Komisja Wenecka gotowa ocenić projekty prezydenta Dudy
Komisja Wenecka jest gotowa dokonać oceny projektów ustaw w sprawie reformy sądownictwa przedstawionych przez prezydenta Andrzeja Dudę – poinformował rzecznik KW i Rady Europy Panos Kakawiatos w oświadczeniu przekazanym dziś PAP.
Z propozycją przekazania prezydenckich projektów Komisji Weneckiej, organowi doradczemu Rady Europy, wystąpił w poniedziałek wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans. W czasie posiedzenia Rady UE poinformował przedstawicieli państw członkowskich o stanie dialogu z polskimi władzami, prowadzonego w ramach procedury praworządności.
Frans Timmermans zasugerował, by polskie władze przedstawiły projekty dotyczące Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa Komisji Weneckiej, by ta – jak się wyraził – „mogła udzielić swojej rady”.
„Komisja Wenecka jest zawsze gotowa, by zapewnić konstruktywną ocenę kwestii konstytucyjnych” – oświadczył Panos Kakawiatos.
W poniedziałek prezydent Duda zaprezentował swoje projekty ustaw o KRS i o SN. Ten drugi wprowadza m.in. możliwość wniesienia do SN skargi na prawomocne orzeczenie każdego sądu, zapis, by sędziowie SN przechodzili w stan spoczynku w wieku 65 lat z możliwością wystąpienia do prezydenta o przedłużenie orzekania oraz utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników.
W projekcie dotyczącym KRS Andrzej Duda początkowo zaproponował mechanizm, który zakładał, że gdy w terminie dwóch miesięcy Sejm nie wybierze większością 3/5 głosów sędziów do KRS, to wyboru spośród kandydatów zgłoszonych Sejmowi będzie dokonywał prezydent. W związku z tym przygotowany został też projekt zmiany konstytucji pozwalający prezydentowi dokonać nominacji członków KRS w sytuacji, gdy Sejm ich nie wybierze.
W tej sprawie Duda spotkał się z przedstawicielami klubów parlamentarnych; w spotkaniu nie wzięli udziału jedynie politycy PO. Po rozmowach prezydent poinformował o nowej propozycji – zgodnie z nią, gdy nie uda się w Sejmie wybrać członków KRS większością 3/5 głosów, w kolejnym etapie każdy poseł będzie mógł głosować tylko na jednego kandydata.
PAP/RIRM