Prof. E. Łon: Niech złoty trwa!
Polska na zawsze powinna zachować własną walutę. Warto mieć świadomość, iż likwidacja polskiego złotego to kolejna faza procesu mogącego w konsekwencji doprowadzić do faktycznej likwidacji polskiego państwa. Likwidując naszą walutę narodową i przekazując kompetencje do prowadzenia własnej polityki pieniężnej z Warszawy do Frankfurtu nad Menem, prawie całkowicie wyzbywamy się resztek suwerenności polskiego państwa. Bylibyśmy wtedy tylko częścią składową organizacji podobnej do państwa, na co zwracał uwagę w swych publikacjach śp. prof. Lech Morawski. Nie możemy na to pozwolić. Uważam, że zadaniem obecnego pokolenia Polaków jest przekazanie atrybutów suwerenności monetarnej Polski przyszłym pokoleniom – napisał prof. Eryk Łon, wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.
Raport „Dlaczego Polska nie powinna wchodzić do strefy euro”
Mając świadomość ważnych zalet posiadania własnej waluty, w roku 2007 opublikowałem na stronie Narodowego Banku Polskiego raport „Dlaczego Polska nie powinna wchodzić do strefy euro”.
Opracowałem go jeszcze jako doktor nauk ekonomicznych, czyli przed habilitacją. Postąpiłem tak, mając świadomość, że napisanie raportu na tak kontrowersyjny temat nie wzbudzi entuzjazmu w środowisku ekonomicznym i może być dla mnie sporym ryzykiem na drodze dalszego rozwoju naukowego. Uznałem jednak, że nie mogę milczeć i muszę podzielić się z moimi rodakami określonymi argumentami przemawiającymi za utrzymaniem waluty narodowej.
Pamiętam, że w tamtym okresie zdecydowanie dominował pogląd o potrzebie wejścia Polski do strefy euro i to jak najszybszego. W swoim raporcie wyraziłem natomiast zdanie przeciwne, stając w obronie suwerenności monetarnej, którą zdefiniowałem jako prawo danego kraju do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. W raporcie stworzyłem pewną ogólną koncepcję zalet suwerenności monetarnej. Doszedłem do wniosku, że można mówić o trzech podstawowych ogólnych zaletach suwerenności monetarnej.
Trzy kluczowe zalety suwerenności monetarnej
Po pierwsze, wyraziłem przekonanie, że suwerenność monetarna daje nam prawo do prowadzenia własnej polityki pieniężnej zgodnie z interesem naszego kraju. Jeżelibyśmy bowiem przekazali nasze kompetencje ze szczebla NBP na szczebel Europejskiego Banku Centralnego, to przekazalibyśmy te kompetencje instytucji, która kieruje się troską o gospodarkę strefy euro, a nie o gospodarkę Polski. Działoby się tak choćby dlatego, że udział Produktu Krajowego Brutto naszego kraju w PKB strefy euro jest tylko kilkuprocentowy.
Tymczasem posiadając prawo do prowadzenia własnej polityki pieniężnej, możemy kształtować ją w sposób odpowiadający potrzebom naszej gospodarki. Aktualnie NBP realizuje tzw. bezpośredni cel inflacyjny wynoszący 2,5 proc. z możliwością odchyleń o plus/minus 1 proc. w dół lub górę. Zasadniczo nasz bank centralny stara się, aby inflacja kształtowała się na poziomie zbliżonym do owego celu. Istnieje jednak duża elastyczność przy wyborze drogi dojścia do niego.
Z tego powodu w warunkach nadzwyczajnych, z którymi mamy do czynienia obecnie, można sobie pozwolić nawet na stosunkowo długi okres przebywania inflacji wykraczającej poza granicę odchyleń od celu inflacyjnego. Zawsze podkreślam, że cel inflacyjny powinien być tak realizowany, aby było to jak najbardziej korzystne dla realnej sfery naszej gospodarki, w tym dla realnego wzrostu PKB oraz dla sytuacji na polskim rynku pracy.
Drugą zaletą suwerenności monetarnej jest prawo samodzielnego doboru instrumentów polityki pieniężnej. W tym kontekście warto zauważyć, że spektrum instrumentów polityki pieniężnej w różnych krajach w ostatnich kilku latach poszerzyło się i to wyraźnie pokazuje na wzrost znaczenia polityki pieniężnej w kształtowaniu procesów gospodarczych.
Po trzecie, suwerenność gospodarcza umożliwia wybór sposobu usytuowania banku centralnego w strukturze organów władzy państwowej. Jest to bardzo ważne, zważywszy na potrzebę współpracy NBP z innymi organami państwa. Potrzebna jest tu koordynacja polityki pieniężnej i budżetowej. W kontekście dziś podejmowanej tematyki chciałbym podkreślić, że ogromne znaczenie w przyszłości będzie mieć konsekwencja w walce o utrzymanie prawa Polski do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Jest to ogromnie istotne dlatego, że od czasu do czasu mogą pojawiać się głosy o potrzebie likwidacji polskiego złotego, z czym wiązałoby się wejście Polski do strefy euro.
Strefa euro to swoisty eksperyment
Strefa euro została utworzona w 1999 roku. Początkowo obejmowała 11 krajów. Z biegiem czasu liczba członków tej strefy zwiększyła się. Obecnie strefa euro liczy 20 krajów. Pomimo dość długiego okresu funkcjonowania wciąż można nazwać ją swoistym eksperymentem. Mamy tu bowiem do czynienia ze strefą walutową o charakterze ponadnarodowym. O ile np. w typowym państwie funkcjonuje waluta narodowa pełniąca funkcję środka płatniczego, a na terenie państwa zamieszkuje przede wszystkim jeden dominujący naród, o tyle w strefie euro mamy do czynienia z wieloma narodami. Nie ma przecież wciąż narodu europejskiego.
Nie ma procedur wychodzenia ze strefy euro
Można więc powiedzieć, że z tego punktu widzenia jest to strefa walutowa niemająca w sobie zasadniczej spoistości narodowej. Może to skłaniać polityków z różnych krajów członkowskich strefy euro do podejmowania działań mających na celu wyjście z tej strefy. Należy jednak zauważyć, że w prawodawstwie unijnym nie ma żadnych procedur wychodzenia ze strefy euro. Tymczasem jak podkreśla Paweł Młodkowski w książce „Pozaeuropejskie unie monetarne”, w krajach pozaeuropejskich występują takie unie walutowe, w których nie tylko istnieją procedury wychodzenia ze strefy walutowej, lecz także procedury rozpadu owej strefy.
Strefa euro to strefa niskiego wzrostu gospodarczego
Dokonując analizy makroekonomicznej funkcjonowania strefy euro, można skorzystać z danych obejmujących okres np. lat 2009-2022, które to dane zaprezentowane zostały w ostatniej publikacji statystycznej organizacji OECD. Analizując średnie tempo wzrostu PKB w latach 2009-2022 można zauważyć, iż strefa euro charakteryzowała się średnim tempem wspomnianego wzrostu na poziomie 0,8 procent. Warto przy okazji zaznaczyć, że dane dotyczące okresu z lat 2009-2021 są danymi faktycznymi a dane z 2022 roku są danymi prognozowanymi.
Z danych publikowanych przez OECD można wyodrębnić grupę 11 krajów dojrzałych posiadających własne waluty narodowe. Okazuje się, że spośród owych 11 krajów aż w 10 przypadkach średnie tempo wzrostu gospodarczego było wyższe niż w strefie euro. W jednym kraju było owo tempo wzrostu niższe. Można więc powiedzieć, że jeśli dany kraj dojrzały posiada własną walutę narodową i prowadzi aktywną suwerenną politykę pieniężną, to rezultaty gospodarcze w danym kraju są generalnie lepsze niż w strefie euro.
Drugim ważnym wskaźnikiem makroekonomicznym wartym analizy jest inflacja rozumiana jako roczna zmiana cen artykułów i usług konsumpcyjnych. Z obliczeń wynika, że w strefie euro średni poziom inflacji w latach 2009-2022 ukształtował się na poziomie 1,8 procent. Wspomniany poziom inflacji jest stosunkowo niski i są tacy, którzy zapewne gotowi byliby uznać to za osiągnięcie. W przypadku 7 krajów dojrzałych mających własne waluty średnia inflacja była bowiem wyższa a w przypadku 4 krajów niższa.
Należy jednak zauważyć, że o ile strefa euro faktycznie charakteryzowała się niskim poziomem inflacji, o tyle – jak pokazują badania wcześniejsze – towarzyszył temu niski wzrost gospodarczy, co należy uznać za zjawisko niepokojące. Można wręcz powiedzieć, że kraje dojrzałe mające własne waluty narodowe prowadziły politykę nieco bardziej proinflacyjną niż Europejski Bank Centralny, ale polityka ta sprzyjała za to wyższemu tempu wzrostu PKB, czyli miała bardziej korzystny wpływ na realną gospodarkę.
Strefa euro to strefa wysokiego bezrobocia
Z jeszcze bardziej wyrazistymi wnioskami możemy mieć do czynienia, analizując poziom stopy bezrobocia. Biorąc pod uwagę to, że gospodarka jest mechanizmem społecznym, ów poziom stopy bezrobocia ma ogromne znaczenie. Okazuje się, że w przypadku wszystkich 11 krajów dojrzałych mających własną walutę narodową średnia stopa bezrobocia w latach 2009-2022 była niższa niż w strefie euro. Dochodzimy więc do wniosku, że o ile kraje dojrzałe mające własną walutę narodową i prowadzące własną politykę pieniężną na przestrzeni ostatnich 14 lat charakteryzowały się stosunkowo wysokim poziomem wzrostu gospodarczego, niskim poziomem bezrobocia, czyli dobrą sytuacją na rynku pracy oraz umiarkowaną inflacją, o tyle w strefie euro wprawdzie inflacja była nieco niższa, ale towarzyszyło temu niższe tempo wzrostu gospodarczego oraz wyższa stopa bezrobocia.
Wejście do strefy euro oznacza pozbycie się płynnego krajowego kurs walutowego
Szczególnie niepokojące jest to, że w ramach samej strefy euro były w latach 2009-2022 takie 4 kraje, które charakteryzowały się szczególnie wysokim poziomem stopy bezrobocia. Mam na myśli Grecję (19,2 proc.), Hiszpanię (19,0 proc.), Portugalię (10,7 proc.) oraz Irlandię (9,7 proc.). Są to generalnie kraje biedniejsze od najbogatszych krajów strefy euro. Można powiedzieć, że wchodząc do strefy euro, Grecja, Portugalia i Hiszpania oraz Irlandia pozbyły się bardzo ważnego mechanizmu łagodzącego wahania koniunkturalne, jakim jest płynny kurs walutowy. To wielkie ostrzeżenie. Jest to jeden z wielu argumentów za tym, aby do strefy euro nie wchodzić i utrzymać własną walutę.
Należy bronić suwerenności monetarnej Polski
Jakie można wysunąć wnioski dla Polski? Po pierwsze, należy zdecydowanie bronić prawa naszego kraju do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje, że można się rozwijać szybko i charakteryzować się dobrą sytuacją na rynku pracy oraz mądrze wykorzystywać własną politykę pieniężną. Po drugie, oczywiście należy uważnie obserwować funkcjonowanie strefy euro, gdyż jest to nasz ważny partner handlowy. Po trzecie, można podpatrywać instrumenty polityki pieniężnej EBC po to, aby je spróbować wdrożyć także w Polsce. Oczywiście wdrożyć je w odpowiedni dla nas sposób. Instrumentem takim może być np. skup obligacji korporacyjnych, który już w strefie euro się dokonuje.
Warto udoskonalać własne polskie instrumenty polityki monetarnej
Piszę o tym dlatego, że stojąc twardo na gruncie obrony złotego, uważam, że należy jednakże uczyć się także od tych, którzy prowadzą politykę pieniężną w strefie euro po to, żeby z nauk tych mogły pojawić się różne instrumenty przydatne w prowadzeniu polskiej polityki pieniężnej. Oczywiście należy też myśleć o stwarzaniu własnych instrumentów, takich jak np. instrumenty kredytowe przeznaczone dla małych i średnich przedsiębiorstw albo skup akcji spółek spełniających określone kryteria. Warto bowiem pamiętać, że za jakiś czas może znów pojawić się kryzys gospodarczy na świecie i wprawdzie nie wiemy, kiedy on faktycznie będzie miał miejsce, ale już dziś warto być przygotowanym na ewentualne trudniejsze czasy, gdyby nadeszły.
Polska na zawsze powinna zachować polskiego złotego
Polska na zawsze powinna zachować własną walutę. Warto mieć świadomość, iż likwidacja polskiego złotego to kolejna faza procesu mogącego w konsekwencji doprowadzić do faktycznej likwidacji polskiego państwa. Likwidując naszą walutę narodową i przekazując kompetencje do prowadzenia własnej polityki pieniężnej z Warszawy do Frankfurtu nad Menem, prawie całkowicie wyzbywamy się resztek suwerenności polskiego państwa. Bylibyśmy wtedy tylko częścią składową organizacji podobnej do państwa, na co zwracał uwagę w swych publikacjach śp. prof. Lech Morawski. Nie możemy na to pozwolić. Uważam, że zadaniem obecnego pokolenia Polaków jest przekazanie atrybutów suwerenności monetarnej Polski przyszłym pokoleniom.
Bułgarzy coraz bardziej przeciwni wejściu do strefy euro
Ciekawe informacje napłynęły z Bułgarii. Jak wiadomo władze tego kraju zapowiedziały jakiś czas temu podjęcie działań mających doprowadzić do likwidacji waluty narodowej. Zapowiedź ta spotyka się z oporem. Z informacji medialnych wynika, że zebrano już prawie 300 tysięcy podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie wejścia Bułgarii do strefy euro.
Co ciekawe minister finansów Bułgarii, Rosica Wełkowa, w piątek 17 lutego tego roku powiedziała, że wbrew wcześniejszej zapowiedzi Bułgaria nie przyjmie euro na początku 2024 roku. Nie wykluczyła, że może to nastąpić później w 2024 roku, ale – jak dodała – jest to raczej wątpliwe. Być może zapowiedź referendum skłoniła władze Bułgarii do tego, żeby stały się bardziej ostrożne, bardziej sceptyczne wobec koncepcji wejścia swego kraju do strefy euro?
To ważna informacja. Pokazuje ona, że w różnych krajach trwa walka pomiędzy tymi, którzy chcieliby zachować suwerenność państwa narodowego w różnych dziedzinach a tymi, którzy gotowi byliby się jej pozbyć. Co więcej, pojawiają się głosy wzywające do odzyskania suwerenności monetarnej, która została przekazana w określonej dziedzinie na szczebel ponadnarodowy.
EBC utajnia wyniki głosowań odnośnie stóp procentowych
Nawiasem mówiąc, warto zauważyć, że pod względem stopnia otwartości informowania o głosowaniach nad wnioskami o zmianę poziomu stóp Europejski Bank Centralny jest mniej przejrzysty niż Narodowy Bank Polski. Kiedy na posiedzeniu polskiej Rady Polityki Pieniężnej zgłaszany jest wniosek o zmianę poziomu stóp, to po pewnym, dość krótkim czasie możemy się oficjalnie dowiedzieć, kto jak głosował. Dowiadujemy się, kto był za, a także kto był przeciw. Tymczasem w przypadku Europejskiego Banku Centralnego takiej wiedzy nie mamy. Możemy się tylko domyślać, kto jak głosował na podstawie publicznych wypowiedzi przedstawicieli EBC dotyczących pożądanego przez nich sposobu prowadzonej polityki pieniężnej. Są to jednak oczywiście tylko domysły, gdyż pewności żadnej nie mamy.
Rozpad strefy euro miałby swoje zalety
Bardzo spokojnie podchodzić należy do problemu ewentualnego rozpadu strefy euro. To po prostu tylko jeden ze scenariuszy. Była kiedyś marka niemiecka i frank francuski i dlaczegóż by znowu nie miałoby być tych walut. To tylko przykłady. Uważam, że rozpad strefy euro miałby także swoje zalety. Dzięki temu poszczególne narody poczułyby się bardziej swobodnie. Obywatele z danego kraju mieliby świadomość tego, iż własny bank centralny to szansa, choć także odpowiedzialność za jak najlepsze wykorzystanie tej szansy. Polska tę szansę już wykorzystuje. Po prostu mamy złotego.
Na razie mamy strefę euro, która przechodzi różne trudności i jest strefą, w której żyją różne narody. Jak na razie strefa euro przetrwała, co jest sukcesem. Akurat to mogę przyznać. Natomiast strefa euro jest jak wulkan, który w każdej chwili może wybuchnąć.
Szwedzi odrzucili euro w referendum
W tym kontekście warto zauważyć, że w Szwecji 14 września 2003 roku zostało przeprowadzone referendum, w którym większość obywateli tego kraju opowiedziała się za utrzymaniem korony szwedzkiej i niewchodzeniem do strefy euro. W konsekwencji tego wydarzenia 20 lutego 2008 roku były prezes Banku Szwecji, Lars Wohlin, podczas debaty w Parlamencie Europejskim oświadczył, że ,,w następnym traktacie„ należy ,,jasno stwierdzić, że Szwecja nie jest zobowiązana uczestniczyć we współpracy monetarnej”.
Dzięki złotemu trudniejszy jest wyciek polskich oszczędności za granicę
Dzięki polskiemu złotemu trudniejszy jest wyciek polskich oszczędności za granicę naszego kraju. Przykładowo, osoby rozważające lokowanie oszczędności w innych bankach poza Polską biorą pod uwagę ryzyko walutowe, czego by nie czyniły, gdyby nie było złotego. Prawdopodobnie szybszy byłby wówczas wyciek krajowych oszczędności za granicę.
Nie było dotychczas przypadku, aby kraj stosunkowo ubogi wszedł do strefy euro, a funkcjonując w tej strefie, stał się krajem bogatym. Wymowny jest przykład Portugalii, która była krajem o najniższym PKB per capita strefy euro spośród 11 krajów tworzących tę strefę w 1999 r., i obecnie nadal jest krajem o najniższym PKB per capita w gronie tych 11 krajów. Ponadto ostatni kryzys finansowy pokazał, że najbardziej skuteczne działania podjęły banki centralne posiadające własne waluty narodowe. Chcąc łagodzić skutki kryzysu dla Polski, należy działać szybko. Dlatego trzeba, aby polskie instytucje państwowe zachowały swe kompetencje i nie przekazywały ich w ręce zagraniczne.
Warto promować polski pieniądz wśród młodego pokolenia Polaków
Nikt nie zmusi nas do likwidacji polskiej waluty, jeżeli będziemy mieli silną motywację patriotyczną do jej obrony. Warto mobilizować się do obrony złotego. Ważne jest promowanie polskiego pieniądza wśród młodego pokolenia Polaków, organizując np. konkursy dla młodzieży szkolnej i akademickiej promujące polskiego złotego. Konkursy takie mógłby organizować NBP we współpracy z polskim rządem.
Bardzo ważne jest więc ciągłe przypominanie o zaletach własnej waluty narodowej. Jest rzeczą bardzo pożyteczną, że NBP zorganizował konkurs dla młodzieży, w którym młodzi Polacy mogli przedstawić zalety suwerenności monetarnej, zalety polskiego złotego. Warto tego typu konkursy powtarzać w przyszłości, i to wielokrotnie. Wielkie znaczenie ma także budowa szerokiego frontu opinii publicznej wspierającej zachowanie polskiego złotego. Warto podczas różnych odczytów, konferencji, uroczystości i przemówień wskazywać na zalety naszej waluty narodowej. Ogromną rolę do odegrania w procesie obrony złotego mają też internauci, którzy działając na różnych forach internetowych i w tzw. mediach społecznościowych, mogą przedstawiać zalety prawa Polski do prowadzenia polskiej polityki pieniężnej oraz ostrzegać przed koncepcją wejścia Polski do strefy euro.
Można także np. podczas inauguracji roku akademickiego na różnych uczelniach nawiązywać w swych wypowiedziach do potrzeby obrony waluty narodowej. Dlaczego o tym piszę? Jestem bowiem przekonany, że istnieją niestety środowiska, które chciałyby doprowadzić do likwidacji naszej waluty narodowej. Dlatego też nasza walka o zachowanie złotego musi być prowadzona konsekwentnie, każdego roku, każdego miesiąca, każdego tygodnia, każdego dnia. Także w tym kontekście należy pamiętać, że jeszcze Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy!
Prof. Eryk Łon