Polscy rolnicy walczą z kryzysem wywołanym napływem ukraińskiego zboża
Rada Unii Europejskiej zadecydowała o zawieszeniu na kolejny rok ceł importowych na ukraińskie produkty rolne. Tymczasem w Polsce trwa walka z czasem, aby do żniw opróżnić magazyny ze zbożem. W tym celu resort rolnictwa proponuje nowy kredyt dla małych i średnich firm skupujących zboża i owoce miękkie.
Rok temu Unia Europejska otworzyła swoje granice na ukraińskie produkty rolno-spożywcze. Rada Unii Europejskiej zdecydowała o przedłużeniu na kolejny rok zawieszenia ceł na towary z Ukrainy. Podziękował za to prezydent Wołodymyr Zełenski.
– To nowy etap sektorowej integracji naszej gospodarki – Ukrainy i całej Unii Europejskiej – mówił prezydent Ukrainy.
Today we have another positive result from our team working on exchanges. We have returned 106 more of 🇺🇦 warriors from 🇷🇺 captivity – they fought in the Bakhmut sector.
It is very important that there was no information about many of these 106 people at all – they were… pic.twitter.com/DgZlNaMulk
— Володимир Зеленський (@ZelenskyyUa) May 25, 2023
O ile dla krajów Europy Zachodniej przedłużenie zawieszenia ceł nie ma większego znaczenia, tak dla krajów graniczących z Ukrainą to poważny problem. Polska, Słowacja, Rumunia, Bułgaria i Węgry od roku mierzą się ze skutkami niekontrolowanego napływu ukraińskich towarów rolno-spożywczych. Państwa przyfrontowe zdecydowały się na wprowadzenie swoich ograniczeń. Mocno krytykował je prezydent Wołodymyr Zełenski, porównując do działań Rosji.
– Istnieje ryzyko, że pewne ograniczenia i tak mogą pozostać, jeśli nacisk pewnych rządów na UE będzie utrzymany. Postaramy się znaleźć takie rozwiązanie, w tym dla rolników na Ukrainie i w niektórych krajach sąsiednich, które będzie odpowiadać naszym wspólnym europejskim interesom – oznajmił ukraiński przywódca.
Koalicja państw przyfrontowych zwróciła się do KE o interwencję. Uzgodniono, że od 2 maja do 5 czerwca będzie obowiązywał zakaz obrotu pszenicą, kukurydzą, rzepakiem i słonecznikiem w pięciu państwach graniczących z Ukrainą. Możliwy jest tylko tranzyt tych zbóż.
Minister rolnictwa i rozwoju wsi, Robert Telus, wskazał, że liczy na konkretne działania w Brukseli.
– Oczekujemy od UE i KE, że przedłuży również rozporządzenie, które weszło w życie 2 maja, to znaczy, iż zostaną zablokowane cztery zboża wymieniane w rozporządzeniu – powiedział minister Robert Telus.
Polski rząd stara się rozwiązać problem zalegającego zboża w polskich magazynach. Duże podmioty skupujące działają na wysokich obrotach. Z kolei w małych i średnich skupach jest mały popyt i powstaje zator.
Aby usprawnić skupowanie zboża, minister Robert Telus zaproponował preferencyjne kredyty obrotowe na dwa procent na 18 miesięcy.
– Kredyt do kwoty 40 mln złotych dla firm małych i średnich. Jest jednak pewien warunek na wolumen skupionego zboża lub owoców miękkich od polskiego rolnika – wyjaśnił szef resortu rolnictwa.
Wyzwaniem pozostaje eksport polskiego i ukraińskiego zboża.
Premier Mateusz Morawiecki zapewnił o dużej przepustowości portów morskich.
– Wąskie gardła logistyczne zostały wyeliminowane. Eksport przebiega bez większych problemów – mówił szef rządu.
Według różnych szacunków w Polsce zalegały cztery miliony ton zbóż.
Do wywiezienia pozostało około dwóch i pół miliona ton – analizował ekspert ds. rolniczych, Marek Wojciechowski.
– Przepustowość polskich portów – zgodnie z oficjalnymi komunikatami – to około jeden milion ton miesięcznie, więc jeżeli to będzie tak sprawnie szło, jak idzie w tym momencie, to do żniw opróżnimy magazyny – zapewnił Marek Wojciechowski.
Walka o opróżnienie magazynów trwa, bo szacuje się, że tegoroczne zbiory zbóż będą rekordowe i wyniosą blisko 40 milionów ton.
TV Trwam News