Kontrowersje wokół decyzji Europejskiego Banku Centralnego
Trwają kontrowersje wokół decyzji Europejskiego Banku Centralnego w sprawie skupowania od banków obligacji krajów strefy euro. Akcja ma ruszyć od marca, ale eksperci nie są zgodni, czy uda się uzyskać zakładany cel: ożywienie gospodarcze strefy euro.
Dawniej nazwano by to wprost – Europejski Bank Centralny rozpoczął dodruk pieniędzy. Dużych pieniędzy na rynek ma trafić ponad bilion euro. Maszyny drukarskie jednak stoją – emitowany pieniądz jest elektroniczny, choć jak najbardziej realny. W nomenklaturze bankowej nazwano to „luzowaniem ilościowym.”
– Połączone miesięczne zakupy obligacji w sektorze państwowym i papierów wartościowych w sektorze prywatnym wyniosą miesięcznie 60 mld euro – powiedział szef EBC, Mario Draghi.
Europejski Bank Centralny chce w ten sposób pobudzić gospodarkę eurolandu, która znalazła się na progu stagnacji. Kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Włoch Matteo Renzi pozytywnie ocenili decyzje banku.
– W związku z decyzjami EBC musimy lepiej pracować, aby usunąć na bok wszystko, co staje na drodze wzrostu. Wyeliminować biurokrację – podkreśliła kanclerz Niemiec, Angela Merkel.
Ekonomista doktor Marian Szołucha negatywnie ocenia decyzje EBC.
– Tak naprawdę odwleka moment agonii, zmierzenia się z problemami w jakie finanse tych krajów popadły – zaznaczył ekonomista.
Co zatem należałoby zrobić zamiast dodrukowywania pieniędzy, by ratować gospodarkę strefy euro?
– Trzeba zdecydowanie zabrać się za inne rzeczy, za deregulację, odbiurokratyzowanie gospodarki, obniżenie podatków, za to, co ulży małym i średnim przedsiębiorcom w ich codziennym funkcjonowaniu – zaznaczył dr Marian Szołucha.
Po decyzji EBC rynek zareagował wzrostem na giełdach oraz spadkiem kursu euro. Inne waluty – m.in. złoty i dolar umocniły się.
TV Trwam News/RIRM