fot. PAP/Artur Reszko

Organizacje uzdrowiskowe sprzeciwiają się reformie lecznictwa zaproponowanej przez ministra zdrowia

Stowarzyszenie Unia Uzdrowisk Polskich, Izba Gospodarcza „Uzdrowiska Polskie” oraz inne organizacje z branży uzdrowiskowej wystosowały list otwarty do ministra zdrowia, Adama Niedzielskiego oraz prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, Filipa Nowaka. Pytają w nim, czy nowa reforma jest zmianą na lepsze, czy też jest to działanie na rzecz likwidacji lecznictwa uzdrowiskowego w Polsce. Zaznaczają, że komunikowana medialnie przez Ministerstwo Zdrowia i NFZ propozycja nie realizuje celu poprawy jakości usług medycznych i ich dostępności, a jedynie stwarza takie pozory.

Ministerstwo Zdrowia oraz Narodowy Fundusz Zdrowia chce wprowadzić od 1 stycznia 2024 roku reformę lecznictwa uzdrowiskowego [czytaj więcej]. Jednak na zmiany zaproponowane w takiej formie nie zgadza się branża uzdrowiskowa.

– W naszej ocenie konieczna jest zmiana, rewizja i korekta do przedstawionych przez MZ i NFZ założeń do reformy lecznictwa uzdrowiskowego. Brak tych zmian będzie skutkował poważnymi konsekwencjami społecznymi, zdrowotnymi oraz finansowymi. Ucierpią seniorzy, pracownicy branży uzdrowiskowej, zakłady lecznicze, a także gminy, w których zlokalizowane jest leczenie w sanatoriach oraz szpitalach uzdrowiskowych – podkreślają sygnatariusze listu otwartego w sprawie reformy lecznictwa uzdrowiskowego.

Dodają, że „wdrożenie reformy w niezmienionym kształcie oznaczać będzie nierówny dostęp do świadczeń medycznych, degradację roli lecznictwa uzdrowiskowego, upadek wielu zakazów leczniczych i zapaść gospodarczą gmin, w których są zlokalizowane”. Jak wskazują osoby odpowiedzialne za wystosowanie takiego apelu, jednym z najważniejszych zarzutów do proponowanych zmian jest ten dotyczący zagrożenia podzieleniem społeczeństwa na biednych i bogatych.

– Według zapowiedzi ma być zlikwidowane całkowicie leczenie w szpitalu uzdrowiskowym, który umożliwiał w pełni bezpłatne leczenie dla pacjentów. W przypadku sanatorium uzdrowiskowego obecnie dopłaty do świadczeń niemedycznych, czyli zakwaterowanie i wyżywienie, są regulowane odgórnie, a ich wysokość jest taka sama we wszystkich uzdrowiskach. Natomiast po reformie zostaną one uwolnione, urynkowione i w całości przerzucone na pacjenta. W efekcie najpopularniejsze ośrodki górskie i nadmorskie będą podwyższać opłaty. Nie będą się tam mogli leczyć ci, którzy powinni ze względu na profil leczniczy i jednostkę chorobową, tylko najbogatsi – czytamy w liście otwartym.

Kolejne zarzuty dotyczą między innymi wprowadzenia systemu elektronicznych skierowań, ponieważ może to znacząco ograniczyć możliwość korzystania z leczenia seniorom. Do tego sygnatariusze podnoszą kwestię pogorszenia się usług i uznają możliwość dowolnego wyboru uzdrowiska przez pacjenta za nieprzemyślany i  – w odczuciu twórców listu otwartego – populistyczny krok.

– Obawiamy się, że kuracjusze mając swobodę wyboru, w większym stopniu będą się kierować atrakcyjnością geograficzną uzdrowisk, wybierając nadmorskie czy górskie, co nie będzie odpowiadało ich potrzebom zdrowotnym – dodają.

To rodzi kolejne problemy związane ze zmniejszeniem dostępności lecznictwa, a do tego wzrośnie czas oczekiwania na pobyt w najbardziej rozpoznawalnych ośrodkach. Branża uzdrowiskowa alarmuje, że nieprzemyślana reforma może okazać się tragiczna w skutkach, ponieważ nierówne szanse z czasem doprowadzą do upadku nawet 50 proc. uzdrowisk.

Poniżej udostępniamy całość dokumentu:

Anita Suraj-Bagińska/radiomaryja.pl

drukuj