KSP: Policjanci z grupy „Orzeł” odzyskali samochód skradziony tego samego dnia
Policjanci ze stołecznej grupy „Orzeł”, zajmującej się ściganiem złodziei samochodowych, odnaleźli toyotę RAV 4, która tego samego dnia została skradziona – poinformował nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. Dodał, że do sprawy zatrzymano dwóch mężczyzn.
„Dynamiczne działania operacyjne policjantów stołecznej samochodówki działających w grupie +Orzeł+ dosłownie po kilku godzinach doprowadziły do odzyskania przez nich skradzionej na warszawskiej Białołęce toyoty RAV 4” – podkreślił rzecznik KSP.
Nadkomisarz Sylwester Marczak wskazał, że policjanci ustalili, gdzie znajduje się samochód i niezwłocznie udali się do miejscowości Tuł.
„Tam podjęli obserwację jednej z posesji. Będąc w pobliżu zauważyli, że stoi na niej częściowo zdekompletowana toyota RAV 4. Obok samochodu znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy rozkręcali elementy składowe toyoty. Pierwszy został obezwładniony przez jednego z funkcjonariuszy. Drugi na widok policjantów zaczął uciekać. Został zatrzymany po kilkuminutowym pościgu” – powiedział.
Policjanci ze stołecznej grupy „Orzeł”, zajmującej się ściganiem złodziei samochodowych, odnaleźli toyotę RAV 4, która tego samego dnia została skradziona z terenu warszawskiej Białołęki. Zatrzymano dwóch mężczyzn, którzy zajmowali się demontowaniem pojazdu. pic.twitter.com/VKpX2wVPld
— Policja Warszawa (@Policja_KSP) October 16, 2021
Zaznaczył, że kiedy zatrzymani zostali obezwładnieni, policjanci sprawdzili, jakie elementy zostały zdemontowane w toyocie.
„Okazało się, że samochód został pozbawiony całego wnętrza. Ponadto zatrzymanym udało się odkręcić przednie koło. Zdemontowane elementy zostały poukładane obok samochodu, część z nich została zapakowana do bagażnika zaparkowanego przed toyotą, citroena berlingo. Dodatkowo policjanci zabezpieczyli zagłuszarkę. Funkcjonariusze sprawdzili w policyjnych bazach, czy zabezpieczona przez nich toyota figuruje w systemie. Wtedy okazało się, że została skradziona cztery godziny wcześniej z ulicy Ćmielowskiej” – wyliczył nadkom. Sylwester Marczak.
Obaj zatrzymani mężczyźni usłyszeli zarzuty paserstwa.
„Prokurator zastosował wobec podejrzanych policyjny dozór dwa razy w tygodniu oraz całkowity zakaz kontaktowania się. Ponadto wobec 30-latka zostało zastosowane poręczenie majątkowe w wysokości 8 tys. zł. Jego młodszy kolega ma wpłacić 5 tys. zł poręczenia majątkowego” – dodał rzecznik KSP.
Za zarzucany czyn 24- i 30-latkowi może grozić do pięciu lat więzienia.
PAP