Podwójny wzrost płacy minimalnej
W przyszłym roku płaca minimalna wzrośnie dwa razy. Eksperci przekonują, że nie powinno się to przełożyć na znaczny wzrost bezrobocia.
Od stycznia najniższe wynagrodzenie brutto będzie wynosić 3490 złotych, a od lipca 3600 złotych. Będą to dwie zapowiadane przez rząd podwyżki płacy minimalnej. Do góry pójdzie również minimalna stawka godzinowa dla umów cywilnoprawnych.
– W związku z wysoką stawką inflacji pracownicy mogą chcieć więcej zarabiać, więc podwyżki nie będą dotyczyć tylko i wyłącznie osób, które otrzymują wynagrodzenie minimalne, ale pracodawcy będą musieli się liczyć z tym, że dla części pracowników wynagrodzenia, pomimo gorszej sytuacji ekonomicznej, muszą być wyższe – wskazał Piotr Arak, ekonomista.
Kwestią płacy minimalnej zajęła się w tym roku Unia Europejska. Parlament Europejski we wrześniu przegłosował, a Rada Europejska przyjęła na początku października dyrektywę, która ma zostać wprowadzona do krajowych legislacji w ciągu dwóch lat.
– Dyrektywa o minimalnej płacy UE zakłada, że powinniśmy harmonizować, czyli ujednolicać poziom relacji najniższego wynagrodzenia bądź do średniej, a więc płaca minimalna powinna stanowić ok 50 proc., bądź do mediany i to wynosi mniej więcej 60 procent – tłumaczył Jakub Rybacki, ekonomista.
Dodał jednak, że wciąż nie ma informacji, jak ma przebiegać proces dostosowawczy.
– Na pewno jest tak, że część państw, które historycznie do tej pory w niewielkim stopniu podnosiły płace minimalne, będą musiały zmodyfikować swoją politykę i szybciej podnosić minimalne wynagrodzenie – powiedział Jakub Rybacki.
Pojawia się wiele obaw o to, w jaki sposób podnoszenia płacy minimalnej wpłynie na rynek pracy. Jak przekonywali ekonomiści, nie ma znanych przypadków, które wskazywałyby, że zmiany w wysokości najniższych wynagrodzeń przekładają się na drastyczny wzrost stopy bezrobocia.
– Częściej towarzyszy to zwiększeniu produktywności gospodarki, czyli tego, że z tych wynagrodzeń następuje relokacja pracowników do sektorów wyżej produkcyjnych, więc mamy większe i lepsze efekty dla produktywności ogółem gospodarki – oznajmił Piotr Arak.
Jak podkreślili, trzeba się liczyć z tym, że przyszły rok będzie ciężki dla rynku pracy i zatrudnienia w Polsce. Nie można też wykluczyć, iż bezrobocie lekko wzrośnie.
– Ma to związek z tym, że na początku przyszłego roku być może będziemy widzieli recesję – podsumował Piotr Arak.
Albo – jak dodał ekspert – bardzo niski wskaźnik odczytu wzrostu kwartalnego PKB.
TV Trwam News