fot. PAP/Darek Delmanowicz

„Nasz Dziennik”: Pytania o Ukrainę

Ukraiński parlament ogłosił 16 grudnia 2020 r. wykaz rocznic dotyczących „najważniejszych wydarzeń z życia społeczno-politycznego Ukrainy oraz rocznic wybitnych osobistości”, które mają być obchodzone w 2021 r. na szczeblu krajowym w celu kształtowania świadomości historycznej i zachowania pamięci narodowej. Do 191 osobistości określonych jako wybitne, którym Ukraińcy będą oddawać hołd w 2021 r., został zaliczony Dmytro Roman Kliaczkiwski „Kłym Sawur”, główny organizator ludobójstwa Polaków na Wołyniu.

Jako przewodniczący OUN i dowódca UPA na Wołyniu i Polesiu podczas wojny zorganizował, wydawał rozkazy, osobiście kierował i nadzorował systematyczne wyniszczanie Polaków, doprowadzając do wymordowania około 60 tys. osób każdej płci i w każdym wieku. Niezaprzeczalnie postać wybitnie zbrodnicza, co nie było przeszkodą w rekomendowaniu przez ukraiński IPN parlamentowi ukraińskiemu „Kłyma Sawura” jako osobistości godnej czci, przy pełnej wiedzy o wzmiankowanych w rekomendacji „nieuzasadnionych represjach w stosunku do żołnierzy UPA oraz cywilnej (ukraińskiej i polskiej) ludności”, za które był odpowiedzialny.

Oprócz „Kłyma Sawura” Werchowna Rada Ukrainy wyznaczyła do rocznicowych obchodów trzech działaczy zbrodniczych formacji OUN i UPA: Jewhena Konowalca, przewodniczącego OUN przed wojną, Rostysława Wołoszyna, członka Głównego Dowództwa UPA, i Wołodymyra Szczygielskiego „Burłakę”, dowódcę sotni UPA, która wymordowała 42 Polaków w Baligrodzie, rekomendowanego przez UIPN wraz z „Kłymem Sawurem”.

Rekomendacje Kliaczkiwskiego i Szczygielskiego, morderców Polaków (i Ukraińców), szef ukraińskiego IPN Anton Drobowycz wydał tuż przed spotkaniem delegacji Instytutów Pamięci Narodowej – ukraińskiego i polskiego, które odbyło się 3 grudnia 2020 r. w Warszawie na zaproszenie prezesa dr. Jarosława Szarka w nadziei przełamania trwającej już cztery lata blokady ekshumacji, poszukiwań i upamiętniania polskich ofiar wojen, cywili i żołnierzy, w tym ofiar OUN-UPA. Przed blokadą, tj. przez 26 lat, wszelkie tego typu działania polskiego państwa były utrudniane, wymagały trwających lata starań i doprowadziły zaledwie do kilkunastu upamiętnień.

Buta i szantaż

Spotkanie poprzedziły wielokrotnie prowadzone rozmowy międzypaństwowe na najwyższych szczeblach. Ostatnio temat ekshumacji, poszukiwań i upamiętnień był poruszony 12 października 2020 r. podczas spotkania prezydenta Andrzeja Dudy w Kijowie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. W podpisanej deklaracji obie strony uznały „potrzebę zapewnienia możliwości poszukiwań i ekshumacji tych ofiar [»konfliktów i politycznych represji XX wieku«], celem zadośćuczynienia ich pamięci oraz żyjącym jeszcze ich krewnym, a także potomkom, w duchu poszanowania prawdy historycznej”.

Podczas wywiadu obu prezydentów dla Telewizji Polskiej w programie „Gość Wiadomości” prezydent Ukrainy skwitował deklarację stwierdzeniem, że „kwestia pamięci historycznej jako sprawa polityczna została zdjęta z agendy całkowicie”, a odmiennie ocenianymi kartami historii powinni zająć się historycy, zaś w przyszłości nie powinno być żadnych sporów historycznych między naszymi narodami. Z wizyty prezydenta Dudy wynikły zatem tylko życzeniowe sformułowania i aluzje Zełenskiego, że najwyższe władze Ukrainy nie zamierzają angażować się w przywrócenie możliwości prowadzenia ekshumacji, poszukiwań szczątków i upamiętnień, pozostawiając to historykom, w domyśle Instytutom Pamięci Narodowej – ukraińskiemu i polskiemu.

Po gładkich wiadomościach oficjalnych ukraiński IPN wyartykułował wkrótce ostre żądania upamiętnień gloryfikujących na terenie Rzeczypospolitej sprawców ludobójstwa Polaków jako warunek zgody na ekshumacje i pochówki Polaków na terenie Ukrainy. Warunki, których cywilizowane państwo nie może spełnić, bo oznaczałoby akceptację ludobójstwa własnego narodu, pohańbienie ofiar i postępowanie sprzeczne z duchem Konwencji ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 9 grudnia 1948 r.

Precyzyjnie ten stan rzeczy wyjaśniło opublikowane 27 października 2020 r. „Stanowisko Instytutu Pamięci Narodowej w sprawie współpracy polsko-ukraińskiej w kontekście ekshumacji, pochówków i upamiętnień ofiar wojeni ludobójstwa”. W dokumencie wykazana została nie tylko niewłaściwość ukraińskich oczekiwań upamiętnień wyrażających hołd upowcom, ale również brak wzajemności ze strony ukraińskiej w działaniach na rzecz pamięci narodowej. I to w sytuacji, gdy polskie państwo hojnie zezwala na ukraińskie znaki pamięci niekojarzone z antypolskością, także na ekshumacje upowców, nie stawiając żadnych warunków. Niedopuszczanie przez Ukrainę do poszukiwań mogił, ekshumacji i godnych pochówków dotyczy nie tylko ofiar OUN-UPA, ale też poległych i zamordowanych polskich żołnierzy.

Ze „Stanowiska” dowiadujemy się, że „po raz kolejny” za umożliwienie „ekshumacji i pochówku niewinnie pomordowanej ludności cywilnej oraz żołnierzy poległych w walkach z bolszewikami żąda się budowy obiektów gloryfikujących Ukraińską Powstańczą Armię i stawiania ku jej czci pomników”, odbudowania i odnowienia nielegalnie postawionych na terenie Polski znaków pamięci, zniszczonych przez polskich aktywistów zniecierpliwionych biernością polskich władz.

Przemyślana antypolska strategia

Jak pokazały rozmowy 3 grudnia 2020 r. szefów polskiego i ukraińskiego IPN, żadne wyjaśnienia i argumenty naszego IPN nie trafiają do strony ukraińskiej. Anton Drobowycz twardo uzależnił cofnięcie zakazu poszukiwań i ekshumacji od przywrócenia do stanu pierwotnego odnowionej przez Polskę mogiły członków UPA na górze Monasterz, na której zniszczoną tablicę zastąpiono nową z inskrypcją bez nazwisk – z powodu wątpliwości co do miejsca, liczby i tożsamości tam pochowanych. O ile dla polskiej strony ważne jest, by upamiętnienia były zgodne z faktami historycznymi, o tyle ukraińskiej stronie podejście to przeszkadza. Podczas briefingu prasowego 3 grudnia 2020 r. Drobowycz dał popis buty, braku kurtuazji w przekazywaniu żądań i propozycji, wywołując wrażenie połajanki i szantażu.

Przedstawione fakty wskazują na zaplanowane i konsekwentnie realizowaneprzez Ukrainę uniemożliwienie odnalezienia, ekshumacji, godnego pochówku i upamiętnienia ofiar ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA oraz innych polskich ofiar wojen, przy równoczesnym dążeniu do odtworzenia i zachowania w Polsce obiektów sławiących OUN-UPA. Odkrywanie mogił to materialne dowody zbrodni OUN-UPA, które zmącają prowadzoną intensywnie gloryfikację tych formacji, zwieńczoną państwowym kultem. Przydatna dla ukraińskiej polityki historycznej jest natomiast obecność na terenie Polski pomników członków OUN-UPA jako argument tezy o ukraińskości ziem, na których oni walczyli o niepodległość Ukrainy i mordowali. W tejvsprawie państwo ukraińskie wspiera ukraińską mniejszość w Polsce, obficie dotowaną przez państwo polskie, której działacze stawiali nielegalne pomniki UPA.

Ewentualne ustępstwa ze strony Polski wobec żądań Ukrainy nie zmienią negatywnego stanowiska wobec polskich oczekiwań – będą odczytane jako słabość, spowodują następne żądania i niedotrzymywanie obietnic. W tej sytuacji można stawiać pytania: czy państwo, które buduje i pielęgnuje kult ludobójców, nie stanowi zagrożeniadla pokoju i bezpieczeństwa sąsiadów, zwłaszcza Polaków.

Ewa Siemaszko/”Nasz Dziennik”

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl