fot. PAP/Adam Warżawa

Polityczny wyrok?

Polska nie wykona orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie odwołania wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach.  Rząd mówi wprost, że to polityczny wyrok.

W 2018 roku dwóch wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach zostało odwołanych przez ministra sprawiedliwości z zajmowanych stanowisk bez podania przyczyny i bez możliwości apelacji. Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Polska naruszyła tym samym prawa człowieka.

– Mamy do czynienia w tym wypadku z działaniem o charakterze politycznym, bo przypomnę, że orzeczenie, o którym mówimy, dotyczy prawa do sądu, prawa do uczciwego procesu. Natomiast regulacje, które były przedmiotem tego orzeczenia w żaden sposób nie wchodzą w zakres tego rozstrzygnięcia – powiedział Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.

Byli wiceprezesi kieleckiego sądu mają otrzymać po 20 tys. euro zadośćuczynienia. To jednak dopiero początek – wskazała poseł KO Kamila Gasiuk-Pihowicz.

– Rachunek za bezprawne odwoływanie prezesów i wiceprezesów sądów dopiero został otwarty wczorajszym orzeczeniem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka; może wynieść nawet 13,5 mln zł. Ziobro przecież bez podania przyczyny, bez możliwości odwołania się, z sądów usunął aż 148 prezesów i wiceprezesów – dodała. 

Wiceminister sprawiedliwości zaznaczył, że wyrok ETPC nie zostanie wykonany.

– Oczywiście Ministerstwo Sprawiedliwości może sobie takie rzeczy opowiadać, ponieważ nie Ministerstwo Sprawiedliwości ma w budżecie wykonywanie wyroków Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, tylko Ministerstwo Spraw Zagranicznych i to będzie ten przerzucany „gorący kartofel” – mówiła Gabriela Morawska-Stanecka, wicemarszałek Senatu.

Według opozycji przynależność do Rady Europy powinna być jednoznaczna z wykonywaniem orzeczeń międzynarodowych instytucji.

Do orzeczenia europejskiego trybunału odniósł się także premier Mateusz Morawiecki.

– Europejski Trybunał Praw Człowieka, czyli instytucja Rady Europy, to nie jest instytucja Unii Europejskiej, jest bardzo specyficzną instytucją, z którą oczywiście liczymy się, współpracujemy, ale wskazujemy za każdym razem w przypadku różnego rodzaju orzeczeń na bezwzględną wyższość, priorytet stosowania zasad wynikających z polskiej konstytucji – wskazał premier.

Rząd podkreśla, że reforma wymiaru sprawiedliwości to kompetencja, która należy wyłącznie do państwa. Tego jednak ETPC nie zakwestionował – podkreślił prawnik dr Michał Skwarzyński.

– Przepisy, które dotyczą powoływania lub odwoływania prezesów są skonstruowany w sposób wadliwy, dlatego że nie przewidują uzasadnienia takiej decyzji, nie przewidują żadnego trybu kontrolnego. Każda decyzja administracyjna, czy ona zapada wobec zwykłego obywatela czy wobec sędziego, powinna spełniać pewnego rodzaju minimum standardu i o tym mówił Trybunał w Strasburgu – wyjaśnił.

W dalszym ciągu nie wiadomo także, jakie skutki przyniesie mechanizm warunkowości, czyli powiązanie unijnych funduszy z przestrzeganiem tzw. praworządności. Parlament Europejski naciska na Komisję Europejską, by uruchomiła mechanizm i zastosowała go wobec Polski i Węgier.

– Arbitralne łączenie wypłat dla Polski nie z praworządnością, ale z jakąś ideologią reprezentowaną przez gremia europejskie, jest po prostu niebezpieczne – podsumował dr Marcin Romanowski.

 

TV Trwam News

drukuj