Na poniedziałek zaplanowano posiedzenie ws. tymczasowego aresztowania Leszka Cz.

Na godz. 10.00 w poniedziałek zaplanowano posiedzenie ws. tymczasowego aresztowania biznesmena Leszka Cz. Wniosek rozpozna Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia. Posiedzeniu będą się przyglądać osoby poszkodowane w wyniku tzw. afery GetBack.

Posiedzenie zostało już dwukrotnie odroczone. W listopadzie obrona biznesmena wnioskowała o odroczenie rozpoznania sprawy do czasu możliwości pojawienia się na sali głównego obrońcy, czyli mec. Romana Giertycha. Mecenas Jacek Dubois wnioskował też o powołanie biegłego z zakresu okulistyki, ponieważ – jak twierdził – Leszek Cz. cierpi na schorzenie oczu, które uniemożliwia mu pobyt w areszcie.

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawienie Cz. zarzutów. Zarzuca mu popełnienie oszustw na kwotę ponad 130 milionów złotych wobec klientów Idea Banku S.A., którzy kupili obligacje GetBack. Biznesmen do tej pory nie skontaktował się z poszkodowanymi, aby podjąć próbę zadośćuczynienia – wskazał Artiom Bujan, prezes Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack.

– Domagamy się zwrotów środków finansowych, które zostały utracone w placówkach Idea Banku, za co bank otrzymał korzyść w postaci prowizji (ponad 60 mln zł). Domagamy się również, żeby prokuratura zajęła tę prowizję pozyskaną w wyniku nieprawidłowości, jako korzyść majątkową na poczet pokrzywdzonych. Do dnia dzisiejszego te środki nie zostały zajęte. Domagamy się, aby prokuratura zaczęła doręczać postanowienia o zabezpieczeniu majątkowym pokrzywdzonym. Wiem, że jakiś majątek Leszka Cz., właściciela Idea Banku, pozostał zabezpieczony  – zaznaczył Artiom Bujan.

Bank kontrolowany przez Leszka Cz. sprzedawał obligacje GetBacku, choć nie miał do tego niezbędnych pozwoleń, podobnie jak do prowadzenia działalności polegającej na doradztwie inwestycyjnym. Dodatkowo, samo oferowanie obligacji przez Idea Bank – zdaniem prokuratury, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Komisji Nadzoru Finansowego – było sprzedawaniem ich osobom, które nie powinny kupować tak ryzykownych produktów.

 

Zuzanna Dąbrowska/RIRM