
M. Jakubiak w TV Trwam: Zaczynają dominować nowe europejskie mody wprowadzane przez D. Tuska, gdzie prawda, honor i ambicje nie mają najmniejszego znaczenia
Rycerskość polityczna Prawa i Sprawiedliwości doprowadziła do tego, że przegrali wybory. Zaczynają dominować nowe europejskie mody wprowadzane przez Donalda Tuska od dwóch lat, gdzie prawda, honor i ambicje nie mają najmniejszego znaczenia w polityce. To jest upokarzające dla ludzi, którzy właśnie na takich kanonach się wychowali – podkreślał Marek Jakubiak, przedsiębiorca, poseł Kukiz’15, w sobotnich „Rozmowach niedokończonych” na antenie Telewizji Trwam.
W sobotnim wydaniu „Rozmów niedokończonych” na antenie Telewizji Trwam poruszony został temat „Jakość polskiej polityki AD 2023”. Marek Jakubiak, gość programu, odnosił się do bieżącej sytuacji politycznej w Polsce w kontekście nowej kadencji Sejmu.
– Przeżyłem okupację mównicy sejmowej, okrążenie Sejmu przez zwolenników Platformy Obywatelskiej, również swoistą napaść na moją osobę, (…) natomiast dzisiaj to jest Wersal – tylko tyle, że po drugiej stronie jest Prawo i Sprawiedliwość. (…) Hołownia mówi, że on zdjął (barierki przed Sejmem – red.) i jest pięknie. No nie – ci, przeciwko którym ten płot powstał, dziś są w Sejmie. (…) Rycerskość polityczna Prawa i Sprawiedliwości doprowadziła do tego, że przegrali wybory. Zaczynają dominować nowe europejskie mody wprowadzane przez Donalda Tuska od dwóch lat, gdzie prawda, honor i ambicje nie mają najmniejszego znaczenia w polityce. To jest upokarzające dla ludzi, którzy właśnie na takich kanonach się wychowali – zwracał uwagę poseł Kukiz’15.
– Dzisiaj Tusk zrobił rebranding. To nie jest ten Tusk. (…) Serduszka biało-czerwone, flagi biało-czerwone (…) – przecież oni z niebieskimi chodzili. (…) Zdumiało mnie, jak można oszukać ludzi – zaznaczył polityk.
Gość „Rozmów niedokończonych” powiedział, że coraz częściej spotyka się ze stwierdzeniami, iż nie istnieje coś takiego jak naród, ponieważ wśród nas żyją różni ludzie.
– Z mojej strony budzi to absolutny protest i nie zgadzam się na takie rzeczy. Jesteśmy polskim narodem, narodem wyjątkowym w Europie i na świecie, dlatego że u nas od setek lat demokracja i wolność słowa jest zbyt poważnie traktowana. Taki mamy tu liberalizm, że wszystko wszystkim wolno. Ten czas chyba się kończy, dlatego że ktoś tu będzie musiał tupnąć nogą. Dzięki mediom społecznościowym, telewizji i radiu to zbyt szeroko działa. Ta wolność polega na tym, że można kościół wymazać farbą, można obrazić żołnierza czy policjanta, bo jest demokracja. Ja na takie rzeczy się po prostu nie zgadzam. Przyjdzie taki czas, że Polacy zobaczą, w którą stronę to idzie – podkreślał Marek Jakubiak.
Polityk w czasie trwania programu zastanawiał się, jak w przyszłości będzie wyglądała „normalność”. Nawiązał przy tym do zawartej przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę umowy koalicyjnej oraz znajdujących się w niej zapisów.
– W porozumieniu programowym jest napisane, iż z automatu będzie ścigana „mowa nienawiści” pod warunkiem, że ona jest tylko w stosunku do homoseksualistów i innych osób LGBT. (…) Każdy sobie może być, kim chce, bo na tym polega tolerancja. (…) Ale na litość boską, nie afirmujmy tego, nie mówmy, że to jest wzór do naśladowania. Wzorem do naśladowania są nasi bohaterowie. Na naszej historii budujmy postrzeganie świata, na ludziach, którzy z premedytacją szli na śmierć, by Polska była. A dziś tak jakoś łatwo się nią handluje, dlatego że nikt nie musi za nią życia oddawać i tak naprawdę za nią walczyć – wystarczy „popyszczyć” trochę w internecie. To mnie zaczyna przerażać – zauważył przedsiębiorca.
Marek Jakubiak odniósł się również do szans premiera Mateusza Morawieckiego na utworzenie nowego rządu. W poniedziałek prezydent Andrzej Duda desygnował go na szefa Rady Ministrów.
– Szanse są małe, dlatego że tam jest gigantyczna presja. Środki masowego przekazu paręnaście milionów ludzi nastawiło wrogo do Prawa i Sprawiedliwości. Jakikolwiek polityk, który przeszedłby w tej chwili na stronę PiS, będzie poddany ostracyzmowi na skalę do dziś niespotykaną. Oni doskonale wiedzą, że są w pewnego rodzaju imadle, które ich ścisnęło i nie chce wypuścić. (…) Póki co łączy ich wspólny mianownik i Mateusz Morawiecki może mieć kłopot. (…) W polskiej polityce nie widzę następcy dla Mateusza Morawieckiego. (…) Takiego premiera ze świecą szukać. W ministerstwach nazywają go „robokopem”, dlatego że nie wiedzą, kiedy on śpi – akcentował gość programu.
radiomaryja.pl