Krótkowzroczność?

O czymkolwiek nie myśleć podczas tych świąt, nie sposób najpierw nie
zauważyć w Bożym Narodzeniu dobrej nowiny o rodzącym się dziecku. Mogłoby się to
wydać całkiem zwyczajną, a może nawet złą nowiną zwłaszcza dla praktykujących
rozpowszechniony model rodziny "2+1", o którym Lenin pisał, że modlą się tam
codziennie, aby oszczędzona im została klęska kolejnego "dopustu Bożego", czyli
kolejnych narodzin. Pomimo corocznych medytacji nad żłóbkiem betlejemskim nie
zachęca to wielu do naśladowania Bożego działania.

Może to zatem są zbyt płytkie medytacje, skoro zamiast uczestniczenia w
dziele stwarzania świata preferuje się dzisiaj koszenie trawnika i czuwanie nad
stanem własnego kredytu(ów) w banku? Z finansową pętlą na szyi myśli się
inaczej, a nawet – źle się myśli. Wierzy się zatem dzisiaj w życie doczesne i
jego rozrywki, skoro nie za bardzo się cieszymy nowym początkiem wiecznego
świata, którym są narodziny każdego dziecka (por. św. Augustyn). Nawet jeśli
niektórzy zapewniają innych i siebie, że się jednak cieszą, to owa radość nie ma
żadnego przełożenia na działanie, co widać po stanie dzietności polskich rodzin
i nieraz milczenia ambony wobec widocznego w ten sposób zatrważającego stanu
religijności. Praktykujemy nieraz pielęgnację wzruszeń religijnych, a nie
pielęgnację czynów religijnych, mających nas uzgadniać z realnym światem.
Zachęca w tym pierwszym kierunku niezawodna "GW", gdzie ostatnio "przekonuje"
się katolików do przejścia na protestantyzm. Miałoby to otwierać drogę do
właściwego funkcjonowania sumień, w ramach katolicyzmu jakoby gwałconych
odgórnymi zakazami i nakazami, za pośrednictwem także konfesjonału. "Nawróceni"
opowiadają "Wyborczej" o uwolnionych w ten sposób skrzydłach do Nieba. Podobno w
każdej kwestii moralnej pastorzy mają tylko jedną odpowiedź-pytanie: "A co
uważasz za słuszne?". Własne przekonanie miałoby być miarą dobra i zła i tych
własnych przekonań nie należałoby już uzgadniać z obiektywną rzeczywistością.
Wtedy też oczywiście nie ma sensu odróżnianie realnej własnej żony od realnej
nie własnej żony; realnej miłości od praktyk antykoncepcyjnych itp. Nie wątpię,
że tą drogą można zakosztować szczególnych wzruszeń, ale nie można dokonywać
religijnych czynów.
Opowiada się nam nieraz, że trapiący współczesnego człowieka lęk przed dzieckiem
jest wygenerowany przez trudności ekonomiczne. A może jest odwrotnie? Może to
paraliżująca ludzka wrogość wobec nowego początku świata – czyli narodzenia
kolejnego człowieka – wpędza ludzkość w ekonomiczne kłopoty i sidła bankierów,
jak to już było np. w renesansowej Florencji? Praktykowana wówczas
niefrasobliwość odnośnie do poczęcia ludzkiego życia udokumentowana jest
powstaniem "szpitala niewiniątek" (Ospedale degli Innocenti, przy placu
Santissima Annunziata) zbudowanego specjalnie dla porzucanych noworodków, co
stało się wtedy plagą. Możemy dzisiaj zwiedzić ten wspaniały zabytek we
Florencji. Czy znalezienie się w tamtym czasie całego tego miasta w kieszeni
bankierów było przyczyną czy konsekwencją tych postaw braku szacunku dla
godności poczęcia i narodzin człowieka? Jakże jednak dbać o dobrą sytuację
ekonomiczną, jeśli rozum skrępowany zostaje niefrasobliwością erotyczną?
Na jakie zatem zyski liczą nasi politycy, obiecujący nam miliardy z handlu z
Chinami, jednym z ostatnich totalitarnych państw, a w dodatku prowadzącym od
dziesięcioleci najbardziej zbrodniczą politykę antynatalistyczną, wzorem Heroda?
Zamiast zauważenia i uwzględnienia tego faktu prezydent podpisał dokument, w
którym twierdzi się, że ChRL prowadzi politykę zewnętrzną i wewnętrzną zgodną z
ich "zewnętrznymi i wewnętrznymi uwarunkowaniami". Czy na tej krótkowzroczności
politycznej można budować rozsądną ekonomię?

Marek Czachorowski
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl