Paraliż ratownictwa medycznego?

Wkrótce może nastąpić paraliż ratownictwa medycznego. Zgodnie z nowym rozporządzeniem ministra transportu od 19 lipca kierujący pojazdami uprzywilejowanymi muszą ukończyć specjalny kurs składający się z zajęć teoretycznych i praktycznych.

Następnie kierowcy zobowiązani są zdać egzamin i uzyskać odpowiednie zezwolenie w starostwie. Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że cena kursu to ok. 720 zł, a całość we własnym zakresie mają pokryć kierowcy.

Co więcej, rozporządzenie to nie dotyczy Ochotniczej Straży Pożarnej, która jest jedynie jednostką wspomagającą system ratownictwa medycznego a ma takie same uprawnienia za darmo.

Jacek Szarek, szef „Solidarności” ratownictwa medycznego nie kryje swego oburzenia. Alarmuje, że jeśli sprawa będzie się toczyć dalej w tym kierunku to dojdzie do tego, że ludzie będą umierać na ulicach. NSZZ „Solidarność” ratownictwa medycznego wystosowało pismo do Ministerstwa Zdrowia.

– To jest nie do przyjęcia. Od samego początku monitorowaliśmy Ministerstwo Zdrowia, Departament Zarządzania Kryzysowego Ratownictwa Medycznego. Wystosowaliśmy pismo do Ministerstwa Zdrowia. Minister Rzemek odpisał, że trwają rozmowy, że ma być to poprawione. Mija kolejny tydzień i nic się z tym fantem nie dzieje. Dostajemy pismo. Pan minister zdrowia sugeruje nam, że mamy zgłosić się do ministra transportu. W jakim państwie żyjemy? Jest resort zdrowia, który za to odpowiada i on mi każe iść do ministra transportu żebym ja dyskutował w tym temacie? – zwraca uwagę Jacek Szarek.

Takich absurdów jest jednak więcej. Mimo ukończonych studiów i praktyk zobowiązuje się również ratowników medycznych do uzyskania tzw. punktów edukacyjnych, za które też muszą płacić – zaznacza Jacek Szarek.

– Ratownik medyczny w przeciągu 5 lat musi zdobyć punkty edukacyjne. Te punkty są potwierdzeniem jego zdolności do pracy. Skoro robimy te szkolenia to niech one będą. Za te szkolenia nasi pracodawcy i nie tylko nasi, bo instytucje prywatne, które zarabiają na tym pieniądze każą nam z własnej kieszeni płacić. Niejednokrotnie mówiliśmy w Ministerstwie Zdrowia, że skoro tak ma być to niech pracodawcy przejmą na siebie obowiązek finansowania tych szkoleń albo ich organizowania, żeby one były dla nas bezpłatne. Oczywiście temat został ucięty – dodaje Jacek Szarek.  

RIRM