PiS może utworzyć w PE koalicję z węgierską partią Fidesz oraz włoską Ligą Północną
Szykują się przetasowania w Parlamencie Europejskim. Prawo i Sprawiedliwość, węgierski Fidesz i włoska Liga Północna mogą utworzyć nową frakcję. Gdyby tak się stało, mogłaby to być czwarta siła w Parlamencie Europejskim.
Partie prawicowe z Polski, Węgier i Włoch już wkrótce mogą zawiązać koalicję. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński, rozmawiał na ten temat ze swoimi posłami do Parlamentu Europejskiego.
– Podjęliśmy decyzję o rozmowach zarówno z węgierskim Fideszem, jak i z włoską partią byłego wicepremiera Matteo Salviniego – mówi europoseł Ryszard Czarnecki.
Koalicja miałaby opierać się na istniejącej już grupie Europejskich Konserwatystów i Reformatorów.
– Wierzymy, że wspólnie z nami zaangażują się w budowę nowej siły, która może być siłą numer trzy, a może nawet dwa. (…) Chociaż to będzie nowa formacja, nowa formuła i być może też nowa nazwa – wyjaśnia europoseł Ryszard Czarnecki.
Po wyjściu Brytyjczyków z Unii grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS, stała się jedną z najmniejszych w Parlamencie.
W ubiegłym tygodniu Fidesz opuścił Europejską Partię Ludową. Z kolei włoscy europosłowie mają być niezadowoleni ze współpracy z eurosceptykami. Stąd pomysł, by utworzyć jedno duże ugrupowanie.
– Nawet jeżeli Fidesz oraz Liga Matteo Salviniego dołączy do tej frakcji, to nie zrekompensuje to straty, która wyniknęła z wyjścia brytyjskich konserwatystów z Parlamentu Europejskiego – zaznacza politolog, dr Marcin Kędzierski.
Nowa frakcja mogłaby jednak liczyć nawet na 137 mandatów, o ile doszłoby do połączenia EKR-u oraz grupy Tożsamość i Demokracja. Obecnie największa partia EPL ma 175 mandatów, socjaliści 145, a ruch Odnówmy Europę 98 mandatów.
Mało prawdopodobne, by do współpracy dołączył węgierski Jobbik czy francuskie Zjednoczenie Narodowe – mówi prezes Instytutu Globalizacji, dr Tomasz Teluk.
– Nie sądzę, aby Fidesz podążał w stronę nacjonalistów – podkreśla dr Tomasz Teluk.
Prezes Instytutu Myśli Schumana, prof. Zbigniew Krysiak, wskazuje na potencjalnych koalicjantów z Europejskiej Partii Ludowej, np. Chorwatów, Portugalczyków i Rumunów.
– Jest potrzeba takiej frakcji, żeby zrównoważyć trendy superpaństwowe. Bez tego, niestety, będziemy przegrywać i super państwo stopniowo będzie powstawać – zauważa prof. Zbigniew Krysiak.
Obecnie największy wpływ na kierunki działania Unii mają ludowcy, socjaliści i zieloni. Zamiast zajmować się realnymi, poważnymi problemami, na unijną agendę trafiają kwestie światopoglądowe.
– Na rynku europejskim scena jest zablokowana przez duże frakcje. One odgrywają wiodącą rolę i mają już określone schematy działania, swoich ludzi w poszczególnych komisjach. Będzie bardzo ciężko się przebić – mówi dr Tomasz Teluk.
Bardziej słyszalny głos w europarlamencie, więcej wystąpień i większa obecność w strukturach – takie korzyści zyskać ma nowa frakcja konserwatystów.
– Program tej frakcji musi się oprzeć o program Schumana: solidaryzm gospodarczy, zasada subsydiarności, odcięcie się od dążenia do superpaństwa, demokratyczny system Komisji Europejskiej, bo ona w tej chwili jest niedemokratyczna i dominują Niemcy – wyjaśnia prof. Zbigniew Krysiak.
Decyzję w sprawie ewentualnej koalicji z Węgrami i Włochami podejmie w ciągu najbliższych dni komitet polityczny Prawa i Sprawiedliwości.
TV Trwam News