Prezydent A. Duda w izraelskiej TV: Relacje Polska-Izrael ważniejsze od słów ministra Katza
„Relacje między Polską a państwem Izrael to jest sprawa dalece istotniejsza niż wypowiedzi ministra, który może się zmienić” – skomentował prezydent Andrzej Duda w rozmowie z izraelską telewizją publiczną KAN11 kontrowersyjne słowa szefa MSZ Izraela Israela Katza.
Wywiad Prezydenta @AndrzejDuda dla izraelskiej telewizji @kann.https://t.co/osJoaljR0w
— Marek Magierowski (@mmagierowski) January 21, 2020
W wyemitowanym we wtorek wieczorem wywiadzie prezydent Andrzej Duda odpowiedział na pytanie, czy uważa, że błędem są obchody 75. rocznicy wyzwolenia obozu zagłady Auschwitz zaplanowane w Jerozolimie na cztery dni przed obchodami w Polsce.
„Wolałbym, aby całe spotkanie odbyło się tam, gdzie zawsze ten dzień był obchodzony, czyli na terenie niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Jest to z jednej strony miejsce, w którym upamiętnione są ofiary Holokaustu, gdzie czcimy pamięć tych ofiar, (…) z drugiej strony jest też miejscem, które jest pielęgnowane, aby świat nigdy nie zapomniał tej straszliwej lekcji, aby coś takiego nigdy już się w historii świata nie wydarzyło” – wyjaśnił.
„W moim przekonaniu tam wśród tych baraków, wśród tych komór gazowych, wśród tych straszliwych świadectw Zagłady, przy pomniku upamiętniającym ofiary Holokaustu i ofiary tego obozu śmierci jest to miejsce, gdzie powinniśmy oddać hołd ofiarom” – podkreślił prezydent RP.
Zapytany o to, czy Yad Vashem stał się instytutem politycznym, prezydent Duda zdecydowanie zaprzeczył, zaznaczył jednak, że Polacy oczekują prawdy historycznej i sprawiedliwej oceny.
„Nigdy nie zgodzę się na mówienie o odpowiedzialności narodu polskiego (za zbrodnie Holokaustu – PAP)” – oświadczył.
„Oczywiście, nie mówię, że nie było przypadków, kiedy denuncjowano obywateli polskich narodowości żydowskiej, wydawano ich hitlerowskim Niemcom – absolutnie tego nie neguję. Natomiast to byli ludzie podli, którzy takich rzeczy dokonywali, i ich ocena jest dla mnie jednoznaczna. To byli podli ludzie. Tak samo jak w każdym innym narodzie są ludzie podli, tak samo i byli podli ludzie pośród Polaków” – dodał.
Odpowiadając na pytanie, czy prezydent Rosji kłamie w sprawie faktów dotyczących II wojny światowej, Duda ocenił, że „prezydent (Władimir) Putin z całą pewnością rozpowszechnia kłamstwa historyczne”.
19 grudnia ub.r. Putin na dorocznej konferencji prasowej dla mediów rosyjskich i zagranicznych skrytykował przyjętą we wrześniu rezolucję Parlamentu Europejskiego dotyczącą wybuchu II wojny światowej. Oświadczył, że stawianie na jednej płaszczyźnie ZSRS i hitlerowskich Niemiec jest „szczytem cynizmu”.
„Totalitaryzm zasługuje na potępienie (…), można potępiać dowolnie stalinizm i ogółem totalitaryzm (…), nasz naród najbardziej ucierpiał z jego powodu, ale porównywanie stalinizmu i Niemiec faszystowskich świadczy o nieznajomości historii” – oświadczył.
O te wypowiedzi Putina był pytany prezydent Duda w rozmowie z izraelską telewizją.
„Jeżeli chodzi o tamte fakty, jeśli chodzi o rozpoczęcie II wojny światowej, no niestety tak (…), ale prezydent Putin z całą pewnością świadomie rozpowszechnia kłamstwa historyczne” – powiedział prezydent PR. Jak podkreślił, Putin ma w tym cel.
„Chce w ten sposób wymazać odpowiedzialność Rosji stalinowskiej za rozpoczęcie II wojny światowej wspólnie z hitlerowskimi Niemcami” – ocenił.
Andrzej Duda został również zapytany, czy nadal oczekuje przeprosin od ministra spraw zagranicznych Israela Katza w związku z jego wypowiedziami z lutego zeszłego roku. Katz stwierdził na antenie telewizji informacyjnej i24, że Polacy „wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. Po tych słowach polski MSZ wezwał ambasador Izraela, a premier Mateusz Morawiecki ogłosił rezygnację Polski z udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej, który miał się odbyć w Izraelu. Ostatecznie szczyt został odwołany.
Polski prezydent przyznał, że nie zgodzi się spotkać z Katzem, dopóki ten nie przeprosi za swoje słowa, które były „w największym stopniu krzywdzące dla nas, Polaków, i dla naszego kraju”. Na pytanie, czy uzależnia normalizację stosunków polsko-izraelskich od tych przeprosin, Duda podkreślił, że „relacje między Polską a państwem Izrael to jest sprawa dalece istotniejsza niż wypowiedzi ministra, który może się zmienić”.
„Była to wypowiedź (Katza – PAP) absolutnie skandaliczna, krzywdząca i uważam, że odpowiedzialny minister państwa Izrael nigdy nie powinien był się wypowiedzieć w ten sposób” – ocenił prezydent.
„Są przedstawiciele społeczności żydowskiej, którzy urodzili się na terenie Polski przed II wojną światową, którzy przeżyli Holokaust, którzy uważają, że Polacy i Polska powinni zostać przeproszeni za te słowa, które wypowiedział minister Katz. Rozmawiałem z takimi osobami – czy tutaj w Warszawie, kiedy odwiedzają Polskę, czy w Nowym Jorku – i takie głosy padają” – wskazał Andrzej Duda.
PAP