fot. X/Prawo i Sprawiedliwość

P. Czarnek o D. Tusku: Mamy do czynienia z podłym kłamcą, który działa w interesach absolutnie niepolskich i który zaprowadza totalitaryzm w Polsce

Donald Tusk odpowiedział na list prezydenta, w którym głowa państwa domagała się jego reakcji na sprawę śmierci Barbary Skrzypek. Szef rządu mówił o „przywracaniu prawa” i zrzucał z siebie odpowiedzialność za tę skandaliczną sytuację. „Tak samo mówił Łukaszenka po dwóch latach swoich rządów na Białorusi. Tak samo mówił Kim Dzong Un. Tak mówią wszyscy dyktatorzy, którzy zaprowadzają rządy totalitarne i sami przyznają się, że nie będą przestrzegać prawa. Mamy do czynienia z podłym kłamcą, który działa w interesach absolutnie niepolskich i który zaprowadza totalitaryzm w Polsce, pomijając prawo” – tak słowa premiera skomentował w środowym „Polskim punkcie widzenia” na antenie TV Trwam Przemysław Czarnek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.

– Od adwokatów tamtej strony, od pana Dubois i pana Lasika (…) padły dosłownie trzy pytania na pięć godzin. W związku z tym jest pytanie bardzo zasadne: co robiono z panią Barbarą Skrzypek podczas pięciu godzin maltretowania pytaniami krzyżowymi i dlaczego tego nie ma w protokole? Nie jest możliwe, że rozmawiano o niczym przez pięć godzin. To jest zupełnie oczywiste. Nie ma przy tym nagrania, nie było protokolanta, nie było adwokata, więc każdy, kto myśli zdroworozsądkowo, musi połączyć sobie kropki i zobaczyć, że mieliśmy do czynienia z wymuszaniem zeznań albo próbą wymuszania zeznań, jakie później też znajdowały potwierdzenie w słowach pana Giertycha czy pana Kalisza, którzy wprost (…) twierdzili (…), że pani Skrzypek zeznała przeciwko panu Kaczyńskiemu i dlatego się tak zdenerwowała, kiedy pan Jarosław Kaczyński o tym usłyszał. Te zeznania zostały ujawnione. W tym protokole (bardzo niekompletnym) nie ma ani jednego zeznania, które były przeciwko panu prezesowi Kaczyńskiemu. W związku z tym mamy do czynienia z potężną manipulacją i z igrzyskami politycznymi na potrzeby kampanii Rafała Trzaskowskiego – mówił gość „Polskiego punktu widzenia”.

Sprawą przesłuchania i śmierci Barbary Skrzypek zainteresował się prezydent Andrzej Duda. Głowa państwa domagała się reakcji ze strony rządzących, a szczególnie premiera Donalda Tuska. Szef rządu po kilku dniach milczenia w końcu odpowiedział prezydentowi we wpisie na platformie X, zrzucając z siebie odpowiedzialność za tę skandaliczną sytuację.

„Panie Prezydencie. Przywrócenie rządów prawa po ośmiu latach bezprawia, za które jest Pan współodpowiedzialny, było i jest głównym celem mojego rządu. A czasy, kiedy prezydent, premier czy prezes partii wpływali na losy śledztw, minęły. Proszę się do tego jakoś przyzwyczaić” – napisał Donald Tusk.

– Tak samo mówił Łukaszenka po dwóch latach swoich rządów na Białorusi. Tak samo mówił Kim Dzong Un. Tak mówią wszyscy dyktatorzy, którzy zaprowadzają rządy totalitarne i sami przyznają się, że nie będą przestrzegać prawa, więc jeśli ktoś jeszcze nie widzi i nie słyszy kłamstw pana Tuska, to naprawdę powinien się udać do specjalisty, żeby naprawić sobie słuch i wzrok. Mamy do czynienia z podłym kłamcą, który działa w interesach absolutnie niepolskich i który zaprowadza totalitaryzm w Polsce, pomijając prawo i sam mówi: „Nie będę przestrzegał prawa. Będę przestrzegał prawa tak, jak ja je rozumiem, a w »demokracji walczącej« są momenty, w których prawa nie można przestrzegać, bo są inne cele”. To samo mówiła pani Wrzosek na antenie TVP, kiedy mówiła, że to nie czas na to, żeby przestrzegać prawa literalnie, w sensie pozytywistycznym. Czyli prawo się nie liczy, liczy się to, „jak my je rozumiemy”, „jaki mamy cel”. Cel? Zlikwidować opozycję, zlikwidować demokrację, zaprowadzić co najmniej autorytaryzm liberalny, bo po to został Tusk przysłany z Brukseli, i po to był finansowany również przez lewaków ze Stanów Zjednoczonych czy z wywiadu rosyjskiego – zwrócił uwagę Przemysław Czarnek.

Choć sprawa przesłuchania Barbary Skrzypek skończyła się tragedią, koalicja rządząca z pewnością nie zaprzestanie uprawiania brutalnych politycznych igrzysk. Do podobnych sytuacji dochodzić będzie przynajmniej przez najbliższe niecałe dwa miesiące, czyli okres trwania kampanii wyborczej. Jedną z nich jest choćby niedawna rewizja w domu Ryszarda Majdzika, opozycjonisty z czasów PRL-u oraz działacza Prawa i Sprawiedliwości.

radiomaryja.pl

drukuj