Prof. E. Łon: Polskie uczelnie powinny być przeniknięte duchem polskiego patriotyzmu, a nie kosmopolityzmu

Jeżeli chcemy, żeby instytucje kształcące polską młodzież tworzyły warunki do tego, aby była ona przyszłością naszego narodu to warto, aby młodzież ta była wychowywana w duchu patriotycznym, czyli aby miała świadomość swoich obowiązków względem własnego narodu i własnego państwa. W związku z tym polska młodzież musi mieć świadomość tego, że istnieją narody i ma się obowiązki przede wszystkim wobec swojego narodu, że w skali międzynarodowej występuje nie tylko współpraca, ale też rywalizacja między poszczególnym krajami, że często się trzeba umieć przeciwstawiać dążeniom innych krajów, wtedy gdy dążenia te są sprzeczne z naszymi – podkreśla prof. Eryk Łon, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

Autonomia uczelni a służba państwu polskiemu

Autonomia uczelni publicznych jest traktowana jako pewna wartość, dlatego że zakłada się, iż jest dobrze, gdy uczelnia może tworzyć swoje pewne rozwiązania organizacyjne, może wybierać samodzielnie swoje władze. Trzeba jednak pamiętać, że uczelnie wchodzą w różne relacje. Mówi się np. teraz często o tym, że różne instytucje mają swoich tzw. interesariuszy, czyli osoby zainteresowane rozwojem danego podmiotu. Takim podmiotem jest także uczelnia.

Interesariuszami uczelni są pracownicy, studenci, ale także otoczenie w postaci np. władz publicznych  oraz np. w postaci różnych podmiotów gospodarczych. Niektóre z tych podmiotów gospodarczych są bardzo potężne. Mam tu na myśli wielkie spółki akcyjne, które popularnie zwane są korporacjami. W dzisiejszym świecie mówi się nawet, że znaczenie korporacji jest być może nawet większe niż znaczenie państw narodowych.

Uczelnia, wchodząc w relacje z takimi korporacjami, może być skłonna do tego, aby realizować pewne postulaty tej korporacji. Może być skłonna do tego zwłaszcza wówczas, gdy takie korporacje wspierają rozwój takich uczelni, także finansowo. Np. na uczelniach mogą być tworzone kluby partnera, w skład których wchodzą także takie właśnie korporacje.

Ponieważ zależy nam na tym, aby istniało państwo polskie to warto, aby nasze rodzime uczelnie służyły także państwu polskiemu, aby kształtowały elity mogące rządzić takim państwem. W związku z tym ważna jest nie tylko autonomia uczelni, ale też dobra współpraca między uczelniami a państwem polskim. Tak samo jak mówi się o autonomii banku centralnego, ale też o współpracy tego banku z rządem.

Konieczność wychowania młodzieży w duchu patriotycznym

Jeżeli chcemy, żeby instytucje kształcące polską młodzież tworzyły warunki do tego, aby była ona przyszłością naszego narodu to warto, aby młodzież ta była wychowywana w duchu patriotycznym, czyli aby miała świadomość swoich obowiązków względem własnego narodu i własnego państwa. W związku z tym polska młodzież musi mieć świadomość tego, że istnieją narody i ma się obowiązki przede wszystkim wobec swojego narodu, że w skali międzynarodowej występuje nie tylko współpraca, ale też rywalizacja między poszczególnym krajami, że często się trzeba umieć przeciwstawiać dążeniom innych krajów, wtedy gdy dążenia te są sprzeczne z naszymi. Bardzo ważna jest sfera gospodarki.

Dlatego też trzeba kształtować patriotyzm w tej sferze, zwany po prostu patriotyzmem gospodarczym. Należy uczyć studentów tego, że istnieje zarówno oddolny, jak i odgórny patriotyzm gospodarczy. Ten pierwszy sprowadza się głównie do patriotyzmu konsumenckiego. Ten drugi to prowadzenie polityki gospodarczej w taki sposób, aby była ona jak najbardziej zgodna z interesem swojego kraju.

Na uczelniach pojawiają się ludzie, którzy będą w przyszłości pełnić ważne funkcje publiczne. Jak zapoznamy się z życiorysami osób pracujących w różnych przedsiębiorstwach, instytucjach publicznych, w mediach itd. to zauważymy, że zdecydowana większość z nich ma wykształcenie wyższe, czyli są to absolwenci uczelni.

W związku z tym jest bardzo ważne, aby absolwenci nie tylko zdobywali wiedzę, ale także aby spotykali się na uczelniach z takimi naukowcami, którzy będą przekazywali studentom podstawy myślenia patriotycznego, a także wskazywali, w jaki sposób można patriotyzm realizować w różnych sytuacjach, z którymi się absolwent uczelni spotyka. Jeżeli zależy nam na tym, żeby nasze elity były kształtowane w duchu narodowym to należy dbać nie tylko o wiedzę, lecz także o odpowiednie ukształtowanie konkretnego człowieka.

Przykładowo można kogoś nauczyć, jak posługiwać się nożem, ale trzeba też mu wytłumaczyć, że można ten nóż stosować w różnych celach, np. można nim pokroić chleb, ale można też zamordować niewinnego człowieka. Ważna jest nie tylko wiedza, ale też pewne wychowanie. [więcej]

Fałszywy obraz tzw. neutralności światopoglądowej

Człowiek dokonuje w życiu różnych wyborów i to, jakich wyborów dokonuje związane jest z tym, jaki posiada światopogląd, jakie ma kryteria podejmowania decyzji. W związku z tym w gruncie rzeczy neutralność światopoglądowa jest stanem, który raczej nie występuje w rzeczywistości. Każdy ma jakiś pogląd na świat. Pogląd ten dotyczy tego, jakimi kryteriami się kierować podejmując konkretne decyzje.

Również przecież na uczelniach naukowcy reprezentują różnego typu światopogląd, rozmaity sposób myślenia i jeżeli chcemy, aby uczelnie służyły Polsce, to ważne jest, to aby na uczelniach dominował patriotyczny sposób myślenia. Trzeba dążyć do tego, aby polscy naukowcy mieli poczucie, że warto zmierzać do tego, aby ich dorobek naukowy służył przede wszystkim rozwojowi naszego kraju.

Uczelnie działające w Polsce powinny przede wszystkim wspierać rozwój naszego kraju w różnych obszarach. Powinny promować myślenie wspierające rozwój instytucji krajowych. Jeżeli nie my będziemy wspierać rozwój Polski, to kto ma to czynić? cudzoziemcy? Oni z natury rzeczy będą związani ze swoimi krajami.

Naukowcy mają swoją narodowość

Przykładowo jeśli liczymy na współpracę uczelni z przedstawicielami kapitału polskiego, to do tego typu współpracy najbardziej predysponowane są uczelnie polskie. Naukowcy mają swoją narodowość, a jeżeli ktoś ma jakąś określoną narodowość, to zdaje sobie sprawę z tego, że jest związany bardziej ze swoim krajem niż resztą świata. Zapewne większość polskich naukowców pracuje w Polsce i wiąże swoje losy zawodowe, rodzinne, osobiste z naszym krajem.

Oczywiście, że jeżeli polski naukowiec opublikuje coś ważnego w sensie poznawczym, coś odkryje, to uznane będzie to także w innych krajach. Tu nie ma przeszkód do tego, aby tego typu wiedza była pozyskiwana przez przedstawicieli innych krajów. Np. prof. Stefan Banach był znanym cenionym matematykiem, pisał książki w języku polskim i także w języku francuskim. Możemy więc dostrzec, że w swej działalności naukowej języka polskiego nie zaniedbywał.

Twierdzenie, że naukowcy są jakoś neutralni i że ich działania powinny być prowadzone w duchu kosmopolitycznym, to jest pewna naiwność. Przecież wiadomo, że uczelnia współpracuje z różnymi podmiotami gospodarczymi, których siedziba mieści się w konkretnym kraju. Ponadto naukowcy mogą być nawet nieświadomie wykorzystywani przez różne korporacje do tego, żeby propagować poglądy, które np. służą pewnym krajom, a innym nie służą. Jeżeli istnieją np. wielkie korporacje międzynarodowe, to tym bardziej będzie zależeć im na tym, aby finansować i wspierać takich naukowców, którzy będą raczej propagowali prywatyzację przedsiębiorstw i sprzedaż ich w obce ręce.

Bardzo potrzebni są naukowcy, którzy będą bronić zalet polskiej własności i suwerenności

Natomiast potrzebne jest to, aby istniały uczelnie publiczne, w których naukowcy będą bronić zalet polskiej własności, będą bronić zalet suwerenności, na przykład będą bronić prawa Polski do posiadania własnej polityki pieniężnej. Jeżeli ktoś uważa, że uczelnie powinny być kosmopolityczne, to tym samym godzi się na to aby absolwenci tych uczelni byli kształceni w duchu kosmopolityzmu. To tak, jakby w ogóle nie zależało jemu na tym, aby polskie elity myślały po polsku. To jest niebezpieczne.

Naukowcy mają swoje poglądy, także polityczne i propagowanie kosmopolityzmu ma taki skutek, że osłabia wrażliwość naukowców na różnego typu zagrożenia płynące z zagranicy, bo jeżeli naukowcy są traktowani jak autorytety i występują w mediach, jeżeli będą kształtowani w duchu kosmopolitycznym, będą mieli skłonność do zbyt dużego otwarcia na zagranicę, nie będą dostrzegali różnego typu niebezpieczeństw i będą głosili poglądy mogące mieć charakter naiwny, gdy tymczasem potrzeba realizmu.

Potrzebne jest zrozumienie tego, aby w stosunkach międzynarodowych kierować się interesem narodowym. Wymaga to określonej wiedzy zdobytej także na uczelniach. Poza tym jeżeli nawet ktoś prowadzi badania, które potem są publikowane za granicą, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyniki tych badań opublikować także po polsku. Niechęć do publikowania tych wyników po polsku jest przejawem niechęci do swojego języka. To jest postawa, która polega jakby na zapominaniu o swojej tożsamości narodowej. To jest jakby plucie na swoją narodowość.

Przy okazji warto zauważyć, że np. w Poznaniu przy ul. Wojska Polskiego 28 znajduje się budynek  Uniwersytetu Przyrodniczego. Jak się tam przechodzi, to widać, że w pobliżu budynku wisi pięć flag. Jest flaga ukraińska, bo ważna jest solidarność z Ukraińcami, jest flaga unijna, bo Polska jest w UE, ale są aż 3 flagi polskie. To bardzo mi się podoba. To pokazuje, że Polska jest najważniejsza. [więcej]

Potrzeba realizacji idei polonocentryzmu w nauce

Poza tym w dzisiejszym świecie szybko można coś przetłumaczyć. Informacja mówiąca o tym, że ktoś coś ciekawego opublikował, że coś ktoś odkrył natychmiast w internecie się znajdzie. Myślę, że należy przywołać słowa ministra Przemysława Czarnka, który w trakcie Międzynarodowego Kongresu ,,Katolicy a wychowanie — współczesne wyzwania szkolnictwa wyższego i nauki” powiedział, że nie można się zgodzić z tym, że coś jest naukowe wtedy, gdy tylko będzie ono opublikowane w języku angielskim. Nawiązywał do potrzeby realizacji idei polonocentryzmu w nauce.

Jeśli my się chcemy jako Polska rozwijać, to musimy mieć określoną wiedzę. Ta wiedza musi być przez nas wykorzystywana. Musimy mieć świadomość tego, aby ją wykorzystywać w polskich celach. Poza tym, jeżeli ktoś jest Polakiem, to jemu nawet nie jest potrzebna ustawa o ochronie języka polskiego, aby promować język polski. Oczywiście taka ustawa ma swój sens, bo porządkuje określoną rzeczywistość.

Jeżeli naukowiec jest Polakiem, to sam powinien wiedzieć, że propagowanie wiedzy w języku polskim jest wartością samą w sobie. Polski naukowiec, jak chce, może publikować we wszystkich językach, ale przede wszystkim powinien publikować w języku polskim. To nie powinno być dla niego obciążeniem, ale radością.

Nikt nikomu nie zabrania publikować w językach obcych. Chodzi o to, aby docenić publikacje w języku polskim, aby mieć świadomość tego, że publikacje w języku polskim są dla Polaka wartością samą w sobie. Myślenie po polsku dla Polaka jest normalnym sposobem bycia.

Warto bardziej doceniać publikacje w języku polskim w polskich czasopismach

To, że Polak bardziej ceni polskość niż obcość, oznacza, że bardziej jest do polskości przywiązany niż do obcości. Obecnie przy ocenie naukowców stosuje się punktację za określone publikacje. Uważam, że punkty powinny być przyznawane tylko za publikacje w języku polskim i w polskich czasopismach. Jeżeli ktoś ma zamiłowanie do publikacji w językach obcych, to jego wybór, ale taka publikacja nie powinna wiązać się z otrzymywaniem punktów.

Uważam, że należy też przyznawać punkty za publikacje w pismach uznawanych za popularno-naukowe. Jeśli te publikacje mają charakter propagowania wiedzy zdobytej i przekazywania tej wiedzy w duchu popularno-naukowym, to przecież służy to promocji wiedzy w ramach jego dziedziny naukowej. Mam na myśli na przykład publikacje w ,,Naszym Dzienniku”. Za każdą taką publikację można przyznać na przykład 10 pkt.

Pamiętajmy, że jeżeli ktoś przygotował tekst opublikowany w czasopiśmie popularno-naukowym, to wymaga to przecież pewnego czasu, prowadzenia pewnych badań i obserwacji rzeczywistości, przeprowadzenia analizy i taki artykuł też powinien być punktowany. Pojawianie się danego naukowca w  programach telewizji ogólnopolskiej, w radiu, np. w Radiu Maryja, czy też w Telewizji Trwam, TVP Info, Radiu Poznań itd. też powinno być punktowane, np. 5 pkt. za udział w ,,Rozmowach niedokończonych”.

Pełnomocnik ds. spraw promocji polskiego patriotyzmu

Potrzebny byłby na uczelniach pełnomocnik ds. spraw promocji polskiego patriotyzmu. Mierzony byłby przez niego odsetek publikacji w języku polskim w liczbie publikacji ogółem wytwarzanych przez poszczególnych naukowców z konkretnej uczelni. Pełnomocnik taki zastanawiałby się nad tym, w jaki sposób promować patriotyzm gospodarczy na uczelni, jak w związku z tym nawiązywać jak najlepsze kontakty z instytucjami polskimi.

Nie powinniśmy przejmować się za bardzo tym, co o nas sądzi zagranica. My powinniśmy się dobrze czuć u siebie w Polsce. Na pewno przy ocenie naukowca powinny być stosowane różne kryteria oceny i najlepiej, aby tej oceny dokonywał bezpośredni przełożony pracownika, który potrafi ocenić jego osiągnięcia naukowe, dydaktyczne, jego zaangażowanie w propagowanie myślenia patriotycznego. Powinna być swoboda oceny.

Byłoby rzeczą pożyteczną, aby pracownicy uczelni sami mieli świadomość, że warto promować przede wszystkim instytucje polskie, żeby największą dbałość przywiązywali oni do promocji polskich podmiotów gospodarczych, polskich instytucji publicznych, aby organizowali spotkania z przedstawicielami tych instytucji, aby przynosiło im to zadowolenie.

Warto stworzyć program promocji patriotyzmu gospodarczego na uczelniach

Należy pomyśleć o wprowadzeniu konkretnych rozwiązań. Można stosować bodźce finansowe. Przykładowo Ministerstwo Edukacji i Nauki mogłoby dodatkowo finansować te uczelnie, które prowadzą studia w zakresie patriotyzmu gospodarczego np. gdy uczelnie mają przedmiot ,,Patriotyzm gospodarczy” jako przedmiot fakultatywny. Dotacja mogłaby wynosić wówczas np. 100 000 złotych na rok. Jeżeli byłby to przedmiot obowiązkowy „Patriotyzm gospodarczy”, to wówczas dotacja taka mogłaby wynosić 200 000 złotych na rok.

Jeżeli uczelnia miałaby specjalność ,,Patriotyzm gospodarczy” to wówczas dotacja wynosiłaby 500 000 złotych na rok, gdyby miała kierunek ,,Patriotyzm gospodarczy” to byłaby to kwota 800 000 złotych na rok. Jeżeli na uczelni pojawiłby się Wydział lub Instytut Patriotyzmu Gospodarczego, to wówczas dotacja ta mogłaby wynosić nawet 1 000 000 złotych na rok.

Dodatkowo można by przeznaczać na przykład środki z Ministerstwa Finansów dla uczelni za każdą obronioną pracę licencjacką z zakresu patriotyzmu gospodarczego w wysokości 10 000 złotych, za pracę magisterską w wysokości 20 000 złotych, za pracę doktorską w wysokości 50 000 złotych, za pracę habilitacyjną w wysokości 100 000 złotych, za pracę profesorską w wysokości 200 000 złotych.

prof. UEP dr hab. Eryk Łon

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl