Prof. G. Kucharczyk o podatności Niemców na wykonywanie rozkazów: Nie było tak, że Niemcy nie mieli wychowawców. Problem polegał na tym, że ich nie słuchali
Jeden z bohaterów powieści „Znieważeni” Sándora Máraia, który mówił o podatności narodu niemieckiego na wykonywanie rozkazów przy ich jednoczesnej odporności na pedagogikę społeczną, dotknął sedna problemu, toczącego co najmniej od czasu reformacji niemiecką kulturę – zwłaszcza kulturę polityczną. Z drugiej strony nie było tak, jak twierdził powieściowy bohater, że Niemcy nie mieli wychowawców. Problem polegał na tym, że ich nie słuchali – zwrócił uwagę w swoim sobotnim felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” prof. Grzegorz Kucharczyk, historyk.
W piątek w Akademii Zamojskiej odbyła się konferencja naukowa pt. „Człowiek podmiotem pedagogiki społecznej”, poświęcona refleksji nad pedagogiką społeczną zawartą w nauczaniu św. Jana Pawła II. Nawiązując do niej, prof. Grzegorz Kucharczyk zwrócił uwagę, na problem, z jakim boryka się naród niemiecki. Uczony przywołał przy tym fragment powieści „Znieważeni” Sándora Máraia: „Nie znam narodu, który byłby tak niepodatny na wychowanie, a tak bardzo posłuszny rozkazom, jak Niemcy – i to jest ich tragedia, a także tragedia świata. Niemcy mili wielkich władców, ale nie mieli wielkich wychowawców. Ten naród, który w cudowny sposób potrafi uchwycić, segregować i opracowywać fakty rzeczywistości, niczego nie boi się tak bardzo, jak poznania swej własnej istoty”.
– Bohater literacki, który mówił o podatności narodu niemieckiego na wykonywanie rozkazów przy ich jednoczesnej odporności na właściwie rozumiane wychowanie, czyli pedagogikę społeczną, dotknął sedna problemu, toczącego co najmniej od czasu reformacji niemiecką kulturę – zwłaszcza kulturę polityczną. Z drugiej strony nie było tak, jak twierdził powieściowy bohater, że Niemcy nie mieli wychowawców. Problem polegał na tym, że ich nie słuchali. Ostatnim takim zamilczanym na śmierć wychowawcą był papież Benedykt XVI, który będąc jako głowa Kościoła powszechnego w 2011 r. w swojej niemieckiej ojczyźnie przestrzegał swoich braci w wierze przed mentalnością, która kilka lat później przemówi przez usta jednego z niemieckich kardynałów, butnie deklarującego w imieniu niemieckiego Kościoła, że – cytuję – „my nie jesteśmy filią Watykanu” – zwrócił uwagę felietonista Radia Maryja.
Niemcy nie posłuchali również innego słynnego rodaka, Friedricha Wilhelma Foerstera.
– Już w czasie I wojny światowej otwarcie piętnował on militaryzm i nacjonalizm Rzeszy Niemieckiej, a po II wojnie światowej wskazywał, że – zacytuję – „Niemcy są sojuszem diabła z aniołem. Żaden cudzoziemiec tego nie zrozumiał. Ci, którzy z powodu Niemiec cierpieli, sądzili, że spadł na nich szatan. Było nieco inaczej (…). Cnota poszła w służbę grzechu, duch – w służbę szaleństwa, pokora – w służbę pychy, wierność – w służbę fałszu, sumienność – w służbę brutalności” – mówił prof. Grzegorz Kucharczyk.
Historyk zaznaczył, że ilustrację tych słów stanowi sposób traktowania Polski i Polaków przez Niemców, nacechowany wyższością i mentorstwem.
– Dla wielu niemieckich polityków, wojskowych, ale także ludzi kultury, Polacy to krnąbrne dzieci, które trzeba nauczyć prawdziwej kultury, jaka za sprawą pruskiej i niemieckiej armii oraz biurokracji przychodzi na polskie ziemie. W ten sposób to, co miało być cnotą, czyli wychowanie, poszło na służbę grzechu, czyli uzasadniania dominacji i zaboru polskiej ziemi, a w dalszej konsekwencji całkowitego wyniszczenia naszego narodu. Taki sposób myślenia zapoczątkował wybitny filozof Immanuel Kant, który w 1795 r. pracował nad traktatem o wieczystym pokoju w Europie, a w tym samym roku, który był trzecim rozbiorem Polski (…), ten sam Immanuel Kant nie tylko nie potępił tego czynu, ale wprost wyrażał radość, że teraz, po zniszczeniu Polski, Polacy – cytuję – „dzięki pruskiemu państwu-wychowawcy w końcu oduczą się swojej barbarzyńskiej wolności”. Trudno lepszą ilustrację diagnozy postawionej przez prof. Foerstera, że w Niemczech cnota idzie na służbę występku – zwrócił uwagę felietonista.
Całości felietonu można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl