Polacy obawiają się ogromnych kosztów związanych z dyrektywą budynkową – europoseł Róża Thun z Polski 2050 proponuje im wzięcie kredytu

Europoseł Róża Thun z Polski 2050 proponuje Polakom, których nie będzie stać na dostosowanie swojego domu do wymagań dyrektywy budynkowej, aby skorzystali z taniego kredytu. Tymczasem władze Polski 2050 idą do Parlamentu Europejskiego z wizją zmiany dyrektywy.

Dyrektywa budynkowa budzi w Polakach obawy, że będą musieli sięgnąć głębiej do kieszeni, aby zmodernizować swój dom, wymienić w nim okna czy główne źródło ciepła. Obawy są uzasadnione, bo nie jesteśmy przygotowani na wdrożenie założeń dyrektywy budynkowej.

– Średni koszt modernizacji takiego domu, jak już wyliczyli eksperci, będzie kosztował plus minus 100 tysięcy złotych. Kogo będzie stać? – pytał dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo-Technicznej w Gdańsku.

Podwyżki odczują nie tylko właściciele domów, ale też mieszkańcy bloków. Wzrosną opłaty chociażby za fundusz remontowy. Polakom na obawy o wysokie koszty odpowiedziała europoseł z Polski 2050, Róża Thun, która ubiega się o reelekcję w Parlamencie Europejskim.

– Zapewne będą na to zorganizowane dobre kredyty po to, żeby nas wszystkich zachęcać, żebyśmy izolowali domy i wydawali mniej. Niewykluczone, że będzie można wziąć tani kredyt – wskazała Róża Thun, europoseł z Polski 2050.

Róża Thun głosowała za przyjęciem tej dyrektywy. To nie pierwszy raz, gdy jej stanowisko różni się od stanowiska władz Polski 2050. Dyrektywę budynkową marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, jak sam przyznał, należy zmienić. To zadanie stawiają przed sobą kandydaci z list Polski 2050.

– Po to idziemy do Parlamentu Europejskiego, po to jest nasza reprezentacja, po to jest Michał Kobosko, Michał Gramatyka, Paweł Zalewski, żeby te racjonalne argumenty skutecznie przedstawiać właśnie na forum Parlamentu Europejskiego – oznajmił Mirosław Suchoń, przewodniczący klubu parlamentarnego Polska 2050.

Pojawia się pytanie o wiarygodność polityczną polityków z list Trzeciej Drogi czy Koalicji Obywatelskiej, którzy popierali w Parlamencie Europejskim dyrektywę budynkową, która jest częścią Zielonego Ładu, a dzisiaj mówią o konieczności zmiany tych regulacji.

– Politycy Platformy Obywatelskiej chcieliby ładnie prezentować się na banerach, ale chcieliby, żeby ludzie nie widzieli, co oni tam robią, bo oni co innego mówią w Polsce, a co innego robią w Brukseli – zauważył Jan Kanthak, poseł Suwerennej Polski.

Dyrektywa budowlana narzuca państwom członkowskim obowiązek wprowadzenia przepisów, które zagwarantują, że od 2028 r. wszystkie nowe budynki instytucji publicznych będą bez emisyjne, a od 2030 r. wszystkie inne nowe budynki.

TV Trwam News