PO zapowiada rezygnację z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego

Platforma Obywatelska zapowiada rezygnację z budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego i nie wyklucza wstrzymania prac nad Terminalem Kontenerowym w Świnoujściu, jeśli wygra wybory. Politycy Prawa i Sprawiedliwości nie mają wątpliwości, że przejęcie władzy przez partię Donalda Tuska oznaczałoby podporządkowanie interesów Polski interesom Niemiec.

Centralny Port Komunikacyjny to jedna z kluczowych inwestycji rządu Prawa i Sprawiedliwości. Planowany węzeł przesiadkowy zintegruje transport lotniczy, kolejowy i drogowy. Port obsłuży do 40 mln pasażerów rocznie. Inwestycję, która pozytywnie wpłynie na polską gospodarkę, krytykuje Platforma Obywatelska. Jej wiceszefowa, poseł Izabela Leszczyna, zapowiada rezygnację z projektu, jeśli Platforma dojdzie do władzy.

„Absolutnie tak. (…) Nie ma żadnych dowodów na to, że ta inwestycja przyniesie państwu czy obywatelom jakikolwiek zysk” – wskazała Izabela Leszczyna.

Krytyczne głosy od lat płyną z partii Donalda Tuska. Już w 2018 roku wiceszef partii, Rafał Trzaskowski, przekonywał, że Centralny Port Komunikacyjny nie jest potrzebny.

– Uważam, że to jest gigantomania przy tym, że będziemy mieli w ciągu dwóch lat lotnisko w Berlinie – mówił Rafał Trzaskowski.

Platforma Obywatelska jest partią dbającą o interesy Niemiec, a te dużo stracą po otwarciu CPK – zaznacza pełnomocnik rządu ds. CPK, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała.

– Ten interes niemiecki jest dla nich na pierwszym miejscu. Obecnie ponad 80 procent rynku cargo, towarów przewożonych dla polskiej gospodarki drogą lotniczą jest obsługiwane przez lotniska leżące poza Polską, głównie lotniska niemieckie – wskazał wiceminister Marcin Horała.

To jednak nie jedyna polska inwestycja, która jest solą w oku Berlina. Niemcy sprzeciwiają się budowie nowoczesnego terminalu kontenerowego w porcie w Świnoujściu. Przekonują, że rozbudowa negatywnie wpłynie na środowisko naturalne. Tu Platforma również przychyla się do stanowiska Berlina.

– Trzeba rozmawiać, szukać kompromisu, pomyśleć o innych, może wydać więcej pieniędzy i spełnić dodatkowe normy, bo środowisko jest ważne. Tak należy prowadzić inwestycje – zaznaczyła poseł Izabela Leszczyna.

Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk zauważył, że głębokowodny Terminal Kontenerowy w Świnoujściu to inwestycja, która zabezpieczy przeładunek towarów dla Europy Centralnej i Południowej. Polski terminal, podobnie jak CPK, będzie konkurencją dla Niemiec.

– Pozwoli na obsługę największych kontenerowców na świecie, które do tej pory rozładowywały się tylko m.in. w portach niemieckich. To nie jest po myśli Niemiec i jak się okazuje – również nie po myśli PO i opozycji – podkreślił wiceminister Marek Gróbarczyk.

Platforma była także stanowczym przeciwnikiem budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, który ma rozwijać lokalną turystykę, polską gospodarkę i uniezależniać nas od Rosji.  Jak zauważył politolog Piotr Siekański, zapowiedzi Platformy mogą ograniczyć rozwój Polski i umniejszyć znaczenie naszego kraju w Unii Europejskiej.

– W sytuacji, gdy nie będziemy posiadać fizycznie ani portu, ani portu lotniczego bardzo trudno będzie prowadzić negocjacje i takie zapowiedzi mogą przełożyć się na decyzje negocjacyjne, biznesowe, które będą dla Polski niekorzystne – zaznaczył politolog Piotr Siekański.

Wypowiedzi polityków PO tylko potwierdzają słuszność pytania referendalnego o wyprzedaż państwowych spółek – mówią politycy PiS.

– Jakoś przeszkadza im to, żeby było ważne wiążące referendum, które tego zakaże i kombinują, wzywają do bojkotu, unieważniają to referendum. Widać, że to sumienie, ale też zamiary, nie są czyste – wskazał Marcin Horała.

Referendum odbędzie się razem z wyborami parlamentarnymi 15 października.

 

TV Trwam News