Podkarpacie: Leśnicy obawiają się działań tzw. pseudoekologów

Leśnicy z Podkarpacia, którzy prowadzą planową gospodarkę, obawiają się, że poprzez działania tzw. pseudoekologów będą musieli tłumaczyć się w Brukseli. 

Ekoterroryści próbują zakłócić i zdyskredytować zaplanowane prace leśników na terenie Bieszczad i Karpat. Podnoszą, że trwa wyrąb drzew.

Działania tzw. NGO-sów na razie nie wykraczają poza granice kraju. Przedstawiciele Lasów Państwowych z regionu Podkarpacia obawiają się jednak, że takie działania doprowadzą do interwencji Komisji Europejskiej. Tak było w przypadku Puszczy Białowieskiej.

Leśnicy rozmawiają z pseudoekologami, ale ci nie chcą słuchać argumentów – mówi Grażyna Zagrobelna, dyrektor regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.

– Patrząc na tych aktywistów, to według mnie jest to ewidentne dążenie do spotkania się w Brukseli. U nas nie mogą zarzucić, że działamy niezgodnie z dyrektywami, jeżeli chodzi o obszary Natura 2000. Ciężka jest praca, bo 50 proc. czasu poświęca się na dyskusję, która nic nie przynosi – wskazuje Grażyna Zagrobelna.

Sprawa cięć sanitarnych w Puszczy Białkowskiej skończyła się w unijnym trybunale. W efekcie Polska musiała zredukować wycinkę praktycznie do zera, co skutkuje dalszym obumieraniem siedlisk.

W wyniku działalności kornika drukarza zniszczeniu uległo już ponad 50 tys. hektarów drzewostanu na terenie tzw. puszczy gospodarczej i 10 tys. ha drzewostanu w parku.

 

RIRM