Platforma Obywatelska boi się kolejnej przegranej z Prawem i Sprawiedliwością?
Premier Donald Tusk zaprasza swoich zwolenników na wiec w Warszawie, który odbędzie się 4 czerwca. Pytanie czy uda mu się zmobilizować swoich zwolenników i przykryć ostatnie antyrządowe protesty.
Platforma Obywatelska chce powtórzyć frekwencyjny sukces z 4 czerwca ubiegłego roku. Wtedy głównym postulatem było odsunięcie do władzy Prawo i Sprawiedliwość.
– Cała Europa, cały świat, żeby wszyscy zobaczyli jak jesteśmy silni, ilu jest nas gotowych – mówił Donald Tusk w czerwcu ubiegłego roku.
Na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi odbył się kolejny marsz Platformy Obywatelskiej. Zwołany został w obronie kobiet rzekomo pokrzywdzonych przez prawo chroniące życie dzieci nienarodzonych. Twarzą protestu miała być pani Joanna z Krakowa, która została instrumentalnie wykorzystana przez liberalno-lewicowych polityków. Na kilka dni przed marszem politycy – tacy jak Borys Budka – zapomnieli o jej istnieniu.
– Jaką rolę w tym marszu miliona serc może pełnić pani Joanna z Krakowa? – pytano Borysa Budkę.
– Pani Joanna z Krakowa? To ja nie wiem w tym momencie, o czym Pan mówi – odparł Borys Budka, ówczesny szef klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej.
Na początku czerwca Donald Tusk chce zorganizować kolejny duży wiec polityczny. Oficjalnie z okazji rocznicy pierwszych wyborów, które w rzeczywistości nie były wolne.
„Czwartego czerwca 1989 roku wybraliśmy wolność i Zachód. Czwartego czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. Czwartego czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić” – napisał Donald Tusk na platformie X.
4 czerwca 1989 wybraliśmy wolność i Zachód. 4 czerwca rok temu maszerowaliśmy, by to odzyskać. 4 czerwca 2024 spotkajmy się, by tego nie stracić. Warszawa, Plac Zamkowy, 18.00.
— Donald Tusk (@donaldtusk) May 22, 2024
Zgromadzenie odbędzie się na niespełna tydzień przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Manifestacje są domeną partii opozycyjnych, ale premier Donald Tusk chce zmobilizować swój żelazny elektorat.
– Próbuje w ten sposób pokazać się jako człowiek lewicy zbuntowanej, lewicy protestu. W momencie kiedy on tworzy już rząd, to jest to żałośnie zabawne – stwierdził dr Jerzy Żurko, socjolog.
4 czerwca będzie testem na możliwości mobilizacyjne Platformy Obywatelskiej. Pierwsze miesiące Donalda Tuska w fotelu premiera upłynęły pod znakiem dużych antyrządowych protestów. 11 stycznia, pomimo niesprzyjającej pogody, odbył się wielki Marsz Wolnych Polaków zwołany przez Prawo i Sprawiedliwości.
6 marca do Warszawy przyjechali rolnicy, aby zaprotestować przeciwko bierności rządu i domagając się rezygnacji z Zielonego Ładu, a także wstrzymania napływu towarów z Ukrainy. Protest zakończył się brutalną pacyfikacją przez policję.
– Zaatakowali normalnie ludzi, przecież to przechodzi ludzkie pojęcie – mówił uczestnik protestu rolników.
Z kolei 10 maja pod sztandarami „Solidarności” odbył się ogromny marsz przeciwko Zielonemu Ładowi. Do stolicy zjechali związkowcy – wspierani przez rolników – ze wszystkich branż.
– Precz z Zielonym ładem – krzyczał Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność”.
Donald Tusk chce przykryć swoją nieudolność – zauważył dr hab. Przemysław Czarnek, poseł PiS.
– Nie ma nic innego do zaoferowania Polakom. Nie jest w stanie przeciwstawić się podwyżkom cen energii, cen gazu. Nie jest w stanie zaoferować nic rolnikom. W związku z tym robi jakieś maskarady – wskazał prof. Przemysław Czarnek, poseł PiS, były minister edukacji i nauki.
W czerwcowym marszu Donalda Tuska nie wezmą udziału jego rządowi koalicjanci. Lewica odcina się od planów.
– To jest wiec Koalicji Obywatelskiej. My jako Lewica mamy inne swoje aktywności i punkty działania – powiedział Tomasz Trela, poseł Lewicy.
Inne plany ma także Trzecia Droga i marszałek senior, Marek Sawicki z PSL.
– O ile dobrze pamiętam swój kalendarz, to jestem akurat w Pułtusku, więc Pułtuska wypełnię tam na miejscu – oznajmił Marek Sawicki, poseł PSL, marszałek senior.
Najnowsze sondaże pokazuję, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Obywatelska mogą liczyć na podobne poparcie. Różnica między największymi partiami pozostaje w granicach błędu.
Porażka Donalda Tuska oznaczałaby dziesiątą z rzędu przegraną z Jarosławem Kaczyńskim, a na to premier nie może sobie pozwolić – podkreślił prof. Mieczysław Ryba.
– Źle by to wróżyło przyszłorocznym wyborom prezydenckim, więc robi bardzo dużo, ażeby maksymalnie zmobilizować antypisowski elektorat – akcentował prof. Mieczysław Ryba, wykładowca akademicki.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca.
TV Trwam News