne i niezależne, to musimy odciąć się od spuścizny PRL-u. To na pewno musi być twarde i mocne cięcie i największa rola jest tutaj po stronie służb, bo to one muszą dzisiaj oczyścić siebie, a jednocześnie oczyścić całe państwo – mówił dr Łukasz Kister.
Na środowej konferencji prasowej dr Łukasz Kamiński, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, przyznał, że wśród znalezionych materiałów są maszynopisy, rękopisy i fotografie. „To sześć obszernych pakietów” – akcentował.
Całość rozmowy z prof. Mirosławem Piotrowskim, historykiem, można odsłuchać [tutaj].
Całość rozmowy z dr. Łukaszem Kisterem, specjalistą ds. bezpieczeństwa, można odsłuchać [tutaj].
RIRM