fot. Pixabay.com

Kryzys finansów publicznych w Polsce

W państwowej kasie brakuje pieniędzy. Odczuwają to już nauczyciele i pracownicy budżetówki, a także pacjenci. Presja społeczna będzie rosła. Na realizację czeka flagowa obietnica o kwocie wolnej od podatku, a nic nie wskazuje na to, by rząd miał pomysł, co zrobić.

W 2023 roku – 86 mld złotych, w 2024 – 211 mld złotych, w tym roku – co najmniej 289 mld złotych.

– Mamy całą serię rosnących deficytów budżetowych – wskazał prof. Henryk Wnorowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.

To – alarmował ekonomista – rzutuje na kondycję państwa. W budżecie na ten rok blisko 80 mld złotych to koszt obsługi rosnącego zadłużenia. Kondycję polskich finansów publicznych obrazuje przykładem.

Budżet nauki i szkolnictwa wyższego wynosi 42,5 mld złotych, natomiast obsługa długu będzie nas kosztowała dwa razy drożej – zaznaczył prof. Henryk Wnorowski.

Minister finansów twierdzi, że pieniędzy jest więcej, bo zadbał o wpływy z podatku VAT.

– Już w pierwszym roku rządów Donalda Tuska luka VAT spadła do 6,9 procent – oznajmił minister finansów, Andrzej Domański.

Jednak wątpliwości mnożą sami pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej. Agata Jagodzińska ze Związkowej Alternatywy w KAS wskazała, że resort sięgnął po sztuczkę księgową.

– Polegała na tym, że pod koniec 2023 r. zwrócono 11 mld VAT-u, co powiększyło lukę za 2023 r., a zmniejszyło za 2024 rok – zwróciła uwagę Agata Jagodzińska.

Platforma Obywatelska chce w tej kadencji zrealizować zaległą obietnicę i podwyższyć kwotę wolną od podatku do 60 tys. złotych. Na razie jednak wyraźnie tnie wydatki, co odczują m.in. pracownicy budżetówki. Ich wynagrodzenia wzrosną o trzy proc., podobnie jak wynagrodzenia nauczycieli.

– Brakuje pieniędzy w służbie zdrowia, brakuje pieniędzy w edukacji – podkreślił prof. Wojciech Piątek, ekonomista.

Cierpliwość poszczególnych grup zawodowych jest na wyczerpaniu, a protesty zapowiadają wszystkie związki nauczycielskie, w tym oświatowa „Solidarność”.

– Płace nauczycielskie, realne płace nauczycielskie, nie wzrastają, stąd mamy problem z młodymi nauczycielami – zwrócił uwagę dr Waldemar Jakubowski, przewodniczący oświatowej „Solidarności”.

Presja na rząd, by znaleźć dodatkowe pieniądze, będzie rosła, a już jest wysoka, bo są wydatki, z których nie można rezygnować, zwłaszcza w obliczu sytuacji za wschodnią granicą.

– Poważnym obciążeniem – i już dzisiaj wiemy, że już raczej długoterminowym – są wydatki zbrojeniowe. Tutaj żadne przesunięcia w czasie za wiele tego nie zmienią – zauważył dr Jarosław Czaja, ekonomista.

Rząd musi co chwila tłumaczyć się z sytuacji w służbie zdrowia. Opozycja alarmowała, że nie ma środków na zabiegi i operacje.

Prezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Adam Glapiński, nie spodziewa się, by sytuacja finansów publicznych w niedługim czasie uległa poprawie.

– Wszystko wskazuje na to, że w 2026 r. dług publiczny po raz pierwszy w historii przekroczy unijny próg 60 proc. PKB – zaznaczył szef NBP.

– Możemy i należy mówić o kryzysie finansów publicznych – stwierdził prof. Wojciech Piątek.

Ekonomista tłumaczył, że rząd stanie w końcu przed dylematem, czy szukać wyższych obciążeń podatkowych, czy pozwolić na niższe wpływy do państwowej kasy przy utrzymaniu lub obniżce dotychczasowych danin. Przy nowym prezydencie jakakolwiek podwyżka podatków nie wchodzi w grę. Taka deklaracja znalazła się wśród obietnic, jakie Karol Nawrocki złożył wyborcom Konfederacji.

TV Trwam News

drukuj