NFZ nie zapłaci Szpitalowi w Mysłowicach
NFZ nie chce zapłacić Szpitalowi nr 2 w Mysłowicach za nadwykonania pacjentów przyjętych w trybie planowym w ubiegłym roku.
Sprawa dotyczy 1 mln 300 tys. zł. Szpital ma zobowiązania wobec kontrahentów i nie może zapewnić bezpieczeństwa pacjentów. Dlatego dyrektor placówki Ewa Fica zdecydowała o ograniczeniu przyjmowania chorych. Do szpitala trafiają jedynie osoby w stanie zagrażającym życiu. Fundusz jednak nie chce zwiększyć kontraktu.
Obydwie strony prowadziły rozmowy, które miały doprowadzić do ugody. Jednak były one bezskuteczne. Teraz to sąd rozstrzygnie spór pomiędzy szpitalem a funduszem. Szpital nie przyjął kompromisowego rozwiązania, ponieważ NFZ zaproponował 200 tys. zł.
– Mam nadzieję, że ta sytuacja nie potrwa dłużej niż miesiąc. Mam również nadzieję, że NFZ rzeczywiście to przeanalizuje i wreszcie pieniądz pójdzie za pacjentem. Pamiętam, że w 1999 roku reforma powstała po to, żeby za leczeniem pacjenta poszły pieniądze. Nie można powiedzieć, że to zostało wdrożone. Niestety są limity, ale limitu na zdrowie i życie człowieka nie da się zastosować – powiedziała Ewa Fica.
Rocznie w placówce hospitalizowanych jest około 6 tysięcy pacjentów. Dziś na 160 łóżek, zajętych jest ok. 50. W złej sytuacji finansowej jest jeszcze kilka innych placówek w regionie. One na razie nie zdecydowały o ograniczeniu przyjęć.
– 7 placówek szpitali wojewódzkich ma ten sam problem. Zadłużają się, ale stanowisko NFZ było takie, że jest to decyzja zarządzającego, który musi się liczyć z tym, że będą to jego straty finansowe. Na razie należę do tych nielicznych dyrektorów, którzy podjęli taką decyzję – dodaje Ewa Fica.
RIRM