fot. pixabay.com

Ocaleni z Auschwitz zarzucają wymiarowi sprawiedliwości Niemiec zaniedbania w ściganiu nazistowskich zbrodniarzy

Międzynarodowy Komitet Oświęcimski skierował pod adresem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości zarzut, że od dziesięcioleci nie ściga nazistowskich zbrodniarzy – podała dziś agencja dpa.

„Świadomość, że oprawcy z obozów byli w stanie w większości żyć bez problemów i bez konieczności rozliczania się ze swoich zbrodni w niemieckim sądzie, obciążała ocalałych przez całe życie” – powiedział wiceprzewodniczący Komitetu, Christoph Heubner, portalowi grupy medialnej Funke.

Do wygłoszenia krytyki Międzynarodowy Komitet Oświęcimski skłoniły zarzuty postawione na początku lutego 100-letniemu byłemu strażnikowi obozu koncentracyjnego Sachsenhausen oraz 95-letniej byłej sekretarce obozu koncentracyjnego Stutthof. Fakt, że sprawców pociąga się do odpowiedzialności dopiero teraz, jest „porażką i zaniedbaniem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, które trwa od dziesięcioleci” – oświadczył Christoph Heubner.

Christoph Heubner podkreślił, że oskarżeni, byli częścią maszynerii niemieckich obozów zagłady.

„Ci, którzy przeżyli, nie są zainteresowani zemstą, ale sprawiedliwością – a ta nie ma daty ważności” – powiedział.

„I dlatego te procesy są nadal ważne, nawet jeśli sprawcy i ofiary, które przeżyły, osiągnęli teraz zaawansowany wiek” – dodał.

Zarzuty wnieśli prokuratorzy miast: Neuruppin – w Brandenburgii i Itzehoe – w Szlezwiku-Holsztynie.

W styczniu prof. Bogdan Musiał, historyk, wypowiedział się na temat zbrodni niemieckich z okresu II wojny światowej.

„Na około 10 tys. niemieckich członków załogi oświęcimskiej, przed zachodnioniemieckimi sądami po wojnie stanęły bodajże 42 osoby. Trzeba sobie te liczby uświadomić” – powiedział.

Historyk zaznaczył, że „w dodatku skazywane były najczęściej <<płotki>>”.

„Większość osiedliła się po wojnie w zachodnich Niemczech i tam byli przez państwo chronieni. Przez system prawny, przez ówczesną konstytucję. Bardzo rzadko zdarzało się, że ktoś został pociągnięty do odpowiedzialności, stanął przed sądem” – zauważył prof. Bogdan Musiał.

Międzynarodowy Komitet Oświęcimski to związek ocalałych z niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz. Międzynarodowy Komitet Oświęcimski zrzesza organizacje, fundacje i ocalałych z Holokaustu z 19 państw. Siedziba MKO znajduje się w Berlinie.

PAP

drukuj