fot. flickr.com

Policja: Najwięcej osób tonie w rzekach i niestrzeżonych kąpieliskach

Najwięcej osób tonie w rzekach i na niestrzeżonych kąpieliskach – powiedziała w rozmowie z PAP rzecznik komisariatu rzecznego policji w Warszawie, podkom. Kinga Czerwińska. Moim zdaniem, główną przyczyną utonięć jest brawura i nieprzewidywanie tego, co się może wydarzyć – dodała.

Od 1 kwietnia Komenda Główna Policji zanotowała blisko 200 zgonów w wyniku utonięcia.

„Ponad 80 procent z wszystkich utonięć ma miejsce w wakacje” – zaznaczyła podkom. Kinga Czerwińska.

To czas, gdy większość osób szuka ochłody przed upałem nad wodą. Niestety, wypoczynek szczególnie nad rzekami może zakończyć się tragicznie.

„Najwięcej osób tonie w rzekach i na niestrzeżonych kąpieliskach. Na strzeżonych kąpieliskach dochodzi do utonięć bardzo rzadko. Pracujący tam ratownicy są bardzo czujni, zresztą zazwyczaj jest tam nie jeden tylko kilku ratowników. Natomiast zdążają się utonięcia dosłownie tuż obok” – opowiada policjantka.

Dodaje, że rzeki są bardzo specyficznym akwenem, szczególnie niebezpiecznym, bo dno jest w ciągłym ruchu. Nurt niesie ze sobą materiał i nanosi go na dno, ale również go z pewnych miejsc wypłukuje.

„O pewnych rzekach, które są uregulowane w całości jak np. Wisła w odcinku krakowskim, mówi się, że ich głębokość jest stała i nurt płynie w korycie. Natomiast w naturze tak nie jest” – zaznaczyła rzecznik.

Kolejną sprawą jest szybko podnoszący się stan wody np. po ulewnych deszczach.

„Rzeki są bardzo specyficzne, więc spędzanie czasu wolnego nad nimi powinno być poprzedzone minimalną edukacją w tym kierunku. Wydaje mi się, że dobrze by było, by o charakterystyce rzek uczono w programie nauczania geografii. Miałoby to na celu uświadamianie jakie ryzyko niesie ze sobą przebywanie nawet nad samym brzegiem” – dodała podkom. Kinga Czerwińska.

Na 100 osób, które utonęły, 94 osoby to mężczyźni. Jak przekazała policjantka, „mężczyźni mają skłonność do bardziej brawurowych zachowań”.

„Niestety, przeważnie te zachowania są powodowane chęcią zabłyśnięcia przed wybranką lub kolegami. Bardzo często dochodzi do utonięć, których przyczyną był zakład, przekomarzanie się, sprawdzanie się kto przepłynie dalej. Bardzo często kończy się to tragicznie” – wynika z informacji.

Najwięcej tonie dorosłych, w wieku 30-40 lat i starszych. Przyczyną utonięć w pierwszej grupie jest głównie brawura i alkohol, natomiast w grupie 50-60 latków najczęstszą przyczyną są choroby związane z wiekiem.

„To myślenie o sobie, że zawsze jest się młodym, jest błędne. Organizm się starzeje. Osoby starsze powinny bardziej się kontrolować nad wodą. Wchodzić do wody spokojniej, nie objadać się, nie siedzieć na słońcu, tylko raczej w cieniu, skracać czas pobytu na słońcu, szczególnie przy wysokich temperaturach. Bo wejście do wody powoduje, że serce nie wytrzymuje takiego obciążenia” – zaznaczyła policjantka.

Kolejną ważną kwestią jest pora dnia. Im później, tym bardziej niebezpiecznie. Policjantka przytoczyła przykład utonięcia w jeziorze Zegrzyńskim.

„Było po godz. 20, nie było już ratowników i kąpielisko nie było strzeżone. Osoby, które były nad wodą, zachowały się nieodpowiedzialnie. Były pod wpływem alkoholu i wciągnęły do wody osobę, która nie potrafiła pływać. Doszło do śmierci, której można było uniknąć. To pokazuje, że niby ludzie są dookoła, nawet patrzą na to, ale nie zdają sobie sprawy z tego, że dochodzi do tragedii” – mówi podkom. Kinga Czerwińska.

Stosunkowo niewiele jest utonięć dzieci.

„Rada dla rodziców, by nie spuszczali dzieci z oczu, bo tu wystarczy chwila” – ostrzega podkom. Kinga Czerwińska.

Tego, że ktoś tonie, osoba bez przeszkolenia może nie zauważyć. Tym bardziej, że tonący nie krzyczy, nie macha rękami, nie daje żadnego znaku, który dla laika jest sygnałem, że coś się złego dzieje.

„Osoba, która tonie, ma mętny wzrok, nieskupiony na jednym punkcie. Nie można złapać kontaktu wzrokowego z taką osobą. Jeśli włosy zakrywają jej twarz, to każdy odruchowo będzie je odgarniał, ale tonący tego nie zrobi. Taka osoba jest skupiona na ratowaniu się. Działają już tylko instynkty, nad którymi nie da się zapanować” – opowiada policjantka.

„Człowiek tonie około 4 minut” – dodała.

Jak ratować tonącego? Przede wszystkim należy zareagować, rzucić coś, czego tonąca osoba może się chwycić. Podpłynąć kajakiem, na desce, rowerze wodnym, by tonący mógł się czegoś złapać.

Osoba, która tonie, walczy o życie ze wszelkich sił.

„Nie będzie patrzyła czy ratuje żona, matka czy własne dziecko. Taka osoba będzie się wspinać po ratującym w górę” – mówiła.

Policjantka podała przykład: chłopak trzymając za ręce wciągnął w wodę kobietę, która nie umiała pływać. On stracił grunt i ją pociągnął za sobą. Oboje się zachłysnęli, ale ona szła po nim jak po schodkach, w stronę tafli wody. I niestety, chłopak utonął.

„Tu trzeba bardzo uważać. Myśleć szybko, efektywnie, ale tak żeby było bezpiecznie dla siebie” – podsumowała podkom. Kinga Czerwińska.

PAP

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl