Poczytalny, ale wciąż nie niezdolny

Andrzej N. podejrzany o spowodowanie katastrofy kolejowej pod Szczekocinami był w chwili wypadku poczytalny i może odpowiadać karnie – uznali biegli. Jednak z uwagi na obecny stan zdrowia przesłuchanie dyżurnego nie jest możliwe

– Biegli po dwumiesięcznej obserwacji sądowo-psychiatrycznej, która odbywała się w warunkach szpitalnych, orzekli, że Andrzej N. w chwili zarzucanego mu czynu był poczytalny, gdyż nie rozpoznali u niego ani choroby psychicznej, ani upośledzenia umysłowego – poinformował nas prok. Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Jak dodał, według oceny biegłych Andrzej N. miał zdolność rozpoznania znaczenia swoich czynów, działań i miał możliwość pokierowania swoim postępowaniem. – Oznacza to w śledztwie, że będzie on mógł odpowiadać karnie w postępowaniu, które dotyczy katastrofy kolejowej pod Szczekocinami – dodał. Jednak biegli w swojej opinii orzekli także, że Andrzej N. obecnie nie jest zdolny do udziału w czynnościach procesowych z uwagi na stan zdrowia, a przewidywany okres tej niezdolności będzie wynosił jeszcze około trzech miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że w tym czasie podejrzany pozostanie w szpitalu psychiatrycznym w Lublińcu, w którym przebywa od czasu katastrofy.
– Według biegłych przesłuchanie w chwili obecnej Andrzeja N. mogłoby wpłynąć na pogorszenie jego stanu zdrowia – zaznaczył prok. Ozimek. Jak zapewnił, przed upływem tego trzymiesięcznego okresu prokuratura ponownie zwróci się do biegłych o wydanie kolejnej opinii. Tym razem będzie ona dotyczyła tylko kwestii możliwości udziału dyżurnego ruchu w czynnościach procesowych. W zależności od wyniku tych badań prokuratorzy będą podejmowali dalsze działania.
Jednak jak ocenił prok. Ozimek, brak możliwości przesłuchania podejrzanego nie oznacza stagnacji w śledztwie. – Wciąż przesłuchiwani są świadkowie, głównie poszkodowani pasażerowie, a także pracownicy kolei. Gromadzona jest też dokumentacja lekarska dotycząca odniesionych obrażeń – zaznaczył. Tego rodzaju dokumentacja jest konieczna do oceny tego, jak poważne były obrażenia danych osób, bo ma to wpływ na odpowiedzialność karną.
Jak ustaliliśmy, prokuratura otrzymała już wyniki eksperymentu procesowego przeprowadzonego przez biegłych na miejscu katastrofy. Ale śledczy uznali, że musi być ona uzupełniona. – Opinia ta będzie jeszcze uzupełniana. Ona jest analizowana przez prokuratorów i na chwilę obecną z uwagi na dobro śledztwa nie ujawniamy jej treści – powiedział nam prok. Ozimek. Termin zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy został wyznaczony na 3 grudnia bieżącego roku. Dotąd w postępowaniu zgromadzono ok. 100 tomów akt – to m.in. różnego rodzaju dokumenty kolejowe, relacje ok. 100 świadków. Prokuratura ustaliła też personalia blisko 200 pasażerów jadących pociągami, które się zderzyły. Do zderzenia dwóch pociągów doszło 3 marca br. w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia. Na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa czołowo zderzyły się pociągi TLK „Brzechwa” z Przemyśla do Warszawy i Interregio „Jan Matejko” relacji Warszawa – Kraków. Według prokuratury to właśnie Andrzej N., dyżurny z posterunku Starzyny, doprowadził do sytuacji, w której pociąg „Jan Matejko” wjechał na niewłaściwy tor. W katastrofie zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl