PiS chce wstrzymania budowy elektrowni wiatrowych
Prawo i Sprawiedliwość chce wstrzymania budowy tzw. farm wiatraków do chwili uchwalenia regulacji określających warunki ich budowy. Taki postulat pojawił się w projekcie uchwały wniesionej przez polityków partii do Sejmu.
Parlamentarzyści domagają się ponadto utworzenia odpowiednich urzędów nadzoru i kontroli, które będą odpowiedzialne za bezpieczeństwo ludzi i środowiska w tej sprawie.
Poseł Anna Paluch obawia się, że tak jak poprzednio, propozycja opozycji w tym zakresie zostanie odrzucana przez koalicję PO-PSL.
– Koalicja rządząca z uporem godnym lepszej sprawy walczyła z naszym projektem ustawy. Koniunkturalnie, gdy się zbliżały jakieś wybory, to na chwilę powstrzymywali się, żeby go odrzucić, ale koalicja ma bardzo wiele środków. Ma przede wszystkim większość głosów – w każdej komisji i podkomisji jest zachowywany taki parytet, jak w całym Sejmie. Koalicja ma więc mnóstwo instrumentów, żeby na każdym etapie procesu legislacyjnego niechciane projekty albo odkładać na „święte nigdy”, czyli utopić gdzieś w komisji, albo go odrzucić. A podstawowym problemem, jeśli chodzi o kwestie lokalizacji wiatraków, jest to, by ustalić jakąś minimalną odległość od terenów zurbanizowanych, zamieszkałych – tłumaczy Anna Paluch z PiS.
Równolegle w Sejmie prowadzone są prace nad zmianą ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Zgodnie z projektem zamontowanie masztu elektrowni będzie wymagało pozwolenia na użytkowanie. Natomiast instalacja większa niż 40kW będzie lokalizowana na podstawie miejscowego planu zagospodarowania.
RIRM