Pojawiły się pierwsze akty oskarżenia za transmisje tzw. patostreamów w internecie
Są pierwsze akty oskarżenia i zatrzymania osób zarabiających na przemocy i patologiach w internecie. Chodzi o tzw. patostreamerów.
Jak informuje dzisiejsza „Rzeczpospolita”, zjawisko jest coraz powszechniejsze, a jego twórcy dzięki wpłatom internautów zarabiają nawet 20 tys. zł miesięcznie. Patostreamerzy na swych kanałach np. na YouTube transmitują, jak zaczepiają, wyzywają albo biją przypadkowo napotkane osoby. Często dopuszczają się tego pod wpływem alkoholu.
Socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego dr Bogdan Więckiewicz zwraca uwagę, że tego typu zachowania mają związek z dominującą obecnie kulturą konsumpcyjną.
– Człowieka mierzy się właśnie poprzez popularność, nie poprzez jego intelekt, wiedzę, a pod względem ilości mówienia o nim, bycia, występowania w mediach. Dlatego nawet najgorsze zachowanie, dziwne, patologiczne, jeżeli jest tylko drogą do tego, metodą, żeby zaistnieć, nie wzbudza pewnych kontrowersji. Człowiek chce być popularny za wszelką cenę, a dodatkowo chce jeszcze – jeżeli można – na tym zarobić. W związku z tym wydaje się, że coraz mniej jest pewnych ograniczeń w zachowaniu, byleby być popularnym, byleby osiągnąć pewne korzyści, w tym przypadku korzyści materialne – tłumaczy dr Bogdan Więckiewicz.
Przeciw jednemu z patostreamerów prokuratura w Toruniu prowadziła pięć postępowań karnych. Są już dwa akty oskarżenia.
RIRM