Korea Południowa: Zgromadzenie Narodowe przyjęło wniosek o impeachment prezydenta Juna Suk Jeola
Zgromadzenie Narodowe Korei Płd. opowiedziało się w sobotę za impeachmentem prezydenta Juna Suk Jeola, który 3 grudnia wprowadził, a po kilku godzinach zniósł stan wojenny w kraju. Szef państwa został zawieszony w obowiązkach do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, który ma na to 180 dni.
Trybunał ma zbadać, czy były wystarczające podstawy do wszczęcia procedury impeachmentu. Jeśli sześciu z dziewięciu sędziów Trybunału podtrzyma decyzję parlamentu o impeachmencie, szef państwa ostatecznie opuści urząd. Jeżeli do tego dojdzie, Jun będzie drugim demokratycznie wybranym prezydentem Korei Południowej, który straci władzę w wyniku impeachmentu.
Do czasu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego obowiązki prezydenta przejął, w trybie natychmiastowym, premier Han Duk Su.
Do przegłosowania wniosku potrzebna była większość dwóch trzecich w liczącym 300 miejsc parlamencie. Za odsunięciem Juna opowiedziało się 204 deputowanych, a przeciw było 85, co oznacza, że 12 członków ugrupowania Juna, rządzącej Partii Władzy Ludowej (PWL), zagłosowało za impeachmentem. Obóz opozycji dysponuje 192 mandatami.
Trzech deputowanych wstrzymało się od głosu, a osiem głosów uznano za nieważne.
W momencie ogłoszenia wyników przez przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, Wu Won Szika, po stronie sali obrad zajmowanej przez posłów opozycji rozległy się wiwaty, podczas gdy członkowie partii rządzącej po cichu zaczęli wychodzić z budynku.
„Mamy nadzieję, że koniec roku będzie teraz trochę szczęśliwszy, a wszystkie odwołane uroczystości zostaną przywrócone” – powiedział marszałek Wu.
„Przyszłość Republiki Korei i nasza nadzieja jest w rękach ludzi. Nasza nadzieja jest silna. Dziękuję bardzo” – dodał, kończąc sesję.
Dotychczas nie było reakcji kancelarii głowy państwa ani samego prezydenta Juna.
Sześć partii opozycyjnych skupionych wokół największej z nich, PD, dwukrotnie przedstawiło wniosek o impeachment prezydenta, argumentując, że Jun „poważnie i w szerokim zakresie naruszył konstytucję i prawo”, gdy ogłosił 3 grudnia późnym wieczorem nadzwyczajny stan wojenny, który wycofał po sześciu godzinach pod naciskiem parlamentarzystów.
PAP